Witam dziewczyny
Nie wiem czy do końca będę wrześniową mamą, ale wg moich obliczeń tak
Mianowicie wczoraj zrobiłam test wyszły dwie kreski, ta druga troszkę niewyraźna... Dzisiaj zrobiłam drugi - dwie kreski intensywne.
Nie wiem czy się cieszyć czy płakać... U mnie sytuacja jest taka, że jestem z facetem ponad cztery lata, ale nie jesteśmy ani małżeństwem, ba! Nawet nie narzeczeństwem... Nie mieszkamy razem, raczej wygląda to tak, że trochę u mnie trochę u niego.. Młodzi też nie jesteśmy, ja 26, on 28. Stare konie z nas
Problem jest taki, że On raczej jeszcze nie chce mieć dziecka.. Wiadomo, liczy się z tym, że skoro uprawiamy seks to może coś się wydarzyć. Ale póki co dla niego są ważniejsze wyjazdy, podróże, zwiedzanie itd. Tyle jest tanich lotów, że mógłby latać gdzieś co chwila
Ale wracając do mojego stanu
Miesiączkę ostatnio miałam 16 grudnia - pierwszy dzień, mój cykl zwykle trwa 30 dni, więc niewiele się spóźnia. Ale coś mnie tknęło by kupić wczoraj test.. Piersi mnie bolały, od jakiegoś tygodnia wstawałam w nocy siku - rzadko kiedy wcześniej mnie się to zdarzało... No i test wczoraj, test dzisiaj, wygląda na to, że będziemy rodzicami... Nie mówię mu jeszcze, po pierwsze chcę zrobić badania krwi, wtedy powiem jak się potwierdzi, no i pójść do lekarza, ale czytałam, że najlepiej jest iść w 7 tygodniu, bo już coś widać - prawda to?
Nie ukrywam, że dużym problemem będzie dla mnie poinformować mojego Lubego o ciąży... Kocham go strasznie, ale między nami dużo kłótni jest od jakiegoś czasu, chciał się ze mną rozstać w październiku, ale dał nam szansę, powód? Prosty - zwykle to ja się o wszystko czepiam i wiem, że on może mieć już tego dość... Nie wiem czy to najlepszy moment na dziecko, podejrzewam, że dla niego na pewno nie... Jak on to przyjmie? Boję się reakcji, że powie, że specjalnie zaszłam, nie wiem, eh....
Pozdrawiam