reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrześniowe mamy 2015

Kaha może o dziwo tym starszym się przypomniało jak same w ciazy były [emoji6]

Ja mam dzis wizytę i się mega na nią nakręcam, bo liczę, że lekarz mi powie nie wiadomo co, że np za dwa dni urodzę [emoji12] ale najgorsze, że chyba mnie nerka strasznie boli, pewnie mała nie ma już miejsca :(
 
reklama
dziewczyny dziękuje za gratulacje i dziękuje Kaha za zdawanie relacji :)

Opowiem jak było u mnie: w sobote cały dzień zero oznak porodu, od 15 miałam skurcze ale rzadkie tzn. co 30 minut więć nawet nie zawracałam sobie głowy nimi. o 20 leżałam w łożku przyszedł do mnie M i sobie gadamy, akurat miałam skurcz i czuje, że coś pękło mi w środku i mówie do M, że coś mi pękło i mam nadzieje, że to nie blizna i za chwilę poczułam mokro między nogami ale nie dużo. Mówie, że ide do WC, wstałam i zaczeło leciec już konkretnie. Telefon to teściowej żeby przyjechała do starszaka a ja poszłam pod prysznic. na IP było ok. okazało się, że do CC jest kolejka.... i muszę czekać. Położyli mnie na porodówkę. Podłączyli KTG skurcze na 60% a po 10 minutach na 115% oczy wyszły mi z orbit ściskałam tylko ciągle M za rękę przy skurczu. Skurcze co 4-5 minut. NIestety musiałam czekać w kolejce na CC... w końcu chwilę po 12 przyszła położna, że zabiera mnie na salę. Wyskoczyłam w łóżka jak bym w ciązy nie była byle tylko dali znieczulenie ;). I się zaczeło... już po 10 minutach wiedziałam, że nie jest ok... najpierw wezwali jednego lekarza dodatkowego.. przyszedł on i usłyszałam tylko "ale masakra" i wezwali 3 dr zaczełam się tak trząść z nerwów, że dawali mi coś na uspokojenie bo nie mogłam tego opanować. Ciągl tylko słyszałam, że coś nie tak... że to trzeba przeciać, że pęcherz zrośniety .... po godzinie go wyjeli... wtedy usłyszałam "pępowina wokól szyi" i tyle... zabrali go nie słyszałam płaczu nic.. leżałam i ze strachu bałam się zapytać co jest... za chwilę usłyszałam płacz i po paru minutach mi go dali na buziaka i wtedy się tak rozpłakałam, że znów nie mogli mnie uspokoić hehe :)
szycie trwało długo bardzo.. po zszyciu przyszedł dr i powiedział, że dawno nie mieli tak ciężkiego porodu a mają po 15 CC dziennie.. żebym się cieszyła, że się skończyło dobrze ale następnej CC mogę nie przezyć i żebym nie planowała więcej dzieci.
Zabrali mnie na sale, tam czekał M i zaraz dostaliśmy malucha na karmienie :). Mały jest słodki i je dużo. Mnie bardzo boli brzuch ale podobnom dlatego, że tak szarpali żeby go wyjąć... na szczęście mały jest zdrowy a my jesteśmy 4 osobową rodzinką :)
 
Koltunek całe szczęście ze wszystko się dobrze skończyło..no ale co się nadenerwowalas to Twoje...
Trzymam kciuki żeby mały był zdrowy i Ty żebyś szybko do siebie doszła po tych całych zawirowaniach..
Ucaluj małego od forumowej cioci :)
 
Kołtunek najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło a wy możecie już cieszyć się waszym czteroosobowym szczęściem [emoji177][emoji322]
 
Atagaa noo, to przynajmniej trochę się dowiedziałaś i uspokoiłaś :D będzie dobrze! Ka dzisiaj idę do swojej położnej, zobaczymy co powie tym razem, może mnie czymś zaskoczy :D

Kołtunek, kurczę to się nastresowałaś biedna :( ale grunt, że wszystko dobrze się skończyło. Dużo, dużo zdrówka dla Was :)! I szybkiego powrotu do formy po cc :)
 
Koltunek jeszcze raz gratuluję :-) życzę Wam dużo zdrówka i szczęścia :-*

Ewka84 no powiem Ci, że faktycznie suwaczek mam piękny :-) już chce rodzić. Wczoraj synuś był bardzo mało aktywny i się stresowałam bardzo ale dziś już w normie. Wydaje mi się, że jestem gotowa na poród. Wszystko czeka na Michałka a ja już tak bardzo chce go przytulić. Szyjkę mam skróconą i bardzo miękka ale rozwarcia zero :-(
 
Kołtunek najważniejsze, że wszystko się cudnie skończyło.....TEraz zdróweczka i sił dla CIebie.....trzymajcie się ciepło....

Ja już ozdrowiałam, gardło boli nada, ale to nie to, co było, dopakowałam sobie jakieś gadżety do toreb, mini czajnik elektryczny, naczynia, rozmontowałam laktator, żeby go w razie czego mąż wysterylizował.....

Biorę się za przemycie okienek w salonie, tylko je przemyję, bo nie chce mi się szorować:D:D:D potem łazienka, a potem muszę skoczyć do sklepiku bo husbendowi się zachciało schabowego z kością, tylko nie mam kapusty ani ziemniaków:D:D:D

Całuję....

Ewcia gratuluję suwaczka:)

Maggie jak zdróweńko?

Kaha współczuję samopoczucia, to wszystko po to, żeby chcieć porodu:D:D:D

Kciukasy za wizytujące:)

Całuję resztę
 
Ostatnia edycja:
reklama
Engacka to powodzenia dziś! :D może i Ciebie zaskocza :p haha :p
Koltunek najważniejsze ze masz już Twoje dzieciątko cale i zdrowe w domu ;) teraz to już tylko z górki Ci będzie ;))
 
Do góry