A ja rozmawiałam troszkę o tym ułożeniu mojej Helenki (potyliczno -tylnie ). Teraz rozumiem o co chodzi . Pani doktor nie chciała.mnie straszyc. Bo jeśli się w tydzień przekręciła to może do porodu się odkręci. Mam leżeć na prawym boku. W sumie ostatnio tak przebierała w brzusiu , także faktycznie zauważyłam że kopię w innym miejscu. Przy tym ułożeniu poród jest bardzo długi i bardzo ciężki. Dlatego jak pójdę do szpitala to muszę.na wejście powiedzieć ,że.dziecko jest tak ułożone ,żeby to sprawdzili. Podczas porodu może dojść do porządnego rozerwania mnie w środku i w ogóle. No tego się domyślałam , ale.nie wiedziałam ,że przy tym ułożeniu używa się jeszcze kleszczy i próżnociagu... Jest to niebezpieczny porod nawet dla samego dzieciatka, bo dziecko może być niedotlenione, dusić się , stracić tetno. Moja mama tak rodziła 36 lat temu. Na pewno nie będę się wzbraniała od cesarki. Dobrze ,że chociaż mam świadomość o co w tym chodzi , to będę mogła walczyć o swoje prawa. Najgorsze jest to ,że to nie jest wskazanie do cesarki. Dlatego do poniedziałku mam być w szpitalu. Myślę że też dlatego pani doktor kazała mi leżeć. Już nie kombinować. Powiedziała ,że lepiej jak bym była w szpitalu bez rozwarcia. Będą mieli pewnie większą kontrolę. Dlatego dziś o wiele bardziej wolę doczekać do szpitala , żeby mieli mnie pod kontrolą. Wiem tez, że wszystko zależy od lekarza jakiego trafię.
Ktoś pytał czemu moja siostra miała CC. Nie miała przy pierwszym dziecku rozwarcia , mimo ,że 2 tygodnie przechodziła , było nie wielkie. Próbowali z oxy ale nie poszło.