Co ja przeżyłam dziewczyny.
Spacerowałam ze dwa dni temu i zaczepiła mnie babka w szpitalu. Okazało się ,że taka klientka moich rodziców . Przywitałam się , zapytała mnie o nazwisko.
Dziś leżę w sali. Przychodzi do mnie. Ja robię wielkie oczy. A ona zaczyna mi oblapywac brzuch i masować. Wpija palce , szczypać. Mówię jej ,że masaży to ja miałam milion i nic nie dało. A ona do mnie na beszczela.
- chłopu dupy nie dawałaś ???!!! Trzeba było do sąsiada.
Ja zrobiłam wielkie oczy. [emoji849][emoji849][emoji849]
Pyta kiedy brzuch się obniżył , ja taka spięta mówię ,że położna mówiła ,że 6 tygodni temu . Pyta o nazwisko , a ja jej mowie ze koleżanka z Warszawy. A ona do mnie z pogardą, nie mogłaś jechać za koleżanką... Tu wolisz rodzić ???
Zeszłam z łóżka a ona pyta czy mam pokarm. Ja jej na to ,że wierzę że mam pokarm.
- a masz mokry stanik ? A ja ,że nie , ale przecież to nie jest wyznacznik. Kazała mi cycki pokazać , bo ona ma sposoby na wywołanie.
A ja jej na to ,że nie życzę sobie absolutnie , krępuje się .
- No dobrze , dobrze . Lez tu sobie... jeszcze wrócisz do mnie po tym masażu dziś w nocy. Lez tu sobie jak najdłużej.
Po prostu szok. Przywitałam się z kobietą i nie oczekiwałam nic w zamian. Rozmawiałam z położna z patologii i jest w szoku , sama powiedziala,że gadała głupoty o pokarmie i jeśli bym ewentualnie trafiła na porodówkę , to mam prawo nie chcieć ,żeby ona przyjmowała poród. Nie chciałam na razie powiedzieć , która , bo ewidentnie chciała mnie nastraszyć. Po prostu jak wyjdę , to wyciągnę konsekwencje. Zastanowię się co zrobię .
Mam silny charakter i mnie to nie ruszyło , ale co ma powiedzieć inna dziewczyna? Na pewno coś z tym zrobię , ale.dowiem się od bliskiej znajomej położnej z ginekologii , bo zrobi komuś krzywdę po prostu. Tak być nie może.