Ja jak mówię że będzie chłopiec, to słyszę najczęściej coś takiego: "oj to pewnie mąż się cieszy? a pani niech się nie martwi, następna może będzie córka"... a prawda jest zupełnie odwrotna, bo mój mąż chciał córeczkę a ja wolałam syna...
Ponoć podobny cyrk jest jak już się urodzi, wszyscy ludzie pytają o karmienie piersią! sama byłam tego świadkiem, jak starsza pani zaczepiła moją znajomą, poszczebiotała trochę do małego w wózku a potem odpala pytanie "karmi pani piersią"?

a ja szok, przecież to obca osoba, jak można o coś takiego pytać? nagonka na naturalne karmienie jest tak wielka, że jak karmisz butelką to jesteś złą matką a dziecko będzie na pewno chorowite... to samo jest z powrotami do pracy po macierzyńskim, są dwa przeciwne sobie obozy - jedni uważają że te które wracają do pracy po 6 miesiącach to wyrodne matki, a drudzy uważają że te które siedzą w domu po 3 lata to głupie gęsi.
Tak mam już czasem dosyć ludzi, że najchętniej rodziłabym na bezludnej wyspie, bo teraz to najchętniej każdy by mi mówił jak mam żyć i co robić z własnymi za przeproszeniem cyckami. O!