Tuniu, no do rzeźnika, który na ciebie nóż ostrzył, do przestalskiego, stwierdził on oto bowiem, że nie ma sensu męczyć mnie już dłużej po 3 latach bezskutecznej walki z chorymi zatokami bazując na doustnych antybiotykach i postanowił włożyć mi w dwie dziury igły, przebić kosteczki i zaatakować owym anty sam cel, tak więc przez 4 dni będę chodzić lub leżeć z dwiema rurami zwisającymi z nosa i zastanawiać się dlaczego jestem taki cienias miękki, albo błogosławić stare jare techniki...
Wiem, że Ty też walczysz z zatokami bezskutecznie, próbowałaś więc punkcji, lamp, siana, a ostatnio przeczytałam nawet o jakiś plastrach z aronii czy czegoś...rany....
Wiem, że Ty też walczysz z zatokami bezskutecznie, próbowałaś więc punkcji, lamp, siana, a ostatnio przeczytałam nawet o jakiś plastrach z aronii czy czegoś...rany....