reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

WRZESIEŃ!!!!

Hej:-)
Ale jestem niezdara:zawstydzona/y:. Upuściłam kubek z gorącą herbatą na siebie. Teraz parzy mnie ręka:-(. Noga już nie piecze.

karioka :szok: ...mam nadzieję, że juz dzisiaj jest lepiej, co ?
Ja jestem przeczulona na punkcie gorących napojów...Zawsze stawiam wszystko jak najdalej od Hani. Dobrze, że Robercika, nie było w pobliżu...

Świetnie sobie radzicie bez smoka:tak:. Nam pediatra nie kazała wyrzucać, więc nie mamy motywacji i Kamula dalej smoczy w nocy:-p

Monia, naprawdę nie taki diabeł straszny :-)
Cieszę się, że udało się !!! i że smok nie będzie krzywił Hance zębów :tak:

kiedys pisałaś, że Kama, też ma trochę ząbki do przodu...Nie czekaj na sugestię lekarza, tylko wyrzuć smoka sama. PO co pogłębiać wadę...

A to jest ten wafelek...Wcześniej wkleiłam fotkę, ale tylko ja ją widziałam :-D


tofinekpn8.jpg
 
reklama
Dzień dobry.

Hmmm, dziwicie się pewnie moją obecnością na bb...
I zastanawiacie, co poszło nie tak że już wróciłam...

Otóż....;-)

1. Anineczka i jej mąż to super ludzie, zawsze to wiedziałam, a pobyt z nimi tylko mnnie w tym przekonaniu utwierdził.

2. Antoś - złoty chłopak. Z Mackiem dogadywali się , ale mieli i niewielkie spięcia, jak to dzieci.

3. Pogoda - no i tu zaczynają się powody mojego powrotu - była do bani. Zimno, deszczowo, ponuro...

4. ...jakby tego było mało, w brzydkie dni byliśmy uwięzieni w "apartamencie":sick:

5. ....który znajdował się daaaaleko od centrum i od morza...

6. ...i to jest główny powód mojego powrotu - sama nie dałabym rady z Mackiem, wózkiem i całym tym tałatajstwem na trzecie piętro bez windy. oczywiście Anineczkowy małż oferował pomoc, ale facet nie jest cyborgiem i miał dośc latania wokół własnej rodzinki.

7. A mąż mój musiał dziś wrócic, więc przyjechałam razem z nim.

Szkoda, że tak krótko...ale...różnie to bywa w życiu.

A co tam u Was?
 
Edytka:szok: witaj:-)szkoda ze tak krociutko pobyliscie w tym morkim kurorcie:-(

ja wpadlam tylko na chwileczke powiedziec wam dobranoc i sie pozegnac bo jutro wielki dzien :-)poczatek naszych wyczekanych wakacji:-)a jeszcze tyle rzeczy do zrobienia ze hej:tak:melza nie ma wiec wszystko na mojej glowie:-(dobrze chociaz ze moj bratanek jest to sie JUla zajmuje i siwetnie sie bawia a ona juz dawno powinna spac ale co zrobic...


Tak wiec odpoczywajcie i czekajcie na nas ;-):tak::-)buziaki Wrzesniowki:-)
 
:tak:Hej:-D
Wczoraj coś mnie wywalało z bb:hmm:
Kinuś a ja zdjęcie ciastka widziałam. Wygląda smakowicie:-p:tak:
Ja też gorące napoje trzymam wysoko. Kiedy tylko wylałam na siebie tą gorącą herbatę, pierwsze co, to zaniosłam kubek z resztą herbaty do kuchni i heja do wanny schłodzić oparzenie. Prawie cały dzień schładzałam się. Najdłużej w rekę parzyło. Teraz tylko mam różowy ślad, który jest wrażliwy na lekkie obtarcia:-(. Ale ogólnie już nie dokucza:tak:
Edytko szkoda, że pogoda nie dopisała:-(. To, że Anineczka i jej rodzinka jest fajna, nie miałam żadnych wątpliwości;-):-D. A na trzecię piętro wnosić wózek, też by mi się nie chciało. My będziemy mieć domek letniskowy. Na wczasach tak lubię. Rano czy wieczorkiem wyjśc choćby w piżamie na dwór:happy2:. Przynajmniej spotkałaś się z Anineczką;-):tak:
Moniu jestem tego samego zdania co Kinuś:tak:
Monia, naprawdę nie taki diabeł straszny
Cieszę się, że udało się !!! i że smok nie będzie krzywił Hance zębów

kiedys pisałaś, że Kama, też ma trochę ząbki do przodu...Nie czekaj na sugestię lekarza, tylko wyrzuć smoka sama. PO co pogłębiać wadę...
jeżeli chodzi o odstawienie smoka.
i
nie daj się mężowi. Przecież ten zalew jest niedaleko...Jakby było tragicznie, to wrócicie. Nie możesz być więźniem własnego domu, tylko dlatego, że masz dziecko...
Przecież Kamilka jest normalnym, zdrowym aktywnym dzieciaczkiem , to naturalne, że biega , krzyczy. Inne dzieci tez tak mają . Takie wyjazdy, to nowe doświadczenie i dla rodziców i dla dzieci....Warto podjąć wyzwanie !!!
już coś podobnego kiedyś ci pisałam:tak:
Ale postów wyprodukowałaś:-) Brawo:-D
Ciekawe czy mój pójdzie
;-)
 
Witam

Wczoraj lalo caly dzien i nawet nosa za drzwi nie wystawilysmy.
Ale za to pieknie sie razem bawilysmy :-):tak::-)
System mi sie rozwalil w drobny maczek i na kompa tez nie dalo sie wejsc. dopiero pozna noca bylo wszystko poinstalowane, ale juz nie mialam sily na forumowanie.

Dzis za to dzien super :-)
Pogoda swietna. Sloneczko ale wiaterek, wiec kurteczki mialysmy ale spacerek po obiadku zaliczony na maksa :-):-) Zeszlysmy na nozkach cale miasteczko. Kupilysmy pare pierdolek do domku, jedzonko i ciuszki :tak::-):tak: Sobie kupilam spodnie dresowe, a corci 2 ekstra bluzeczki :-):-):-) Juz zaczynaja sie w kazdym sklepie przeceny, ale nie chcialam szalec bo jeszcze moga byc wieksze i po co mam przeplacac :-p A cchemy kupic corci zabawke teletubisie domek lub do kapieli, ale nigdzie nie ma. Jak nie znajdziemy to z netu zamowimy. A biedna chodzi po sklepach i wypatruje i co chwila sie pyta gdzie papa albo mowi ze nie ma papa. Tak mi jej szkoda bo od wczoraj jej obiecuje, a jak na zlosc nie ma. No nic bedzie musiala sie wstrzymac. Na pocieszenie kupilam jej paluszki slone ;-):-) Nie ma ich nigdzie oprocz sklepu z polska zywnoscia. Dziwne ale coz. Irlandczycy nie wiedza co dobre :-p:tak:
W sklepie spotkalysmy Gosie z Piotrusiem i razem wracalysmy do domku. Dzieci bawily sie chwile przed domkiem, a pozniej chcialysmy isc (kazda do siebie) zeby nakarmic maluchy, ale nasze dzieci stwierdzily, ze mowy nie ma i chcialy isc do nas na gore do mieszkanka wiec przekabacilam gosie i poszli do nas na kawke :-) Dzieci sie bawily, albo klocily i wyrywaly zabawki :-p:crazy: A my gadalysmy jedna przez druga. I tak zlecial nam wieczor. Poszlysmy na dol po pranie (nie mamy pralki w mieszkaniach tylko wspolna w pralni na dole) i Sandrunia okupowala tym razem mieszkanie Piotrusia. O 21.40 zaciaglam ja sila i z wielkim placzem do domu. A zazwyczaj idzie spac po 20 lub przed 21 a tu taka pozna pora a ta rozbawiona na dobre. Szybkie kapsanko, flacha mleka i usnela po 22. Ja poprzymierzalam dresiki :-) posprzatalam maly burdelik, ktory dzieciaki mi narobily i wlasnie jestem :-):tak: Ale na chwile bo za 20 min maz wraca z pracki.

Ide poczytac zaleglosci :-)

Jakby co to milego wieczorku :-)
 
Witam...

Edzia, kurcze...no szkoda wielka...i pogoda nie wypaliła i mieszkanko nie takie jak oczekiwałaś....POwiem Ci szczerze, że nie sądziłam, że jest tak niekorzystnie zlokalizowane...W opisie było, że 700m, to nie daleko...i że przy głównej ulicy...Ech...
W przyszłym roku trzeba będzie rezerwować już w styczniu ;-)i jednak domek, tak jak karioka :tak:


A my wczoraj byliśmy w Lubiniu podpisać jedną z umów kredytowych. Oczywiście znowu wyszło, że jakiś dokument nie jest ok :baffled:...Mam nadzieję, że uda sie wszystko załatwić do przyszłego tygodnia...
Już mnie cholera bierze, jak pomyślę o tych pozyczkach, papierzyskach..bleee
A niedługo trzeba zacząć sie pakować ...Nie mam głowy do tego wszystkiego :no:


Joasiu, a ty dzisiaj już jedziesz...więc kochana, życzę Ci pieknej pogody i szerokiej drogi :tak:
 
hej!

Maciuś chory.
Jednak dobrze się stało, że wróciliśmy wczoraj.
Dziś w nocy mało spał, miał temperature, rano to samo - 38,5.

Przed wczoraj w kaloszach wszedł do kałuży i okazało się, że kałuża była głeęęęboka, do kolan.
Zmoczył się cały, a było zimno i musiał się bidulek przeziębic.

Właśnie wróciliśmy z zkupów, Maciuś zasnął mi po drodze.
A ja idę robic obiad i chyba wypastuję podłogi.

Karioka ja się z Tobą w pełni zgadzam co do wczasów w domku.

Kinek oj, Wy to się macie z tym mieszkaniem. A kupiec już się znalazł?

Martusiu jak czytam o Was i Waszym życiu TAM to aż mam ochotę do Was wpaśc chocby na kawkę. Cieszę się, że jest Wam tam dobrze.

Asia Ty już wyjechana? Życzę Wam przede wszystkim cudownej pogody!!!!!!!
 
Właśnie wygoniłam towarzystwo po kalosze...i popijam waniliowa kawę :rolleyes:...

Edzia, szkoda, że Maciek przeziębił się :-(...Nawiasem mówiąc zawsze byłam przekonana, że cycowe dzieciaczki są mega odporne i w ogóle nie chorują...Bardzo żałowałam, że nie mogłam Hanki karmić dłużej.
Ale tak jak powiedziała mi Joanka, nie ma reguły...i być może mamowe mliko jest trochę przereklamowane :confused:...
Choć z drugiej strony dla dzieci alergików, cycuś jest najlepszy na świecie :tak:

Piszę tego posta juz chyba z godzinę..., bo rodzinka do mnie wydzwania :-D
 
witam...

O proszę, nie tylko ja miałam mega intensywny weekend ;-). Normalnie zdziwiłam sie jak nie nie zobaczyłam żadnego wpisu od soboty :szok:...ale z drugiej strony to znaczy, że fajnie sie bawiłyście :tak:

a my w sobotę pojechaliśmy jak zwykle na działkę na grilla. W niedzielę festyn wiejski w skansenie. Grał zespół z Irlandii i bez przerwy o Anineczce myślałam :-), Hanka jeżdziła konno, normalnie nie można jej było z siodła wyjąć :tak::-D. Było extra, ale krótko, bo o 15 byliśmy umówienie na starym rynku z rodzinką leszczyńską na obiad...a po spotkaniu zaliczyliśmy w biegu mothercare ( ale mieli przeceny :szok:.)..Hania niestety wariowała i nie dała na spokojnie wybrac czegoś fajnego. Chwyciłam tylko najpotrzebniejsze rzeczy./...czyli majtki, skarpetki, jakąś bluzę i bluzeczki z krótkim rękawkiem...niektóre przecenione nawet o 50 %. Mamy plan wrócić tam w niedługim czasie...bez Hanki :cool2:

Ze sklepu pojechaliśmy do nowego domu na spotkanie z włascicielami. W piątek podpisanie końcowej umowy, więc trzeba było obgadać szczegóły...Było bardzo sympatycznie. Hania wpałaszowała wielką brzoskwinię i biegała z pieskiem Elvisem, no i nie chciała wracać do domu :-D
Jak wróciliśmy, to nawet kolacji nie jadła, padła zaraz po kąpieli z piknikowym balonem w ręku ...I wiecie do której spałyśmy....do 8.45 :szok:....Jacek spóźnił się do pracy, bo nasz ranny skowronek zaspał :-D:-D:-D.
 
reklama
dzień dobry!
pponiedziałek zaczął się niezbyt przyjemnie, bo pobudką o 7. R. wstawał do pracy i mnie obudził, godzine później Rozi już była gotowa do zabawy, więc sie okropnie nie wyspałam. przyzwyczaiłam się, że wstajemy z Rozi o 9-9.30!

idziemy na spacerek choć pogoda niezbyt zachecająca, ale muszę do urzędu. poza tym w środę idziemy na roczek Maciusia mojej koleżanki, więc jakiś prezent muszę kupić.

miłego dnia Wam życzę!
 
Do góry