Jesteśmy po imprezie roczkowej Weroniki. Uffff.
Wszystko się tym razem udało. Tort się udał. Żarcie się udało.
Na obiad zaserwowaliśmy: udka w miodzie i sezamie z ziemniaczkami i warzywa do tego - kalafior, zielona fasolka. Szaszłyki. Kompot.
Potem ciacho:
Tort - malinowy z posypką kakaowo-czekoladową.
Kruche ciasto z delikatną pianką i śliwkami.
Ciasto, które się zwie cielaczek.
Kolacja to festiwal ryb:
Miruna w cieście i warzywach konserwowych.
Śledziki w oleju.
Śledzik pod pierzynką.
Wszystko już pomyte, posprzątane, w lodówce zapasu na cały tydzień.
Teraz jeszcze leczo się robi, pójdzie do zamrożenia, papryka mi została i pomidorów mnóstwo. I gotują się słoje, bo w międzyczasie zrobiłam paprykę z kabaczkiem w słoje.
Weronika z prezentów zadowolona. Adrianna chyba bardziej. ;-)
Awersja - zdrówka dla Antosi. Adrianna też w domu siedzi już. Ale u nas odezwało się choróbsko z końca sierpnia, nie wyleczone jak trzeba.
Wszystko się tym razem udało. Tort się udał. Żarcie się udało.
Na obiad zaserwowaliśmy: udka w miodzie i sezamie z ziemniaczkami i warzywa do tego - kalafior, zielona fasolka. Szaszłyki. Kompot.
Potem ciacho:
Tort - malinowy z posypką kakaowo-czekoladową.
Kruche ciasto z delikatną pianką i śliwkami.
Ciasto, które się zwie cielaczek.
Kolacja to festiwal ryb:
Miruna w cieście i warzywach konserwowych.
Śledziki w oleju.
Śledzik pod pierzynką.
Wszystko już pomyte, posprzątane, w lodówce zapasu na cały tydzień.
Teraz jeszcze leczo się robi, pójdzie do zamrożenia, papryka mi została i pomidorów mnóstwo. I gotują się słoje, bo w międzyczasie zrobiłam paprykę z kabaczkiem w słoje.
Weronika z prezentów zadowolona. Adrianna chyba bardziej. ;-)
Awersja - zdrówka dla Antosi. Adrianna też w domu siedzi już. Ale u nas odezwało się choróbsko z końca sierpnia, nie wyleczone jak trzeba.