reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniowe mamy 2018

Jeden chrzestny może być, druga osoba może być jako świadek chrztu. To tylko nazewnictwo.

Mój K nie chciał chrztu, ale ja chciałam ze względu na rodziców. No i w sumie dziecka, bo jak kiedyś stwierdzi, że tego nie czuje to będzie jego decyzja- gorzej gdyby był zły na nas, że go nie ochrzciliśmy.

My oboje do kościoła nie chodzimy. Choć znam wielu rewelacyjnych księży i kiedyś sama mocno to czułam, ale przestałam- choć ,,kościół" też mnie wykluczył jako rozwodnika. Tzn już mam od 2 miesięcy unieważnienie kościelnego, także znów mogłabym powrócić na łono kościoła :)
Czyli masz takie podejście jak ja :) niech młode w przyszłości samo wybiera czy chce być religijne czy nie. Nie wiedziałam że może być tylko jeden chrzestny. Powiem S. i pomyślimy. A na koniec czerwca jak będziemy mieli cywilny zobaczymy jakie jest w ogóle zainteresowanie rodziny naszymi sprawami, bo już narzekają że 140 km to za daleko, żeby opłacało im się jechać... Ech, rodzina...
 
reklama
Jeden chrzestny może być, druga osoba może być jako świadek chrztu. To tylko nazewnictwo.

Mój K nie chciał chrztu, ale ja chciałam ze względu na rodziców. No i w sumie dziecka, bo jak kiedyś stwierdzi, że tego nie czuje to będzie jego decyzja- gorzej gdyby był zły na nas, że go nie ochrzciliśmy.

My oboje do kościoła nie chodzimy. Choć znam wielu rewelacyjnych księży i kiedyś sama mocno to czułam, ale przestałam- choć ,,kościół" też mnie wykluczył jako rozwodnika. Tzn już mam od 2 miesięcy unieważnienie kościelnego, także znów mogłabym powrócić na łono kościoła :)
Wiem że forum to nie jest miejsce o pytanie o takie rzeczy, ale również jestem po rozwodzie i zastanawiam się nad unieważnieniem małżeństwa. Jesteś mi w stanie powiedzieć jak to wygląda?
 
Czyli masz takie podejście jak ja :) niech młode w przyszłości samo wybiera czy chce być religijne czy nie. Nie wiedziałam że może być tylko jeden chrzestny. Powiem S. i pomyślimy. A na koniec czerwca jak będziemy mieli cywilny zobaczymy jakie jest w ogóle zainteresowanie rodziny naszymi sprawami, bo już narzekają że 140 km to za daleko, żeby opłacało im się jechać... Ech, rodzina...

Ja pierdziele co to jest ... do mnie z małym dzieckiem siostra na cywilny jechała 400 km, jedna leciała z zagranicy, i kurczę nikt nie narzekał. Może być tez np dwie kobiety jako świadkowie chrztu , znam taki przypadek. No u nas taki zwyczaj ze się nie odmawia wiec problemu wielkiego nie ma. Gorzej ze większość w cywilnych związkach albo ma po kilkoro chrzesniaków. Z chrzestna w sumie już jestem pewna a o chrzestnym pomyśle jeszcze
 
Nie wiedziałam że owoce są ciezkostrawne.. wydawało mi się że to lekki posiłek.
Też mam zamiar od dzisiaj spróbować tej diety w 3 trymestrze.. mam też dzisiaj lekarza to zobaczę czy uda mi się dietetyka załatwić. W sumie już dużo przytylam wiec zapytam położnej. Bo jeśli położna każe mi jeść mniej to niech spada..
 
Wiem że forum to nie jest miejsce o pytanie o takie rzeczy, ale również jestem po rozwodzie i zastanawiam się nad unieważnieniem małżeństwa. Jesteś mi w stanie powiedzieć jak to wygląda?

W sądzie metropolitarnym składasz wniosek i piszesz uzasadnienie - musi zostać spełniona minimum jedna z 10 przyczyn na których go opierasz. Te 10 to możesz znaleźć w internecie. Opłata to koło 3000 zł. I rusza, w miedzy czasie obie strony powołują świadków ( ważne, że wszystko opiera się na tym co było przed ślubem - bo najważniejsze, że trzeba udowodnić, że w dniu ślubu istniały przesłanki iż było one nieważne zawierane). Potem spotkanie z kimś tam od nich, z biegłymi psychologami i po 3 latach wyrok. Trochę to trwa. Tyle wiem z mojej strony- bo ja nie składkami wniosku tylko on- wiec tylko podluszenie chodziłam na ,,przesłuchania" w sumie 2 razy tylko :)
 
Ja pierdziele co to jest ... do mnie z małym dzieckiem siostra na cywilny jechała 400 km, jedna leciała z zagranicy, i kurczę nikt nie narzekał. Może być tez np dwie kobiety jako świadkowie chrztu , znam taki przypadek. No u nas taki zwyczaj ze się nie odmawia wiec problemu wielkiego nie ma. Gorzej ze większość w cywilnych związkach albo ma po kilkoro chrzesniaków. Z chrzestna w sumie już jestem pewna a o chrzestnym pomyśle jeszcze
No ja właśnie też nie wiem co to jest. A tyle lat czepiali się czemu nie jeździmy na każde glupie imieniny. Teraz jak słyszą że to cywilny a potem TYLKO uroczysty obiad zamiast wesela do białego rana z wódką lejącą się strumieniami to boją się, że nie opłaca im się przyjeżdżać. Sylwek na początku musiał wysłuchiwać pretensji czemu nie zapraszamy całej rodziny jak leci tylko ośmielamy się zaprosić jedynie rodziców, chrzestnych (chrzestna S. już odmówiła) i rodzeństwo S. z najmłodszymi dziećmi. Bo S. ma troje starszego rodzeństwa, które ma już pełnoletnie dzieci, ktore zaraz też będą zakładać rodziny. Dziecko w drodze, nie stać nas na to żeby na poziomie ugościć taką liczbę ludzi... I to takich z którymi nawet za bardzo nie rozmawiamy. Bo co my obchodzimy to młodsze pokolenie? :D zwłaszcza że nawet nie będzie imprezy. Jestem w ciąży, jak oni sobie to wyobrażają? Będzie kulturalnie - najpierw szampan w urzędzie i potem wino. Żadnej wódki. Jak ktoś da radę upić się winem to jego sprawa.

Teściowa wypaliła ze stwierdzeniem że ślub pewnie bez problemu nam się zwróci bo ile my wydajemy na osobę? Z 30 zł? Lekko mnie zatkało. Naprawdę myślą że zapraszamy ich na jakąś stypę przy jednym kotlecie i herbacie na głowę. Zrobiło mi się przykro i naprawdę nie widziałam co odpowiedzieć. Ja na to w ogóle nie liczę, że ten ślub nam się zwróci. Goście musieliby być naprawdę bardzo hojni, a o to ich nie podejrzewam skoro już są na nas obrażeni, że nie dość że nie ma wesela to jeszcze muszą tak daleko jechać. Chcemy po prostu spotkać się z rodziną i uczcić ten dzień tak żeby go zapamiętać.

I właśnie dlatego tyle lat zwlekaliśmy ze ślubem... Bo wesela dla tłumu ludzi nie robilibyśmy nawet gdybym nie była w ciąży, jesteśmy takimi beznadziejnymi egoistami że za takie pieniądze wolelibyśmy pojechać na wycieczkę życia.

Dobra. Pożalilam się.
Na osłodę moje weekendowe zakupy. Lampka nocna w której się zakochałam i pierwsze ubrankowe zakupy :)
IMG_20180604_080104591-01.jpeg
IMG_20180604_081308179-01-01.jpeg
 

Załączniki

  • IMG_20180604_080104591-01.jpeg
    IMG_20180604_080104591-01.jpeg
    33,5 KB · Wyświetleń: 372
  • IMG_20180604_081308179-01-01.jpeg
    IMG_20180604_081308179-01-01.jpeg
    77,2 KB · Wyświetleń: 379
No ja właśnie też nie wiem co to jest. A tyle lat czepiali się czemu nie jeździmy na każde glupie imieniny. Teraz jak słyszą że to cywilny a potem TYLKO uroczysty obiad zamiast wesela do białego rana z wódką lejącą się strumieniami to boją się, że nie opłaca im się przyjeżdżać. Sylwek na początku musiał wysłuchiwać pretensji czemu nie zapraszamy całej rodziny jak leci tylko ośmielamy się zaprosić jedynie rodziców, chrzestnych (chrzestna S. już odmówiła) i rodzeństwo S. z najmłodszymi dziećmi. Bo S. ma troje starszego rodzeństwa, które ma już pełnoletnie dzieci, ktore zaraz też będą zakładać rodziny. Dziecko w drodze, nie stać nas na to żeby na poziomie ugościć taką liczbę ludzi... I to takich z którymi nawet za bardzo nie rozmawiamy. Bo co my obchodzimy to młodsze pokolenie? :D zwłaszcza że nawet nie będzie imprezy. Jestem w ciąży, jak oni sobie to wyobrażają? Będzie kulturalnie - najpierw szampan w urzędzie i potem wino. Żadnej wódki. Jak ktoś da radę upić się winem to jego sprawa.

Teściowa wypaliła ze stwierdzeniem że ślub pewnie bez problemu nam się zwróci bo ile my wydajemy na osobę? Z 30 zł? Lekko mnie zatkało. Naprawdę myślą że zapraszamy ich na jakąś stypę przy jednym kotlecie i herbacie na głowę. Zrobiło mi się przykro i naprawdę nie widziałam co odpowiedzieć. Ja na to w ogóle nie liczę, że ten ślub nam się zwróci. Goście musieliby być naprawdę bardzo hojni, a o to ich nie podejrzewam skoro już są na nas obrażeni, że nie dość że nie ma wesela to jeszcze muszą tak daleko jechać. Chcemy po prostu spotkać się z rodziną i uczcić ten dzień tak żeby go zapamiętać.

I właśnie dlatego tyle lat zwlekaliśmy ze ślubem... Bo wesela dla tłumu ludzi nie robilibyśmy nawet gdybym nie była w ciąży, jesteśmy takimi beznadziejnymi egoistami że za takie pieniądze wolelibyśmy pojechać na wycieczkę życia.

Dobra. Pożalilam się.
Na osłodę moje weekendowe zakupy. Lampka nocna w której się zakochałam i pierwsze ubrankowe zakupy :)Zobacz załącznik 863619Zobacz załącznik 863620

Bardzo Cię rozumiem. Tez bym wolała pojechać na lepsze wakacje czy coś niż zapraszać rodzinę która w większości przez większość czasu ma Cię gdzieś ani się nie odezwie ani nic potem przyjdzie, pobawi się, powie ze super, że musimy sie częściej spotykać i znów cisza. To wariant optymistyczny, są tez tacy co będą wszystko krytykować od sukni po wygląd kelnera i nic im się nie będzie podobało...
 
Nie wiedziałam że owoce są ciezkostrawne.. wydawało mi się że to lekki posiłek.
Też mam zamiar od dzisiaj spróbować tej diety w 3 trymestrze.. mam też dzisiaj lekarza to zobaczę czy uda mi się dietetyka załatwić. W sumie już dużo przytylam wiec zapytam położnej. Bo jeśli położna każe mi jeść mniej to niech spada..
Ta dieta byłaby spoko gdyby nie Twoje problemy z brzuszkiem. Np. ciemne pieczywo jest ciężkie do trawienia. Generalnie podobno na te brzuchowe sprawy dobrze jeść dużo błonnika. Zielone warzywa też dobrze robią szczególnie liściaste. Z brzuchem to ja mam wiecznie coś. Poza zespołem drażliwego jelita jeszcze ten żołądek a w tej ciąży to już cyrk.
 
Bardzo Cię rozumiem. Tez bym wolała pojechać na lepsze wakacje czy coś niż zapraszać rodzinę która w większości przez większość czasu ma Cię gdzieś ani się nie odezwie ani nic potem przyjdzie, pobawi się, powie ze super, że musimy sie częściej spotykać i znów cisza. To wariant optymistyczny, są tez tacy co będą wszystko krytykować od sukni po wygląd kelnera i nic im się nie będzie podobało...

Ja bralam najpierw cywilny a dwa lata pozniej koscielny. Koscielny zrobilismy se z pompa ale powiem wam szczerze teraz tak patrząc to w ogole bym koscielnego nie brala. Strata czasu i pieniędzy nerwy przygotowania. Wtedy to bylo fajne ale teraz po tych latach mowie to z czystym sumieniem szkoda bylo kasy. Byl cywilny i w zupełności starczylby
 
reklama
Do góry