hahaha.. u nas tak jest jak ja choruje. do Ł nie dociera ze jak ma zatkany nos, oczy mi lzawią,twarz cala spuchnieta,glos zanikł od zapalenia strun to naprwde zle sie czuje. lub jak mam jelitowke. on sądzi ze herbata mi pomoze i w sekunde odzyje.i zaczyna sie.. ze przeciez skoro wstaje do lazienki to zdrowa jestem. Chyba sądzi ze bede sikac pod siebie zeby on mnie za bardziej chorą uwazal.
Ale jak on ma katar... klekajcie narody. On wtedy walczy o zycie. cisza w domu musi byc, podaj herbatke, podaj kropelki, podaj husteczki... a wtedy ja wymyslam jakies malowanie scian, przestawianie mebli, jakies inne prace fizyczne.. typu rąbanie drzewa.okropna jestem ale zaczyna dzialac. 10 lat mi zajelo ulepszanie meza
Ale jak on ma katar... klekajcie narody. On wtedy walczy o zycie. cisza w domu musi byc, podaj herbatke, podaj kropelki, podaj husteczki... a wtedy ja wymyslam jakies malowanie scian, przestawianie mebli, jakies inne prace fizyczne.. typu rąbanie drzewa.okropna jestem ale zaczyna dzialac. 10 lat mi zajelo ulepszanie meza