reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniowe mamy 2019

Oh to nie najlepiej się zaczyna ten tydzień :/ ja zbliżam się do momentu w którym straciłam ostatnią ciąże... Tym razem jestem na duphastonie i jestem dobrej myśli. Staram się przynajmniej. Mierzę codziennie rano temperaturę i mam nadzieję że będę mogła jakoś zareagować jak coś się będzie działo. Chociaż i tak będzie co ma być.
Dużo dużo cierpliwości i spokoju dla Was dziewczyny!
 
reklama
Oj tak, wiosna, słoneczko, ciepło.... Tego mi brakuje
Ja się z kolei boję tego ciepełka. Siostra 1 dziecko nosiła zimą - cudowny okres, 2 w dokładnie tym samym czasie, co ja/my teraz. Powiedziała, że takie lato było najgorszym koszmarem. Nie boicie się tych upałów?
 
Dory co prawda nie mam porównania to ciąży zima, ale ciążę z synkiem miałam mniej więcej w tym okresie. On jest z początku listopada. Przyznam że akurat ja wspominam bardzo dobrze. Lekka sukienka i super lekko w ciąży, mimo upalow. A zima jak mam sobie wyobrazić kurtke, gruby ubiór to wydaje się byc ciężej. Więc myślę że to różnie może być, w zależności od podejscia. Są plusy i minusy. Potem gorzej jak takiego noworodka trzeba zimowo ubierać a z kolei jak Ty byś się męczyła zima to noworodek na wiosnę czy lato ma super
 
Ja się z kolei boję tego ciepełka. Siostra 1 dziecko nosiła zimą - cudowny okres, 2 w dokładnie tym samym czasie, co ja/my teraz. Powiedziała, że takie lato było najgorszym koszmarem. Nie boicie się tych upałów?
Ja się boję. Wolała bym na odwrót. Ciąża w zimę a dziecko na wiosnę. Jakoś będziemy musiały dać radę. U mnie w mieszkaniu w dodatku jest tak gorąco latem!
 
Ja też wizyta w piątek.
Nudności zero. Jem jak prosiak. Dzisiaj dokucza mi znowu podbrzusze ale do zniesienia.
Byle do przodu!
:))))) Dzięki za poprawe humoru w ten pracowity dzien :D
A dziewczyny, miałam zapytać jak to jest - nie jestem w stanie praktyucznie nic jesc w ciagu dnia i zastanawiam sie, jak to rozwiazac, bo wiem, ze to niezdrowe tak nie jest. Ale od rana do nocy mam te potworne mdłości. Jak to rozwiazac, by moc sie przemoc i jesc, by karmic bobasa? :(
 
Czesc..
Mam na imie Kamila i tak, jestem w ciazy. Termin wedlug apki na 24wrzesnia. Nie powiem, zebym byla z tego powodu jakos mega szczesliwa, ale tak to jest jak czlowiek nie ma czasu isc po recepte.. zycie. To moja trzecia ciaza, mam juz dwoch synow 9 i 7lat.
Takze ja tak tylko sie przywitac.. mam nadzieje, ze mi przejdzie i bede potrafila sie cieszyc.
Powodzenia dla Was dziewczyny..
 
Ja córkę urodziłam w październiku i dla mnie ciąża latem była całkiem w porządku. Lekka sukienka, klapki na nogi i już mogę wypoczywać na podwórku. Nie wyobrażam sobie, jak z wielkim brzuchem zakładać buty zimowe, zanim bym się ubrała, pewnie byłabym już cała spocona. Za to pierwszy spacer był dopiero w okolicach listopada (położna odradziła spacery, póki mała nie osiągnie 3 kg) i ubieranie noworodka, żeby wyjść z nim na kilka minut na spacer to prawdziwa udręka. Teraz jest szansa, że we wrześniu będzie jeszcze dość ciepło i nie trzeba będzie tylu warstw nakładać.
 
Ja się z kolei boję tego ciepełka. Siostra 1 dziecko nosiła zimą - cudowny okres, 2 w dokładnie tym samym czasie, co ja/my teraz. Powiedziała, że takie lato było najgorszym koszmarem. Nie boicie się tych upałów?

Pierwszą córkę rodziłam w październiku więc mam już wprawę :p
Lekkie ciuchy klapki i miska z wodą na stopy i dałam radę, przynajmniej nie trzeba było się ubierać bardzo. Ale fakt byłam spuchnięta jak balon.
 
:))))) Dzięki za poprawe humoru w ten pracowity dzien :D
A dziewczyny, miałam zapytać jak to jest - nie jestem w stanie praktyucznie nic jesc w ciagu dnia i zastanawiam sie, jak to rozwiazac, bo wiem, ze to niezdrowe tak nie jest. Ale od rana do nocy mam te potworne mdłości. Jak to rozwiazac, by moc sie przemoc i jesc, by karmic bobasa? :(

Ja jem, potem tym wymiotuje i znowu jem.. coś tam do bobo trafi.. zmuszam się po prostu, staram się jeść lekkie rzeczy. No łatwo nie jest, dzisiaj znowu to sam..
 
reklama
Do góry