reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

wrzesień 2011

manila ja w zeszłej ciązy byłam raz, bo zaczął mnie boelć ząb. Jak dawno nie byłaś to mozesz sie przejsć i jak będzie wszystko ok, to jak dla mnie po porodzie:-) to, ze zęby się tak psują w ciąży to chyba mit..bo mi się po 1-szej ciąży nic nie działo. Id e teraz na koniec lutego, bo wiem że mam dziurę i czasami jak coś nagryzę to zakłuje. Ale jak nic tam juz takiego nie będę miała to pójdę też dopiero jak urodzę, a jak coś bedzie to zrobię.
dziuba ja też mieszkam na drugim końcu miasta..do mamy najszybciej jakieś 15 minut autem, bo na spacerek to chyba ze 2 h..autobusem tez z 30min..
ja mam z mamą generalnie dobry kontakt, teraz mamy spięcie o moją "niedosłyszącą" Igę..bo tak to zawsze jest luzik:-)

My też na początek łózeczko do sypialni..w kawalerce pewnie będzie to trochę uciążliwe, ale bez przesady..a tym bardziej, ze macie w persektywie domek:-)
 
reklama
ooo, to tak jak u nas, moja Martyna też coś ostatnio niedosłyszy, , co do niej powiem to "cooo??", "mama co mówiłaś?"
 
ale my mamy zbieżność apetytów ja wczoraj też kapuśniak ugotowałam:)
ja postanowiłam że łóżeczko od urodzenia będzie w pokoju dziecka:)
a powiedzcie mi czym się różni usg 3d od 4d???
ja wczoraj miałam skurcze macicy i aż się przestraszyłam ale już mi przeszło... na szczęście:) choć koleżanka mówi że to normalne...
 
Witam serdecznie z samego rana.
Na całe szczęście nie mam mdłości:tak: mam tylko bardzo wyselekcjonowany apetyt.
Nie mogę patrzeć na mięso i wędliny.... a fujjj. Jem tylko chleb z serkiem topionym i twarogiem na zmiane.
Nocke mialam straszną bo przeziębienie mnie cały czas męczy... ale się prześpię za dnia.
ewelinak1 będzie nam raźniej... ja jestem w pierwszej ciazy.
Jeżeli chodzi o mamusie, dzisiaj moja wpadło do mnie jak tornado:angry: i wiele miała do powiedzenia Brrrrrr.....
Życzę wam miłego dnia
 
dziuba ja juz u nas sprawdzałam jej słuch, pani dr twierdzi, ze ma przytkane trąbki słuchowe od infekcji noso-gardła. Rzeczywiscie jak ma katar, to gorzej słyszy, ale jak go nie ma jest lepiej..ale wzięłam skierowanie do poradni audiologicznej do gdańska, na dębinki..boże, ale tam się dodzwonić graniczy z cudem..od poniedziałku nie mogę..
 
a powiedzcie mi czym się różni usg 3d od 4d???
3D to trojwymiarowe zdjecie zatrzymane w czasie a 4D to trojwymiar w czasie rzeczywistym czyli widzisz jaki dziecko sie rusza :)

Bafinka jak Ci dzieciatko w nocy co godzine bedzie plakac (czego absolutnie nie zycze) to zobaczysz jak szybko przerzucisz lozeczko do sypialni :) ewentualnie ty sie przeniesiesz do pokoju dziecka :)
 
Ostatnia edycja:
trixi może są takie wytrwałe matki drepczące w nocy po kilka razy do dziecka..:-) ja do nich nie należę, jestem mega leniuch..do tego stopnia, ze dzicko spało ze mną w łóżku..wyciągałam cycka i spałam dalej:-) teraz postaram się, aby maluch spał obok w łóżeczku,ale nie gwarantuję, ze tak będzie:zawstydzona/y:
 
wakako ja też mam bóle podbrzusza, budzą mnie nawet w nocy. A mgłości to tak jak u ciebie (bez wymiotowania) rano i wieczorem. Ciągnie mnie i ciągnie jak nie macica to żołądek. Pocieszeniem jest że to świadczy że wysoki poziom hormonów i maleństwo niby dobrze się rozwija.
aniawos z tym brzuchem to ostatnio miałam podobny problem. Tylko że ty to masz od jedzenia lub dzidziusia a ja od zawsze. Ale całe życie chodziłam na wciągniętym a teraz nie potrafię tego zrobić. A nie chcę żeby było coś widać bo jeszcze nie mówimy :p No dobrze trochę się wygadałam ale to znajomym dziewczyną nie rodzinie. Dziewczyny i tak są pół Polski ode mnie. Black swan też mi się podobał.
dziuba127 gratuluję dziewczyniki. Mam nadzieję, że niezaszybko. Ja to cały czas mam wrażenie że to Kruszynek (on) ale okaże się we właściwym czasie. Osoby którym powiedziałam nawet nie zapytane od razu mówią że to będzie chłopak. Wszystko się wyjaśni prędzej czy później (zależy od lekarza i od kaprysów maleństwa) Gratuluję dobrej pracy i że wszystko okazało się w porządku. Jak to dobrze że jeszcze ludzie potrafią nas pozytywnie zaskakiwać (A czego uczysz)? A co dolegliwości i 7 miesięcy to mnie pocieszyłaś.
nanusia82 ja też niestety czytałam o aniołkach które nigdy nie zawitały w ramionach mamuś i tak się zastanawiałam czy jeszcze cokolwiek czytać. Miałam wrażenie że się nakręcamy za bardzo. Ale to już chyba tak jest że mamusie zawsze się martwią o swoje dzieciaczki czy te jeszcze w brzuszku czy te już całkiem dorosłe. Tutaj przynajmniej można się poradzić innych lub też wyżalić. Czyta o twoim wstawaniu i mam podobnie. Kładę się o 20, 21 a wstaję o 4 lub 5 rano. Tragedia. Później to tylko przewracanie z boku na bok.
Trixi zgodnie z teorią nakręcania się poczytałam sobie o łożysku przodującym centralnie. Ja jestem pierworódką lub pierwiastkiem ale zafascynowana biologią (ze względu na studia) i nie wygląda to za dobrze. Nie można się przemęczać, zero seksu pozostaje tylko dbanie o siebie a rozwiązanie tylko przez cesarkę (tak jak pisała ellancz). Linki jak to wygląda: Health During Pregnancy | UK Pregnancy, Placenta previa Na razie nie martw się zawczasu a dzidzia cudne 6 cm.
agusia_x jeżeli o cerę chodzi to też trochę więcej się pojawiło ale też nie jakoś szokująco. Jeszcze wyglądam jak człowiek. Sutki też mnie bolą, niekiedy bardziej bardziej a niekiedy mniej. Piersi trochę pełniejsze.
karola84 nie przejmuj się ja też nie mam na nic ochoty. Niby coś bym zjadła ale jak już jem lub to przełknąć nie mogę.
miniaaaa jak sobie pomyślę o dzieciach które mają tylko przeżyć dwa lata albo rok (takie są niektóre choroby) to normalnie płakać mi się chce. Dorosłemu to jeszcze można wytłumaczyć (i nie zawsze dobrze to przyjmuje) a takie dzieciątko to nawet nie wie co się z nim dzieje a na świecie poznaje tylko ból. Smutne. Trzymam kciuki aby żadna z nas nie miała takich doświadczeń i dylematów. Co do zęba to trzymam kciuki. Ja dentysty się nie boję. Raz to nawet na żywca miałam kanałowe. Do dzwięku bzzzzzzz przyzwyczaiłam się u ortodonty (robił tym aparat więc nie bolało). Ja też bym musiała do dentysty zawitać ale mam wysoki próg bólu zębowego. Jak miałam kasę i ubezpieczenie to nie miałam czasu (taka praca), a jak mam czas to kasy niet.
Agatek i kasienka2 też 28 lat (ale już po urodzinach - czyli rocznikowo) termin na 20 (według dr SamaSobie). Śląsk - Czarne Zagłębie Polski, przy samej granicy z Czechami.

Wybaczcie że mnie nie było tyle czasu ale załatwiałam sprawy na uczelni. Musiałam jechać do Wrocławia (uwielbiam te miasto) Tak więc 5 godzin jazdy (1 autobusem) 4 pociągiem. Autobusy teraz tak średnio znoszę, w pociągu dobrze że jest WC (już nie ważne w jakim stanie ale przynajmniej nie muszę w spodnie). W pociagu czuję się trochę dziwnie gdyż mam lęki o malenstwo - ale przecież nigdy mi nie wytrząsło oka, wątroby to chyba z macicy też nie da rady. Udało mi się załatwić wszystko co chciałam a nawet załapałam się na całkiem przyjemną rozmowę z jednym prowadzącym. Pytał się kiedy w koncu zakończę studia - a ja napewno mam zamiar bronić się w lipcu (wrzesień nie wchodzi w rachubę - przyczyny wiadome dla mnie na uczelni się nie chwalę chociaż jeszcze trochę i będzie widać). Pani profesor też mnie zaskoczyła bo nie będę musiała jeździć na seminarium (znadaję sobie ona sprawę że dojeżdżam 180km) stwierdziła że tak naprawdę mnie nie potrzebuję byle promotor potwierdził że go odwiedzałam (czyli tak co miesiąc) Miałam zamiar pytać o to po tym jak mi się skończą jedne ćwiczenia (tylko trwają 5 tygodni) bo było by bezsensownie przyjeżdżać taki kawał na zajęcia które za dużo nie wnoszą. Niestety musiałam zostać we Wrocławiu jeszcze do wtorku - złapać jeszcze jeden wpis. Nocowałam u przyjaciółki ale byłam na nią zła. Gdyż byłysmy umówione na 15 jednak później przełożyła mój nocleg na 21. Okazało się że jej mąż (nie poszedł do pracy) i chcą spędzić dzień razem - walenietynki. Nie chodzi mi o to że chciała spędzić walentynki z mężem bo to rozumiem tylko że zawsze była taką wielką wręcz mega olbrzymią przeciwniczką tego święta a tu takie coś. Nawet nie zapytała o moje samopoczucie i siły. Wierzcie mi że padałam na twarz - wstałam o piątej, później podróż latanie za wpisami (schody na uczelni to zawsze mnie prześladują a co dopiero teraz). Zabunkrowałam się u znajomej - taka bardzo sympatyczna osoba która nie miała przeciwko wproszeniu się do niej na herbatę. Jeszcze wcześniej pochodziłam do Kola (zawsze myślałam że Koala) - to taki Second hand shop (lumpeks, szmateks, grosik) i znalazłam orginalne body niemowlęce (jako fanka starego rocka - Iron Maiden, z czaszkami, z owieczką robiącą beeee i się nie powstrzymałam - cena 2 lub 4 zł). Wiem że niektórzy nie są fanami używanych ciuchów ale tam się nie przejmuję (pochodzi w tym z miesiąc) i mam nadzieję że nie zapeszam. Koleżanka dostała z AC/DC z H&M (chyba też kupię ale później). Wieczorem już u przyjaciółki wpałaszowałam kanapki. Smakowały mi co naprawdę jest dziwne. Wcześniej jadłam kebaba z Sevi kebab ale był średni (fachowa opinia byłego pracownika kebaba i gastronomi ze stażem 7 letnim), tylko mi się tu nie śmiać że jestem w ciąży i mi się smaki pozmieniały. Rano szybko pozałatwiałam na uczeli to co miałam i przyszedł czas żeby uciekać z Wrocławia. Jeszcze wpadłam szybciutko do McDonalda po hamburgera (normalnie tak raz w miesiącu mam ochotę na niego) i do toalety ;) Później pociąg i 3 przesiadki. Doczołgałam się w końcu do domu. Czytałam wasze posty ale niestety nie miałam siły.
Wczoraj zabrałam się za porządki. Co z tego że mi się robiło niedobrze. Wszystko dosłownie fruwało. Nawet półki z lodówki wymoczyłam. Wyszorowałam wszystkie podłogi. Ogarnęłam bajzel wkuchni. Tak to jest jak się mieszka z facetami. Kobiety niestety widzą więcej brudu. Kręgosłup po takich wyczynach to mnie bolał. Po południu za to pojechałam do koleżanki, świeżutkiej mamusi pooglądać co mnie czeka. Aż mnie trochę przeraża że dzieciaczki na początku to takie kruszynki. Choć ona sama powiedziała że obcego dziecka to by się bała przebierać ale do swojego to nie ma takiego lęku.
Dzisiaj w ramach odpoczynku nic nie robię.
Co ze spaniem to trochę kiepsko. Wstaję tak o 4/5 (toaleta) a później mam problem z zasnięciem. Obrót z boku na bok. Boli mnie brzuch, niedobrze mi. Za to wieczorem padam na twarz.
Wczoraj M. pojechał podpisać kontrakt z wojskiem. Jednak sam powiedział że w razie czego może zrezygnować lub przełożyć termin (szczególnie jak przypomni sobie o koncercie na który chciał jechać)

Co do mam. To ja mam trochę z moją problemu. Nie przepada za M. Powiedziała że wychował się wśród wilków. Żebym tak przypadkiem z nim nie wpadła. Że jest nieodpowiedni dla mnie. Co jest śmieszne bo: widziała go raz, raz tylko powiedziała dzień dobry, miała pretensje że nie rozmawili (moja wina i się z tego cieszę bo jakoś nie potrafię sobie wyobrazić jej siedzącą koło niego i rozmawiającą - tylko by mówiła: nie skrzywdź mojej córeczki, a co planujecie później, a tamto a siamto). Ostatnio zrobiła się taka roszczeniowa. Stwarza problemy tam gdzie ich nie ma i ma wiecznie o coś problemy. Przyjeżdża 1 w roku do Polski (mieszka za granicą) i ma pretensę że nie zrobiłam jej obiadu i nie posprzątałam mieszkania (sprzątałam 5 dni wcześniej i miałam zamiar zrobić to dzień przed jej przyjazdem ale maiałam gorączkę 39,2 - gdzie dwa dni nic nie jadłam sama). Koniec końców stwierdziła jak już wyjechała że jest tym rozczarowana (jakbym sama chciała się rozchorować) ale rzeczywiście jak wyzdrowaiałam to robiłam jej obiedki. Lepiej się dogaduję z Mamą2 (przyjaciółką z którą mama mieszka). Powiedziałam mamie że jakbym wpadła to nie musi być babcią (już jak była to miałam podejrzenia) ale Mama2 napewno by chciała (naprawdę się ucieszyła). Więc jak przyjdzie co do czego to pierwsza się dowie Mama2 bo zawsze mie wspiera i nie wymyśla problemów tam gdzie ich nie ma. Wiem że mama mnie kocha ja ją też ale potrafi mnie zmęczyć i naprawdę zdenerwować. Jak mam jej coś tłumaczyć 50 tysięcy razy to nie mogę - wtedy wkracza M2 i mówi jej o co mi chodzi. Wiem że miała naprawdę ciężkie życie z moim tatą (30 lat małżeństwo - z czego 17 ostatnie tylko na papierku nie w sypialni) ale jak my mamy już swoje życie to też nie mozemy wszystkiego rzucić. Ja się cieszę, że ma spokój, jest szczęśliwa i otaczają ją dobrzy ludzie. Cieszę się że M wyniósł z domu lepszy model rodziny. Najlepsze że jeszcze w nocy mi się dzisiaj śniła i narzekała na moje dziecko (było już w łóżku) - w śnie ekspresowo przeżyłam ciążę (gdybyście widziały rano te moje zdziwienie).
 
Zgadnijcie przez kogo mam ochotę na: hod doga z BP, pierogi z truskawkami, mcflury, frytki,truskawki - takie czerwone soczyste.
Ochotę może mam ale i tak bym nie dała rady zjeść. Choć chodzi za mną wieśmak z McD. Chyba się w najbliższym czasię skuszę. Jednak takich prawdziwych zachcianek ciążowych to nie mam. Więc nie bardzo wiem o czym piszecie.
Waga - raczej jestem grubokoścista (wysportowana - rower, pływanie, bieganie - ukończony AWF) czyli nie pamiętam kiedy ważyłam poniżej 60kg (jak pracowałam u Arabów- w gastronomii - bez skojarzeń- i McDonaldsie). Ostatnio raczej utrzymywała się waga ok. 66kg. Przy okresie kg więcej A teraz mam 67.2kg. Nie jestem jakaś otyła. Zawsze jak chciałam schudnąc to dawałam radę. Miałam zamiar wiosną coś obniżyć wagę a taki kruszynek w środku baluje. Nici z brzusków - teraz to swojej oponki nie mogę wciągnąć i aż się boję co będzie później (moją siostrę to po ciąży zaorało).


Sorry za epopeję. Mam nadzieję, że przeżyjecie czytanie. Nie chcę mieć nikogo na sumieniu. Trzmajcie się ciepło.

Ps. Do badania 8 dni.
 
reklama
Do góry