No dziewczynki gratuluję bobasków.
milusia83 - jak tak poczytałam o Twoich skurczach to mi trochę moje przypominają.
Wczorajszy fałszywy alarm znów się zaczął uspokajać koło 3 w nocy. Kąpiel nie pomogła
dopiero jak wzięłam apap i nospe to odleciałam i zasnęłam, a do 7 budziłam się tylko 3 razy na mocniejszy skurcz.
Dziś skurcze są ale sporadycznie. Spać nie mogę bo młoda szaleje - odbija sobie wczorajszy dzień i skacze mi po brzuchu na maska. Uciska mi gdzieś na dole nerw bo jak tylko tam przydusi mam tiki w prawej nodze (podskakuje mi).
Chłopaki smacznie śpią a ja jakaś taka rozbita wewnętrznie i te skoczki - spać nie mogę.
Synowi od trzech dni śnią się koszmary - budzi się i mówi że mu się śniło, że jak mam wróci z dzidziusiem to już nie będzie dla niego miejsca. Biedny ma schizę ale staram się tłumaczyć i tulić jak tylko mogę.
Spakowałam się wreszcie. Tylko jeszcze jutro dopakuję do torby jakiś prezent dla młodego co by z torby wyciągnąć po powrocie jako upominek od siostry. Myślę, że zrobi mu się przyjemnie i dobrze będzie kojarzyć.
Dziś miałam imieninki, ale prawie je przespałam. Jak rodzice wpadli o 16 to nawet nie wiedziałam, która godzina. M ma też we wrześniu więc jak młoda się wykluje to będą trzy wrześniowe imprezki.
W pierwszej ciąży jakoś to wszystko było bardziej poukładane i jasne z tą końcówką. Dwa tyg przed terminem dostałam konkretnych przepowiadających, odszedł czop w całości i z rozwarciem te dwa tyg na 1 cm chodziłam. Jak się skurcze porodowe zaczęły to czułam wyraźną różnicę. A teraz jakieś cyrki z tymi skurczami.
Brzuch mi dalej rośnie. Jak przez cały ten okres ładnie się trzymał tak teraz ma już 120cm i piękne czerwone rozstępy wokół pępka. Przed o przodu strasznie. Z synem bardziej miałam oponkę na boki rozlaną i rozstępy właśnie tylko nad biodrami i na dole brzucha. Swędzi mnie skóra i żadne dziady do smarowania nie pomagają. I po co było wklepywać to wszystko? skoro i tak na koniec pięknie popękałam...
Ehhh może dziś zasnę w końcu...