Koreczku u nas jest podobnie Czarek przyhodzi po małego na spacer zabiera go na 2 godzinki i przyprowadza sspowrotem do mnie do domu nie moze wchodzic bo moi rodzice go nie akceptuja
czasem jest tak ze ze on przez dwa dni nie przyjdzie wcale czasem przyjdzie np. o 15 lub 16 i chce dziecko to ja mu o tych godzinach juz nie daje dziecka bo z dzieckiem powinno sie wychodzic do południa a nie kiedy juz sie robi ciemno na dworze i jest bardzo zimno i wtedy Czarek mi mowi ze ja mu zabranim sie widziec z Mikołajem i ze chcem mu go juz na zawsze odebrac on prawie wogole nie chodzi z nami po lekarzch wszedzie musze chodzc sama a on w tym czasie spedza czas w soim ulubionym pabie ze swiomi popierdolonymi kolezkami
czasami dopada mnie taka złosc na tego debli ze chetnie zabiła bym go gołymi rekami tylko wtedy tumacze to sobie to w ten sposób ze głowno nie zamierzam isc siedziec
czasem jest tak ze ze on przez dwa dni nie przyjdzie wcale czasem przyjdzie np. o 15 lub 16 i chce dziecko to ja mu o tych godzinach juz nie daje dziecka bo z dzieckiem powinno sie wychodzic do południa a nie kiedy juz sie robi ciemno na dworze i jest bardzo zimno i wtedy Czarek mi mowi ze ja mu zabranim sie widziec z Mikołajem i ze chcem mu go juz na zawsze odebrac on prawie wogole nie chodzi z nami po lekarzch wszedzie musze chodzc sama a on w tym czasie spedza czas w soim ulubionym pabie ze swiomi popierdolonymi kolezkami
czasami dopada mnie taka złosc na tego debli ze chetnie zabiła bym go gołymi rekami tylko wtedy tumacze to sobie to w ten sposób ze głowno nie zamierzam isc siedziec