Hej Kochane
ja przez te dni nie miałam głowy na neta:-
-(, a przez sobotę i niedziele nie miałam neta
bo mój małżon stawiał system, który przy którejś z kolei awarii prądu nie uruchomił się tak jak potrzeba bo jakieś coś tam sie spaliło
napisze w skrócie
we czwartek dowiedziałam sie że stan mojej babci jest bardzo poważny, leżała juz trochę w szpitalu ( babcia ma protezy w biodrach,a w czerwcu upadała w kościele i obie protezy pękły:-() i planowana byłą na operacje, ale ze wzg na jej serce które jest słabe bardzo ( już ma rozrusznik) lekarze bali sie ją operować, ale w czwartek podjeli decyzje, zdecydowali o operacji jednej nogi, wyznaczyli termin na 29.10 dajac 30% szans na obudzenie :-
-( ( czyli wczoraj), jak sie dowiedziałam o tym to łaziłam jak struta, i nie mogłam znaleźć sobie miejsca, w pt przyleciał mój mąż, zabrał mnie w sobotę na zakupy dla poprawy humoru, i mieliśmy weekend dla siebie ( tylko weekend:-()
wczoraj był szczęśliwy dzień, babcia dobrze zniosła operację, i się ładnie wybudzał, o sukcesie operacji lekarze będą mówić za 4- 5 dni, ale już jest jakiś sukces
zobaczymy jak będzie dalej , i za jakieś 3-4 miesiące będą robili druga nogę :-
-(
i druga dobra wiadomość mój maż zdobył wczoraj tytuł mgr inż ;-)
więc etap jego studiowania mamy za sobą
, teraz kolei na mnie ;-)
te pare dni u Nas były bardzo nerwowe, ale mam nadzieje że już będzie tylko lepiej
aha jutro idę z Jula do dentysty, bo złamała drugiego ząbka, ehhh już 4 wizyta u dentysty, w ciągu pól roku :-( i zadna nie przyniosła efektów, ale jutro idziemy do pani doktoe polecanej przez wiele mam, ma podobno podejście do dzieci, i ma wypasiony gabinet, gdzie dzieci mogą się bawić, i oglądać bajkę, mam nadzieje że to pomorze, jedziemy jutro na 16 więc zdam relacje po powrocie
teraz poczytam co u Was