Luleczka
Mama 2 córeczek ;)
Dzień dobry Wszystkim
Dzieki dziewczynki za powitanie po tak długiej rozłące aż mi sie cieplutko na serduchu zrobiło że jeszcze nas pamiętacie :-* :-*
Misiako żeczywiście nie miałysmy jeszcze okazji rozmawiać - witam Cię bardzo serdecznie
U mojej mamy było super, odpoczełam, wyleczyłam sie z depresji, i wogóle odżyłam, Julce też się bardzo podobało tyle nowych cioć i wujków poznała, codziennie nas ktoś odwiedzał, a Jula była w siódmym niebie, szczególnie jak mówili jaka jest śliczna (ona to uwielbia), i wydaje mi się że tam zrobiła się spokojniejsza i bardzo się rozwinęła. Siedzi już twardo, raczkuje jak mały samochodzik no i staje w łóżku i zaczyna rbić małe kroczki, a jak wyjeżdżałyśmy stad to ledwo pełzała...
z Małżem - no cóz raz lepiej raz gorzej, chyba sie nic nie zmieniło, ale tęskniłam za nim mimo wszystko...
a dzisiaj zaczął sie kolejny szary dzień Jula ryczy cały czas (ona chyba też tęskni za babcią), zostałyśmy sama w chałupie i jakoś tak smutno, na dworze wiatr, wyszłyśmy na pół godzinki ale uciekałyśmy szybko bo Mała przeziębiona i bałam sie że to wiatrzysko ją doprawi... próbuje jakoś poukładać to swoje życie we Wrocławiu, w Puławach zregenerowałam swoje siły i teraz muszę to jakoś dźwignąć...
Miłego dzionka życze Wam Kochane moje :-* :-* :-* :-*
Dzieki dziewczynki za powitanie po tak długiej rozłące aż mi sie cieplutko na serduchu zrobiło że jeszcze nas pamiętacie :-* :-*
Misiako żeczywiście nie miałysmy jeszcze okazji rozmawiać - witam Cię bardzo serdecznie
U mojej mamy było super, odpoczełam, wyleczyłam sie z depresji, i wogóle odżyłam, Julce też się bardzo podobało tyle nowych cioć i wujków poznała, codziennie nas ktoś odwiedzał, a Jula była w siódmym niebie, szczególnie jak mówili jaka jest śliczna (ona to uwielbia), i wydaje mi się że tam zrobiła się spokojniejsza i bardzo się rozwinęła. Siedzi już twardo, raczkuje jak mały samochodzik no i staje w łóżku i zaczyna rbić małe kroczki, a jak wyjeżdżałyśmy stad to ledwo pełzała...
z Małżem - no cóz raz lepiej raz gorzej, chyba sie nic nie zmieniło, ale tęskniłam za nim mimo wszystko...
a dzisiaj zaczął sie kolejny szary dzień Jula ryczy cały czas (ona chyba też tęskni za babcią), zostałyśmy sama w chałupie i jakoś tak smutno, na dworze wiatr, wyszłyśmy na pół godzinki ale uciekałyśmy szybko bo Mała przeziębiona i bałam sie że to wiatrzysko ją doprawi... próbuje jakoś poukładać to swoje życie we Wrocławiu, w Puławach zregenerowałam swoje siły i teraz muszę to jakoś dźwignąć...
Miłego dzionka życze Wam Kochane moje :-* :-* :-* :-*