dżejka współczuję przeżyć, dobrze, ze obie jesteście całe po tym wypadku!
maggie biedny synuś, trzymam kciuki, żeby mu jak najszybciej przeszło, a z ciekawych przypadków to mój pierworodny kiedyś 2 tyg po malowaniu załatwił całą ścianę wymiotując z góry piętrowego łóżka...
lady agnes nie martw się, też mi się czasem zdaża popłakać z równie poważnego powodu;-)
Jolka zyczę szybkiego powrotu do formy
co do pogody to ja Wam powiem, ze jestem zachwycona i chciałabym, zeby tak zostało! zupełnie normalnie funkcjonuję, a wystarczyło mi te ostatnie pare dni upałów, zeby widzieć jak bardzo moze być zle, opuchnięte nogi, twarz od samego rana, ból głowy, wszystkie drzwi i okna zaryglowane żeby się chałupa nie nagrzewała no i dzieciaki od 9 do 18 w domu bo za gorąco i dla nich, a na polu tylko około 2h rano i 2h wieczorem, nic gorszego od niewybieganych dzieci nie ma:-) a tak to posiedzą na polu ile beda chcieli, ja tylko zaglądam co jakiś czas czy jest oki, nawet jak pada to kałuze, błoto i ogólnie wodę chłopaki kochają, więc radochę mają wielką, a jak nie pada to potrafią się cały dzień sobą zająć, tylko im żarcie donoszę:-)