reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrześniowe mamy 2015

Pycia musimy to przetrwać, faceci nie bardzo kumają ciężarne póki brzucha nie widać, dla nich nic sie nie zmieniło a my juz chodzimy jak nakręcone wariatki, ja w domu nic nie robie tylko wymiotuje i śpie, nie gotuje, nie zmywam i nie sprzątam bo nawet kostka do wc nie ma teraz racji bytu baa nawet dezodorantu nie używam bo nie mogę, mój M wszystko ogarnia i też już narzeka ale cóż musi to zrozumieć i przeczekać, przecież to nie potrwa wiecznie a pierwszy trymestr jest najgorszy, potem juz sie fajnie w ciąży chodzi :)
 
reklama
Jolka 6621 zazdroszczę Ci podejścia:)Staram się nie stresować jakoś bardzo bo w końcu na razie jest wszystko ok z Maleństwem,ale jakoś nie potrafię się calkiem wyluzować-szczerze mówiąc jedyne o czym marzę to, żeby już był koniec września i moje zdrowe Maleństwo już było na świecie,a ja, żebym nie miała żadnych komplikacji po cc,a tu jeszcze ponad 7 miesiecy...ale nic damy rade;)

Pycia 17 to oczywiste,że teraz potrzebujesz wsparcia i specjalnego traktowania. Porozmawiaj z mężem spokojnie,nie wtedy gdy wynika taka sytuacja jak wczoraj z jego mamą, tylko spokojnie-powiedz wprost czego teraz od niego oczekujesz-to nowa sytuacja i nie jest prosta ani dla Ciebie ani dla niego dlatego musicie oboje sie do niej przyzwyczaić. Mam nadzieję, że porozumiecie sie z mężem i zrozumie,że potrzebujesz teraz wsparcia:) Powiem Ci,ze w pierwszej ciaży przechodziliśmy z mężem coś w rodzaju kryzysu-ponieważ ciąże źle przechodziłam,później musiałam dużo leżeć, mój mąż robił wszystko-pracował,gotował,sprzątał (rzeczywiscie robił dosłownie wszystko),ale ja potrzebowałam wsparcia psychicznego,a on zmęczony obowiązkami bywał rozdrażniony, ja się złosciłam,ze nie potrzebuje sprzątaczki i kucharki tylko męża-on się złościł bo przecież pracował,a oprócz tego robił wszystko w domu,a ja byłam niezadowolona-żadne z nas nie rozumiało drugiego i oboje mieliśmy już dosyć. Ale z czasem ja doceniłam jego starania, a on naprawdę starał się jak mógł,żeby mnie było lepiej. Teraz jesteśmy juz nauczeni doświadczeniem i wiem, że będzie inaczej-mąż już wspiera mnie bardziej psychicznie,kiedy tylko może zajmuje się naszą córcią-w weekend bylismy razem na spacerze,gdy mogłam to graliśmy w trójkę w rózne gry,bawilismy się,ale gdy tylko czułam, ze już nie mogę kładłam się i spałam,a oni bawili się sami.W nocy gdy córcia się budzi do tej pory odruchowo zazwyczaj ja wstawałam do niej,teraz wstaje tylko W.-aż dziwne czasami nawet się nie budze,a jeszcze niedawno to było niemożliwe,żebym się nie obudziła jak córcia wołała ze swojego pokoju... ale jeśli okaże sie w późniejszym okresie,że nie mogę np. sprzatac to chyba zatrudnie panią do sprzątania :p
 
Dziewczyny, któraś jakiś czas temu pisała że ma grzybka... Chciałam zapytać, czy wyleczony i jak dalej sprawy się mają? Dolegliwości ustąpiły? U mnie gin stwierdziła nadżerkę, dostałam Macmiror 500. Jestem w połowie leczenia. Śluz nie jest już taki żółto-zielony, ale pieczenie czasami odczuwam. Martwię się zarówno tym lekiem, jak i skutkami bakterii.
 
Zu87- dlaczego będziesz mieć cesarkę?

Pycia17- twój mąż, jak i mój. W pierwszej ciąży było to samo, teraz też tak jest. Czekam na moment, aż będzie coś widać, wtedy u nas się polepszyło

Madzialena- gdzie się podziewasz? jak Twój chłopak? dotarło coś do niego?
 
Jolka 6621 wpisaną mam niewspółmierność miednicowo-główkową, jednym słowem jestem za wąska,ale tak, że żaden lekarz nie miał wątpliwości, że nie będę wstanie sama urodzić-jestem skazana na cc niestety-w pierwszej ciązy myślałam, ze to nawet dobrze, ale po cc zmieniłam zdanie, inna sprawa, że lekarze też swoje zchrzanili, znam dużo kobiet po cc i większość jest zadowolona.Bardzo długo trwało zanim poukładałam sobie wszystko w głowie i byłam w ogóle w stanie myśleć o drugiej ciąży-teraz staram się na razie nie zastanawiać nad porodem - i ja i rodzina jesteśmy już wyczuleni na co zwracać uwagę, co robić, na co nie pozwolić lekarzom no i przede wszystkim nie będę już rodzić w państwowym szpitalu-zdaje sobie sprawę,że miałam pecha i tak trafiłam i dużo kobiet ma pozytywne doświadczenia z państwowymi szpitalami,ale ja nie jestem już wstanie ryzykować. To duży wydatek,ale uzbieraliśmy już na to pieniądze przed ciążą, przed ciążą odwiedziłam szpital, który mnie interesuje, omówiłąm wszystko z lekarzami, także anestezjologami-teraz jestem pod opieką świetnego lekarza,który jednoczesnie w tym szpitalu będzie mi robił cc. Skłamałbym gdybym powiedziała, ze się nie denerwuje,ale jestem dobrej myśli-wtedy miałam okropnego pecha,a i tak skończyło się dobrze i teraz jest wszystko ok, chyba nie mogę mieć takiego pecha 2 raz:p A moja córcia wynagradza mi wszystko co przeszłam:)
 
Hej kobietki,


ja się witam poniedzielnie, powalentynkowo (w które padłam ze zmęczenia i z niewyspania).
Wczoraj mnie wzięło jakieś paskudztwo na wzór wirusa jelitowego, albo coś zeżarłam i się przytrułam...


Co chwilę łapie mnie za dyszka, na tym etapie chyba muszę zacząć przyjmować chela fer.......Zobaczymy, do wizytki prenatalnej został mi tydzień (w nerwach i stresach).....


Panna Anna bardzo bardzo mi przykro:( mam nadzieję, że następnym razem bubuś się zagnieździ na dobre....


Anula09 najprawdopodobniej są to krwiaczki...:( jejku trzymaj się kobietko....na pewno stres przeolbrzymi...


Zu87 ja miałam dosyć malutki brzuch, ale bardzo wrażliwy, więc pokochałam leginki:) O ciąży mój starszaczek dowiedział się zaraz po teście -ma 4,5 roku, ale wszystko bardzo dobrze rozumie:) powiedziałam, że w brzuszku najprawdopodobniej zamieszkał dzidziuś, a on do mnie "Mamusiu, a ja poprosiłem pana Boga o siostrzyczkę:D" rozwalił mnie:D Odnośnie nudności to wieczorem u mnie też gorzej, rano tylko przymula, a wieczorem bekam jak stary chłop///"D


Dżejka ja dostałam bukiet pachnących kwiatów o północy, bo rano miałam szkolenia, i do tego portfelik czerwony:) No, a wieczorem padliśmy ze zmęczenia...niestety mam na razie zakaz przytulania z racji krwiaka, więc czekam jeszcze tydzień na wizytkę:D:D:D


Asika_82 ja nosiłam takie rzeczy, które do dzisiaj wygrzebuje z szafy, są to modne szerokie sukieneczki:)


Olasec spokojnie kochana...


Aali ja ostatnio przechodziłam coś podobnego i leki podobne jak u CIebie - naturalne, do tego koc, picie...i 4 dni i przeszło, w normalnych warunkach pewnie bym śmigała do pracy na jakimś specyfiku p. zapalnym...


Jolka jeżeli możesz to ruch i jeszcze raz ruch, zobaczysz jak Ci ruszą jelitka....dużo spaceruj, rób przysiadki, brzuszki....jeżeli oczywiście możęsz...PRzede wszystkim kup sobie multilac no i duuuużo płynów, musisz dużo pić, nie pomogą Ci śliwki, siemię jak nie będzie dużo płynów, a w ciąży jest tak, że płyny ogólnie zatrzymują się w organiźmie i do jelit już mało dochodzi...Pij i jeszcze raz pij:)


WKasia współczuję badzo:(


Ewka84 zazdroszczę takiej babci, my raczej nie mamy takich możliwości...


MStojanowa witaj


Maggie bądź dobrej myśli...


Natalii powodzenia już niebawem na wizytce:)


Pycia17 daj mu do zrozumienia, że to hormony, mój już dokładnie rozumie ten stan:D, no ale jest wprawiony:D


Mamuska41 pozdrówki:)


Kasaam bierz czopki lactovaginal
 
Mliusia- ja bardzo dużo piję i ruchu przy małym nie mało ;-) śliwek nie tykam, bo po nich mam mega zaparcia. Wczoraj odbyłam małą wizytę po 3-ch dniach, nawet nie było tak strasznie. Mam madzieję, ze szybko te zaparcia miną.
 
Jolka 6621 zazdroszczę Ci podejścia:)Staram się nie stresować jakoś bardzo bo w końcu na razie jest wszystko ok z Maleństwem,ale jakoś nie potrafię się calkiem wyluzować-szczerze mówiąc jedyne o czym marzę to, żeby już był koniec września i moje zdrowe Maleństwo już było na świecie,a ja, żebym nie miała żadnych komplikacji po cc,a tu jeszcze ponad 7 miesiecy...ale nic damy rade;)
Ja też się ciągle martwię, już się śmiałam z moim lekarzem, że kobiety w ciąży nie powinny mieć dostępu do internetu i czytać wszystkich głupot bo się same nakręcamy. Najchętniej robiłabym USG z odsłuchem serduszka, po 3 razy dziennie ;) Ale musimy sobie dać na luz bo zwariujemy do porodu :)
 
Mam kilka książek i w każdej jest rozdział o hormonach, mąż widzi, że już jestem na ostatkach sił, tym bardziej, że ten czas trzeba przetrwać, wcześniej brałam leki na nerwicę, musiałam je od razu z dnia na dzień odstawić dla dobra dziecka to od samego początku jestem rozdrażniona. Zawsze temat teściowej był problemem a teraz jeszcze bardziej, teraz bardziej czuję, że potrzebuję wsparcia a jeżeli mąż leci na każde zawołanie swojej mamy to coś jest nie halo, twierdzi, że jestem uprzedzona a po prostu to ja jestem w ciąży nie teściowa głupi przykład ale tak to odczuwam, dobrze, że też inni faceci mają problem z oswojeniem się z nową sytuacją, moja mama za to teraz okazuje się że jest najlepszym przyjacielem, pomaga, dzwoni, a co najważniejsze pociesza, że jeszcze trochę i będzie lepiej, a teksty typu ,, ja ciąże i druga synowa zniosłyśmy dobrze'' w takim stanie wyczerpania działają mega dołująco niestety. Z tymi facetami to jednak mamy przeboje.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny, któraś jakiś czas temu pisała że ma grzybka... Chciałam zapytać, czy wyleczony i jak dalej sprawy się mają? Dolegliwości ustąpiły? U mnie gin stwierdziła nadżerkę, dostałam Macmiror 500. Jestem w połowie leczenia. Śluz nie jest już taki żółto-zielony, ale pieczenie czasami odczuwam. Martwię się zarówno tym lekiem, jak i skutkami bakterii.

Ja nie pisałam ale miałam, dostałam Nystatynę czy coś takiego i już po 3 globulkach miałam spokój. Jak na razie nic nie wróciło i mam nadzieję, że nie wróci :) Teraz mi tak spadła odporność, że wszystkie się mnie czepia :(
 
Do góry