U
użytkownik188836
Gość
Powiem Ci ze tez bylam ostatnio w szpitalu i obiady nieraz też byly dobre. Ale co mnie zszokowalo.. byl na obiad barszcz czerwony, zjadlam ze smakiem bo uwielbiam. Na nastepny dzien byl jakis krupnik i dostalam na talerzu, uwalonym od wlasnie barszczu z dzien przed. Myslalam ze padne, szpital, wszyscy chorzy, bo u nas ginekolgia z patologia ciazy pomieszane. A oni tak po prostu tych naczyn nie czyszczą...
w ciagu ostatniego roku lezalam 2 razy w szpitalu i powiem ci, ze faktycznie to jedzenie jest ohydne, tzn sniadanie i kolacja, ale obiady sa pyszne (mnie zawsze smakowaly). Ale naszly mnie takie refleksje: lezalam na oddzialach, gdzie za kazdym razem 2 kobiety przyznaly sie, ze przyszly odpoczac. powaznie. one przyznaly ze raz na rok przychodza, mowia, ze maja zawroty glowy i chca odpoczac. jedna nauczycielka byla, inna starsza, odpoczynek od opieki nad wnukami, a dwie pozostale nie pamietam dlaczego, ale mnie to zabilo z miejsca.
i tak sobie pomyslalam, ze gdyby jeszcze w szpitalu super karmili, to takich ludzi byloby jeszcze wiecej. moze to tez jakies zabezpieczenie przed takimi baławanami, ktorzy zabieraja miejsca faktycznie chorym.