Magda,
Ines ależ macie baterie leków. No ale skoro trzeba, to trzeba. Wszystko dla dzidzi. Trzymajcie się dzielnie i uszy do góry - będzie dobrze.
Ines mam nadzieję, że ta kolizja nie wpłynęła źle na maleństwo. Ono ma doskonałą ochronę w brzuszku.
Edit w poprzedniej ciąży zdecydowałam się na USG genetyczne dosłownie w ostaniej chwili na początku 21 tygodnia. Jakoś wcześniej o tym nie myślałam. Tym razem chcę iść koło 18 tygodnia, bo wtedy powinno być najlepiej widać, a może i płeć uda się rozpoznać - Dudarewicz raczej się nie myli. ;D A przyjmuje tak jak pisze Ani na Kamińskiego obecnie. Jeszcze rok temu przyjmował na Jaracza, ale zmienił miejsce.
Widzę, że zebrało się na wspominki jak poznałyście mężów.
U nas też było nienajgorsze tempo. Poznaliśmy się z mężem na początku września na GG i już przy tej pierwszej rozmowie tak się zaczęliśmy dogadywać, że mąż napisał: "jak tak dalej pójdzie, to za chwilę zaczniemy ustalać listę gości"
;D Rozmawialiśmy potem codziennie na GG trochę pisząc, trochę korzystając z rozmowy głosowej. Po dwóch tygodniach był koncert A-HA w Warszawie i postanowiliśmy się wtedy spotkać. Dodam, że mąż to 4-pokoleniowy Warszawiak, a ja Łodzianka. Po koncercie już szybko poszło. Widzieliśmy się w każdy weekend albo w Łodzi albo w Warszawie. Nie minął miesiąc jak mąż mi wyznał miłość. Na Mikołajki kupił mi pierścionek zaręczynowy, żeby moja mama "krzywo" na niego nie patrzyła (to taki pretekst). Potem na całego planowaliśmy skromny ślub i małe przyjęcie. Wybraliśmy sobie datę 30 sierpnia 2003 roku. Ślub braliśmy w katedrze, śpiewał nam mój chór ACHPŁ, słoneczko świeciło, gołębie zbierały ryż.... super wspomnienia. Już przed ślubem zamieszkaliśmy razem w Łodzi w moim mieszkaniu. A na tydzień przed ślubem, po wieczorach panieńsko-kawalerskich, powstał nasz pierworodny synek Leszek. Mieliśmy nad nim pracować podczas podróży poślubnej, a tak pojechał z nami. ;D ;D ;D
Obecnie planujemy budowę domu i jak wiecie czekamy na drugą dzidzię. ;D
Tak to u nas wyglądało. ;D ;D ;D