Dzejka, trafilas z pytaniem, tez bylam ciekawa jak to jest z macierzynskim....
Czy ktoras moze wie, jak to jest jesli w trakcie macierzynskiego konczy mi sie umowa? Co z zasilkiem? I jak wgl obliczaja stawke? Na kokosy nie licze, zwlasz za ze mam pol etatu. Ale dopracowanie do pelnego i l4 wyplacaja mi wlasnie z tym dopracowaniem.
Ja tez wole psy koty jak na moje sa wredne. A moj ciapciaczek to takie kochane stworzonko.... Boje sie tylko ze nie przyzwyczai sie do Jasia.... Bardzo nie lubi dzieci. Przypuszczam ze kiedys ktores mu cos zrobilo. Probujemy go przekonac i juz sie prawie udalo, ale siostra P spanikowala jak do niej podszedl. Niby nic jej nie zrobil, tylko obszczekal i chyba byl bardziej przerazony niz ona, ale nie powinien tak robic.... Zobaczymg jak bedzie jak sie Jas urodzi. Jak na razie przybijaja sobie "piatki"przez brzuch i Ryszardzik lubi sie do brzucha przytulac, Jas sie wtedy bardzo wierci....
Kaha, tez mam obawy ze nie bede wiedziala kiedy bedzie JUZ. Mimo ze mam skurcze. P na poczatku od razu do szpitala chcial mnie wiezc, tak panikowal, teraz olewa, nawet uwagi nie zwroci, a ja po podlodze potrafie sie z bolu tarzac.... :/ ahhh, ja rowniez jeszcze w pizamie :b
Odnosze dziwne wrazenie ze Jas lezy poprzecznie. Mimo ze byl glowka w dol. Czuje kopniaki po prawej,a po lewej sie wypycha..... mam jednak nadzieje ze to tylko takie wrazenie.
Dretwieja mi rece i nogi. I boli w klatce. Masakra.
Czy ktoras moze wie, jak to jest jesli w trakcie macierzynskiego konczy mi sie umowa? Co z zasilkiem? I jak wgl obliczaja stawke? Na kokosy nie licze, zwlasz za ze mam pol etatu. Ale dopracowanie do pelnego i l4 wyplacaja mi wlasnie z tym dopracowaniem.
Ja tez wole psy koty jak na moje sa wredne. A moj ciapciaczek to takie kochane stworzonko.... Boje sie tylko ze nie przyzwyczai sie do Jasia.... Bardzo nie lubi dzieci. Przypuszczam ze kiedys ktores mu cos zrobilo. Probujemy go przekonac i juz sie prawie udalo, ale siostra P spanikowala jak do niej podszedl. Niby nic jej nie zrobil, tylko obszczekal i chyba byl bardziej przerazony niz ona, ale nie powinien tak robic.... Zobaczymg jak bedzie jak sie Jas urodzi. Jak na razie przybijaja sobie "piatki"przez brzuch i Ryszardzik lubi sie do brzucha przytulac, Jas sie wtedy bardzo wierci....
Kaha, tez mam obawy ze nie bede wiedziala kiedy bedzie JUZ. Mimo ze mam skurcze. P na poczatku od razu do szpitala chcial mnie wiezc, tak panikowal, teraz olewa, nawet uwagi nie zwroci, a ja po podlodze potrafie sie z bolu tarzac.... :/ ahhh, ja rowniez jeszcze w pizamie :b
Odnosze dziwne wrazenie ze Jas lezy poprzecznie. Mimo ze byl glowka w dol. Czuje kopniaki po prawej,a po lewej sie wypycha..... mam jednak nadzieje ze to tylko takie wrazenie.
Dretwieja mi rece i nogi. I boli w klatce. Masakra.