Czesc damy i dzieciaczki. My juz po spacerku , bylismy w mini zoo i nad morzem.
Awersja
ale koszta. Mnie to by nie bylo stac na dziecko w Polsce. Zagladalam dzis na jakies sloiczki, kaszki, mysle sobie mama mi przywiezie w styczniu z PL, ale niektore to drozsze niz tu, wiec zrezygnowalam z tego pomyslu.
Ja myslalam nad jakas praca na pol etatu, i nawet wyslalam CV, ale nie wiem czy mi sie to kalkuluje, bo wtedy mielibysmy wiecej dochodow i dodatki by pozabierali, do zlobka musialabym doplacic moze ze 100 eur i moze mielibysmy jakies 100 wiecej niz teraz kiedy jestem w domu z malym... Zeby sie oplacalo musialabym isc na pelny etat , a jakos mi szkoda jeszcze zeby takie male dziecko w zlobku po 10 godzin siedzialo.
No nic, zobaczymy co czas przyniesie, poki co bede "dziczec" i robic za "kuchte" jak to mowia zgryzliwie niektóre mamy, ktore musza wracac szybko do pracy.
Wiecie co, mnie to troche dziwi, ze matka matce moze tak dopiec, ze po co w domu z dzieckiem "dziczec" ilez mozna, etc jakby praca byla jakims centrum kontaktow miedzyludzkich a wychowanie dziecka <1 roczku w domu zbrodnia i wykluczeniem spolecznym.
Ja uwazam, ze fajnie posiedziec do roku czasu z dzieckiem. Wiadomo, ze realia sa rozne i nie zawsze mozna sobie na to pozwolic, ale dobrobyt mojego dziecka jest wazniejszy niz "niezdziczenie"