Hej kochane,
moje wieczne skurcze i niekończąca się historia położnicza już mnie nudzi na maxa......liczę, że w końcu się rozwinie bo ileż można, no najgorzej jest nocami, w ciągu dnia można pobujać biodrami, posapać, a w nocy spać się nie da....zwłaszcza między 2, a 4 takie boleści, że kuźde ocipieć można, ale spoko czekam jak to położna stwierdziła na akcję w stylu "PAni KArolino, skurcze, żeby były skuteczne muszą trwać ponad minutkę", więc w nosie mam te 45 sekundowe...te dłuższe chwytają raz na jakiś czas...Nosz w końcu musi się coś zadziałać...Jak to mnie koleżanki pocieszają, że jak wcześniej poćwiczy macica to będzie super wysportowana do porodu....
Prysznic i kąpiel u mnie nic nie wyciszają, no może wydłużają czas skurczybykowy, ale to jedna wielka ściema.....Teraz wiem, że bóle muszą być naprawdę do zesrutania, żeby moja szyjka ruszyła....
Pycia17 ja też mam totalnie dość....
Olasec mega gratki, bidulko, że się tak namęczyłaś...echhh
Kołtunek dobrze czytać, że u CIebie wszystko gra
oby do przodu
Ananka zdróweńka...
Matosia może organizm przed porodem się oczyszcza?
Ivon no i pięknie kochana, poszłaś jak burza....liczę, że te moje nie wiadomo co też się rozkręci....musi w końcu, bo oszaleję...Wracajcie do pełni sił...
Otokika gratuluję 40 tygodnia
kręci się coś?
Maggie mam nadzieję, że do porodu to Ty będziesz zdrowa jak kózka
dobrze, że teraz CIę chwyciło, a nie później...
Motylek spokojnie, najgorsze są pierwsze 2 tygodnie, później jest z każdym dniem lepiej
obyś szybciutko odzyskała tą pełnię sił i żeby znowu wszędzie CIę było pełno
Tulka jak tam Rybko? Powiem CI, że ja z pierwszym synkiem właśnie miałam taką jazdę skurczową, mega bóle, skurcze się pisały na 130 a szyjka przez 4 dni dziadówa ani drgnęła, dopiero chyba jakaś położna mi tam pogmerała i w końcu po 5ty dniu od przyjęcia wieczorem zaczęły się skurcze nie co 7 min (jak to było przez 5 dni), ale co 3 minuty
Engancka mam nadzieję, że u CIebie wszystko ładnie pójdzie do przodu
Młoda i piękna, masakra, no to widzę, że masz takie jazdy skurczowe jak ja...tylko, ze Ty masz jeszcze troszkę czasu i pewnie Twoja irytacja nie jest na takim skraju jak moja..Oby szybciutko się kręciło.....
LAdy Agnes za Ciebie bardzo mocno kciuki trzymam kochana...
Ewciu to jest niesamowite, że my matki już trójki dzieci musimy czekać na ten trzeci poród tyle czasu
może tak jak mi lekarz mówi jesteśmy idealne do wielodzietności bo szyjki żelazne, nic tylko rodzić
Kaha91 fajnie, że lekarz tak się Tobą zajmuje, zobaczysz, że szybko pójdzie
bo idzie jak burza....
PAuluss skoro masz swoje skurcze i to jeszcze takie silne to zamiast oksy (która jest bezsensu przy własnej akcji) niech CI położna rozmasuje szyjkę......to wtedy ruszy...
Wiola ja też się cykam wywoływania, ale mi położne mówiły, że jak się ma własne skurcze to jest szansa, że się ładnie rozkręci....
PAuluss u mojej też tętno ucieka, zwłaszcza jak masz skurcze....więc może skonsultuj to z jakimś specjalistą....