Cześć :-)
Festyn w przedszkolu był udany zwłaszcza dla Sary. Sara brała udział w prawie we wszystkich zabawach:-) . Robert długo grzecznie siedział w wózku przypatrując się jak dzieciaczki się bawią:-) A ja pogadałam sobie z innymi mami
.Najlepiej, że Robert uciął sobie drzemkę przed 14, a ten festyn był od 14.45. Dlatego Sara poszła z Jackiem, a ja z Robciem doszliśmy dopiero o 16-stej, bo pospał do 15.30
Anineczko cieszę się, że poprzez mój pościk pomogłam, ale nie wiem co ja takiego napisałam
Ale mi ślinka leci na tort Antosia
.
Martusiu koniecznie popstrykaj fotki kociakowi:-) Taki malutki musi być milusi
Joanno udanego urlopu:-) Pewnie po co prasować i tak to wszystko wygniotłoby się w torbach;-)
Edytko ja myślałam, że dziś nie wyrobię z tym sprzątaniem. Mąż poszedł na działkę (oczywiście nie z własnej woli, tylko teściowej ), więc ja z dziećmi i z całym sprzątaniem, gotowaniem i praniem zostałam sama. Nie zdążyłam jedynie odkurzyć. Ale mężuś to zrobił, jak się urwał z festynu:-) Mając Roberta przy sobie, nie da się już spokojnie sprzątać, bo on już nie usiedzi na miejscu. Drepta, pcha łapki, ściąga rzeczy, wszystko,wszędzie tego czego nie powinien, a niebezpieczeństwa czają się wszędzie
:sick:
W kojcu nie da się go już zostawić, ale jak nie mam wyjścia, to tam ląduje i najlepiej by było wziąć zatyczki do uszu, bo wrzask okropny
. Daję sobie radę, ale po takich porządkach jestem trochę padnięta;-)
Kociak udanego wypadu:-) . Może jednak uda Ci się wyskoczyć na miasto?