No i poniedziałkowy BEREK.
Dziś młody skończył dwa tygodnie. Leci... Czuję na ręku że coraz cięższy ale nadal ciupinka moja tyciunia.
Jest b. grzeczny. Je. Śpi. Sra. No i coraz więcej czasu na spokojnie się rozgląda. Co mi dało do myślenia i zrobiłam mu obrazki B&W z elementami czerwieni. Proste takie. Koła. Kwadraty. Fajnie reaguje na nie.
Młodych dziś do szkoły wyprawiam więc do powrotu się nie pozabijają. W piątek K. odbiera mama jego kolegi i idą do niego... więc będę do 20stej miała względny spokój.
Mam OGROMNĄ potrzebę kupienia sobie butów i płaszcza na jesień. Ja jestem z tych kobiet które wrecz nienawidzą kupowania ciuchów... co innego buty których parę lat temu miałam ze 25 par i ciągle dokupuję zazwyczaj one stoją i wyglądają bo do chodzenia mam może dwie pary takie moje zboczenie
Ale w ogóle miałam nie o tym...
Mąż psuje mi radość przeprowadzki. "Nie podpisuj umowy póki nie zagwarantują Ci większego mieszkania bo.... milion powodów"
Poniekąd ma trochę racji. Przydałyby nam się minimum 3 pokoje. No i marzę o balkonie. Ale... Powoli. Chcę się stąd jak najszybciej wyprowadzić i potem ubiegać się o większy metraż bo to już nie z wyroku sądu. Swoją drogą S. może też ubiegać się o socjalne na Woli. Ale nie... wkurza mnie tym czczym gadaniem.
Dziś młody skończył dwa tygodnie. Leci... Czuję na ręku że coraz cięższy ale nadal ciupinka moja tyciunia.
Jest b. grzeczny. Je. Śpi. Sra. No i coraz więcej czasu na spokojnie się rozgląda. Co mi dało do myślenia i zrobiłam mu obrazki B&W z elementami czerwieni. Proste takie. Koła. Kwadraty. Fajnie reaguje na nie.
Młodych dziś do szkoły wyprawiam więc do powrotu się nie pozabijają. W piątek K. odbiera mama jego kolegi i idą do niego... więc będę do 20stej miała względny spokój.
Mam OGROMNĄ potrzebę kupienia sobie butów i płaszcza na jesień. Ja jestem z tych kobiet które wrecz nienawidzą kupowania ciuchów... co innego buty których parę lat temu miałam ze 25 par i ciągle dokupuję zazwyczaj one stoją i wyglądają bo do chodzenia mam może dwie pary takie moje zboczenie
Ale w ogóle miałam nie o tym...
Mąż psuje mi radość przeprowadzki. "Nie podpisuj umowy póki nie zagwarantują Ci większego mieszkania bo.... milion powodów"
Poniekąd ma trochę racji. Przydałyby nam się minimum 3 pokoje. No i marzę o balkonie. Ale... Powoli. Chcę się stąd jak najszybciej wyprowadzić i potem ubiegać się o większy metraż bo to już nie z wyroku sądu. Swoją drogą S. może też ubiegać się o socjalne na Woli. Ale nie... wkurza mnie tym czczym gadaniem.