Hej:-)
Anineczko, powodzenia kochana
Tak mnie wczoraj ciągnęło do neta, ale mieliśmy gości i nie było kiedy zaglądnąć.
Luleczko, ja tez mam numer do Ani, jest na zamkniętym. Też się zastanawiam, czy napisać smsa. Sama nie wiem, może jest już po. Normalnie trzęsą mi się ręce
Wiesz, może zrób Juli to badanie na wchłanianie wapnia. Mnie się to łamanie zabków nie podoba.
Co do spania, też myślałam, że trzeba będzie przenieść naszą sypialnię do przyszłego pokoju Kamy, a ona niech sbie już zostanie w naszej sypialni, skoro tak "leży" jej ten pokój.
Kinek, Hania jak widzę łatwo akceptuje zmiany, więc i nowy pokój przyjęła "głako". U Kamy niestety nowości ciężko przechodzą, więc...Ma to po mamusi - ja odchorowuję każdą zmianę:-(. Wiesz, Kama nie potrzebuje nas do spania, śpi sama w swoim łóżeczku, nie chce do nas przychodzić, nie potrafi zasnąć w innym miejscu niz własne łóżko. To jest konsekwencja tego, że od urodzenia przesypiała noce. Przez pierwszy miesiąc budziła się dwa razy, przez drugi - raz, potem już spała całą noc. Po nocnych karmieniach zawsze odkładałam ją do łóżeczka. No to teraz mamy wielkie przywiązanie do miejsca spania. Ona nawet w wózku nie spała, bo wózka nie cierpiała z całego serca i nie cierpi do dzisiaj - jeden wydatek mniej, nie kupowaliśmy spacerówki.
Jedyne wyjście - rodzice do innego pokoju z sypialnią, a Kama króluje na 22m2:-)
Joasiu, współczuję bardzo:-(. Biedna Jula:-(. Miejmy nadzieję, że lekarstwa pomogą. Wiesz, gdybyś nie napisała, miałam pisać do Ciebie smsa. Obawiałam się, że wylądowałyście w szpitalu:-(. Tfu, tfu... Oby było lepiej, trzymam kciuki
Anineczko, powodzenia kochana
Tak mnie wczoraj ciągnęło do neta, ale mieliśmy gości i nie było kiedy zaglądnąć.
Luleczko, ja tez mam numer do Ani, jest na zamkniętym. Też się zastanawiam, czy napisać smsa. Sama nie wiem, może jest już po. Normalnie trzęsą mi się ręce
Wiesz, może zrób Juli to badanie na wchłanianie wapnia. Mnie się to łamanie zabków nie podoba.
Co do spania, też myślałam, że trzeba będzie przenieść naszą sypialnię do przyszłego pokoju Kamy, a ona niech sbie już zostanie w naszej sypialni, skoro tak "leży" jej ten pokój.
Kinek, Hania jak widzę łatwo akceptuje zmiany, więc i nowy pokój przyjęła "głako". U Kamy niestety nowości ciężko przechodzą, więc...Ma to po mamusi - ja odchorowuję każdą zmianę:-(. Wiesz, Kama nie potrzebuje nas do spania, śpi sama w swoim łóżeczku, nie chce do nas przychodzić, nie potrafi zasnąć w innym miejscu niz własne łóżko. To jest konsekwencja tego, że od urodzenia przesypiała noce. Przez pierwszy miesiąc budziła się dwa razy, przez drugi - raz, potem już spała całą noc. Po nocnych karmieniach zawsze odkładałam ją do łóżeczka. No to teraz mamy wielkie przywiązanie do miejsca spania. Ona nawet w wózku nie spała, bo wózka nie cierpiała z całego serca i nie cierpi do dzisiaj - jeden wydatek mniej, nie kupowaliśmy spacerówki.
Jedyne wyjście - rodzice do innego pokoju z sypialnią, a Kama króluje na 22m2:-)
Joasiu, współczuję bardzo:-(. Biedna Jula:-(. Miejmy nadzieję, że lekarstwa pomogą. Wiesz, gdybyś nie napisała, miałam pisać do Ciebie smsa. Obawiałam się, że wylądowałyście w szpitalu:-(. Tfu, tfu... Oby było lepiej, trzymam kciuki