Ja też (jeśli chodzi o ścisłość)jestem z okolic poznania(Czapury)ale mieszkam tuż przy granicy z Poznaniem wobec tego czuję się "pełnoprawną" POZNANIANKĄ.Przyznam szczerze,że nazwa Twojej miejscowości niewiele mi mówi.Jaki to kierunek?Pozdrawiamajania-oj współczuje przezyc,dobrze ze wszystko skonzcylo sie dobrze.
widze ze jestes z poznania jak miło,zwłaszcza ze ja mieszkam niedaleko poznania:-)
reklama
Karina, może się wydaje, ale jest. Chyba kluczowe jest pod jakim kątem są te nóżki. U mnie Piotrek jest duży i wygina się tak że ma głowę tam gdzie kolana, więc środek ciężkości tak daleko jak się tylko da i się nie wywróciło nigdy. Również w nim podskakiwał, stał, wchodził i wychodził na akrobatę trzymając się tacki i nic.
Ajana- no nie fajny wypadek miałaś my mamy krzesełko takie z regulacją oparcia i wysokości mały na nim fika i nic na szczęscie sie nie dzieje a ty z pod Poznania jesteś bo widze że Aniach pytała bo ja mieszkam w Trzciance to troche dalej niz ty masz ale w sumie tez nie tak daleko
kurcze dawno mnie tu nie było :-):-):-)
Aniach - kochana a na naszch pogaduszkach cos cie dawno nie widziałam pisz jak tam Julcia ?? a no i Pati ?/ jak w szokle ?
musze częściej tu zaglądac :-):-)
kurcze dawno mnie tu nie było :-):-):-)
Aniach - kochana a na naszch pogaduszkach cos cie dawno nie widziałam pisz jak tam Julcia ?? a no i Pati ?/ jak w szokle ?
musze częściej tu zaglądac :-):-)
brown.kate
Mama Misi i Kici
ajania - oj, to straszne co przeszliscie przez to krzeselko, koszmar... My mamy chicco happy snack, nie drogie, bo uzywane... Ale jest bardzo stabilne, jedno co mnie w nim denerwuje to to, ze jest takie ciezkie. Czesto jak np cos gotuje, a mala wiesza sie mojej nogi i chce na raczki, to myslalam zeby posadzic ja w tym krzeselku, zeby widziala co robie i zebym miala troche spokoju. Ale to krzeselko jest za ciezkie i zajmuje duzo miejsca, wiec nie chce mi sie go targac do kuchni .... Ale z drugiej strony to chyba dobrze, bo raczej nie ma szansy zeby go przewrocic.
Panta
Mama Majeczki
- Dołączył(a)
- 18 Marzec 2008
- Postów
- 114
ja mam o tyle dobrze, ze krzeselko stoi w kuchni, pomiedzy lodowka a stolem, w taki sposob, ze wlasciwie nie ma zadnej szparki - jest na styk. Stoi tam wlasnie po to, ze jak cos gotuje to moze sie troche popzrygladac z bezpiecznej odleglosci, i jak jemy to tez razem ona u siebie w krzeselku a ja przy stole. a jak chce wziac krzeselko do pokoju to zciagam tylko gore. Mam nadezieje ze nie dojdzie nigdy do takiego wypadku!
aniach
Mama-maj 94i wrzesień 08
welonka-wczoraj mialam chwile to napisalam ale na naszych pogaduchach braklo czasu,zaraz wszystko napisze bo sporo sie dzialo.oczywiscie na odpowiednim watku:-)
ajania-ja mieszkam w kierunku konina,dokladnie kawałek za Wrześnią:-)to jest trasa 92.:-)
Właśnie welonka ile masz kilometrów do poznania?:-)
ajania-ja mieszkam w kierunku konina,dokladnie kawałek za Wrześnią:-)to jest trasa 92.:-)
Właśnie welonka ile masz kilometrów do poznania?:-)
Widziałam, że wcześniej poruszany był temat krzesełek do karmienia dzieciaczków.Chcę powrócić do tego tematu z racji wypadku, który przydarzył się nam wczoraj.Otóż moja Patrycja ma drewniane krzesełko-takie, które rozkładając mozna zmienić w mały stoliczek z krzesełkiem do przysunięcia.Wczoraj podczas śniadanka Mała zaparła się nóżkami, przeciążyła krzesełko na jedną stronę i runęła na panele razem z górną nakładaną częścią:---(.Skończyło się wizytą na pogotowiu ale na szczęście po badaniach okazało się,że są tylko stłuczenia górnej wargi i niewielkie obrażenia języka.Złość moja nie zna granic,bo jak to jest, że producent tego typu sprzętu dla dzieci nie przewidział takiej sytuacji.Przecież dzieci są różne-moje należy do tych bardziej żywiołowych i każde dziecko powinno być w takim krzesełku bezpieczne-szczególnie, że nie pozostawiłam Malej bez opieki-to stało się na moich oczach a ja nie zdążyłam jej złapać:-(.Stąd moje pytanie:jak Wy karmicie swoje roczne urwisy,jakiego sprzętu używacie i co możecie polecic?
Ja mam krzesełko z fisher price ma tą przewagę nad innymi że tacka się suwa na takich prowadnicach w efekcie jak mały cyrkuje to można go z lekka przytrzasnąć ta tacką i nie ma możliwości wyjścia . nawet pasami nie trzeba go spinac . A bywało że u kolezanek na krzesełku stawał . Ma też cztery koła i jak ktoś napisał jak sie za coś złapie to jedzie z całym krzesłem . Raz się wspinał na nie z podłogi się podciągnoł i się nie ruszyło nawet
Krzeselko Fisher Price,seria RAINFOREST z drzewem (762793993) - Aukcje internetowe Allegro
aniam- no właśnie i takie krzesełka są ok ja mam tez z ta tacką na tych prowadnicach i małego nie przyinam :-):-)
Aniach- Ja mam do Poznania jakies 100 km nie daleko co ihihihihih moja siostra mieszka w Luboniu pod poznaniem :-):-)
Aniach- Ja mam do Poznania jakies 100 km nie daleko co ihihihihih moja siostra mieszka w Luboniu pod poznaniem :-):-)
reklama
KarinaNieZie
Wrześniowe mamy'08
Ja od niedawna musze przypinac bo kombinacje na calego odchodza - dla porownania Gabi nie musialam nigdy przypinac.
Podziel się: