wakako ja też mam bóle podbrzusza, budzą mnie nawet w nocy. A mgłości to tak jak u ciebie (bez wymiotowania) rano i wieczorem. Ciągnie mnie i ciągnie jak nie macica to żołądek. Pocieszeniem jest że to świadczy że wysoki poziom hormonów i maleństwo niby dobrze się rozwija.
aniawos z tym brzuchem to ostatnio miałam podobny problem. Tylko że ty to masz od jedzenia lub dzidziusia a ja od zawsze. Ale całe życie chodziłam na wciągniętym a teraz nie potrafię tego zrobić. A nie chcę żeby było coś widać bo jeszcze nie mówimy
No dobrze trochę się wygadałam ale to znajomym dziewczyną nie rodzinie. Dziewczyny i tak są pół Polski ode mnie. Black swan też mi się podobał.
dziuba127 gratuluję dziewczyniki. Mam nadzieję, że niezaszybko. Ja to cały czas mam wrażenie że to Kruszynek (on) ale okaże się we właściwym czasie. Osoby którym powiedziałam nawet nie zapytane od razu mówią że to będzie chłopak. Wszystko się wyjaśni prędzej czy później (zależy od lekarza i od kaprysów maleństwa) Gratuluję dobrej pracy i że wszystko okazało się w porządku. Jak to dobrze że jeszcze ludzie potrafią nas pozytywnie zaskakiwać (A czego uczysz)? A co dolegliwości i 7 miesięcy to mnie pocieszyłaś.
nanusia82 ja też niestety czytałam o aniołkach które nigdy nie zawitały w ramionach mamuś i tak się zastanawiałam czy jeszcze cokolwiek czytać. Miałam wrażenie że się nakręcamy za bardzo. Ale to już chyba tak jest że mamusie zawsze się martwią o swoje dzieciaczki czy te jeszcze w brzuszku czy te już całkiem dorosłe. Tutaj przynajmniej można się poradzić innych lub też wyżalić. Czyta o twoim wstawaniu i mam podobnie. Kładę się o 20, 21 a wstaję o 4 lub 5 rano. Tragedia. Później to tylko przewracanie z boku na bok.
Trixi zgodnie z teorią nakręcania się poczytałam sobie o łożysku przodującym centralnie. Ja jestem pierworódką lub pierwiastkiem ale zafascynowana biologią (ze względu na studia) i nie wygląda to za dobrze. Nie można się przemęczać, zero seksu pozostaje tylko dbanie o siebie a rozwiązanie tylko przez cesarkę (tak jak pisała ellancz). Linki jak to wygląda:
Health During Pregnancy | UK Pregnancy,
Placenta previa Na razie nie martw się zawczasu a dzidzia cudne 6 cm.
agusia_x jeżeli o cerę chodzi to też trochę więcej się pojawiło ale też nie jakoś szokująco. Jeszcze wyglądam jak człowiek. Sutki też mnie bolą, niekiedy bardziej bardziej a niekiedy mniej. Piersi trochę pełniejsze.
karola84 nie przejmuj się ja też nie mam na nic ochoty. Niby coś bym zjadła ale jak już jem lub to przełknąć nie mogę.
miniaaaa jak sobie pomyślę o dzieciach które mają tylko przeżyć dwa lata albo rok (takie są niektóre choroby) to normalnie płakać mi się chce. Dorosłemu to jeszcze można wytłumaczyć (i nie zawsze dobrze to przyjmuje) a takie dzieciątko to nawet nie wie co się z nim dzieje a na świecie poznaje tylko ból. Smutne. Trzymam kciuki aby żadna z nas nie miała takich doświadczeń i dylematów. Co do zęba to trzymam kciuki. Ja dentysty się nie boję. Raz to nawet na żywca miałam kanałowe. Do dzwięku bzzzzzzz przyzwyczaiłam się u ortodonty (robił tym aparat więc nie bolało). Ja też bym musiała do dentysty zawitać ale mam wysoki próg bólu zębowego. Jak miałam kasę i ubezpieczenie to nie miałam czasu (taka praca), a jak mam czas to kasy niet.
Agatek i kasienka2 też 28 lat (ale już po urodzinach - czyli rocznikowo) termin na 20 (według dr SamaSobie). Śląsk - Czarne Zagłębie Polski, przy samej granicy z Czechami.
Wybaczcie że mnie nie było tyle czasu ale załatwiałam sprawy na uczelni. Musiałam jechać do Wrocławia (uwielbiam te miasto) Tak więc 5 godzin jazdy (1 autobusem) 4 pociągiem. Autobusy teraz tak średnio znoszę, w pociągu dobrze że jest WC (już nie ważne w jakim stanie ale przynajmniej nie muszę w spodnie). W pociagu czuję się trochę dziwnie gdyż mam lęki o malenstwo - ale przecież nigdy mi nie wytrząsło oka, wątroby to chyba z macicy też nie da rady. Udało mi się załatwić wszystko co chciałam a nawet załapałam się na całkiem przyjemną rozmowę z jednym prowadzącym. Pytał się kiedy w koncu zakończę studia - a ja napewno mam zamiar bronić się w lipcu (wrzesień nie wchodzi w rachubę - przyczyny wiadome dla mnie na uczelni się nie chwalę chociaż jeszcze trochę i będzie widać). Pani profesor też mnie zaskoczyła bo nie będę musiała jeździć na seminarium (znadaję sobie ona sprawę że dojeżdżam 180km) stwierdziła że tak naprawdę mnie nie potrzebuję byle promotor potwierdził że go odwiedzałam (czyli tak co miesiąc) Miałam zamiar pytać o to po tym jak mi się skończą jedne ćwiczenia (tylko trwają 5 tygodni) bo było by bezsensownie przyjeżdżać taki kawał na zajęcia które za dużo nie wnoszą. Niestety musiałam zostać we Wrocławiu jeszcze do wtorku - złapać jeszcze jeden wpis. Nocowałam u przyjaciółki ale byłam na nią zła. Gdyż byłysmy umówione na 15 jednak później przełożyła mój nocleg na 21. Okazało się że jej mąż (nie poszedł do pracy) i chcą spędzić dzień razem - walenietynki. Nie chodzi mi o to że chciała spędzić walentynki z mężem bo to rozumiem tylko że zawsze była taką wielką wręcz mega olbrzymią przeciwniczką tego święta a tu takie coś. Nawet nie zapytała o moje samopoczucie i siły. Wierzcie mi że padałam na twarz - wstałam o piątej, później podróż latanie za wpisami (schody na uczelni to zawsze mnie prześladują a co dopiero teraz). Zabunkrowałam się u znajomej - taka bardzo sympatyczna osoba która nie miała przeciwko wproszeniu się do niej na herbatę. Jeszcze wcześniej pochodziłam do Kola (zawsze myślałam że Koala) - to taki Second hand shop (lumpeks, szmateks, grosik) i znalazłam orginalne body niemowlęce (jako fanka starego rocka - Iron Maiden, z czaszkami, z owieczką robiącą beeee i się nie powstrzymałam - cena 2 lub 4 zł). Wiem że niektórzy nie są fanami używanych ciuchów ale tam się nie przejmuję (pochodzi w tym z miesiąc) i mam nadzieję że nie zapeszam. Koleżanka dostała z AC/DC z H&M (chyba też kupię ale później). Wieczorem już u przyjaciółki wpałaszowałam kanapki. Smakowały mi co naprawdę jest dziwne. Wcześniej jadłam kebaba z Sevi kebab ale był średni (fachowa opinia byłego pracownika kebaba i gastronomi ze stażem 7 letnim), tylko mi się tu nie śmiać że jestem w ciąży i mi się smaki pozmieniały. Rano szybko pozałatwiałam na uczeli to co miałam i przyszedł czas żeby uciekać z Wrocławia. Jeszcze wpadłam szybciutko do McDonalda po hamburgera (normalnie tak raz w miesiącu mam ochotę na niego) i do toalety
Później pociąg i 3 przesiadki. Doczołgałam się w końcu do domu. Czytałam wasze posty ale niestety nie miałam siły.
Wczoraj zabrałam się za porządki. Co z tego że mi się robiło niedobrze. Wszystko dosłownie fruwało. Nawet półki z lodówki wymoczyłam. Wyszorowałam wszystkie podłogi. Ogarnęłam bajzel wkuchni. Tak to jest jak się mieszka z facetami. Kobiety niestety widzą więcej brudu. Kręgosłup po takich wyczynach to mnie bolał. Po południu za to pojechałam do koleżanki, świeżutkiej mamusi pooglądać co mnie czeka. Aż mnie trochę przeraża że dzieciaczki na początku to takie kruszynki. Choć ona sama powiedziała że obcego dziecka to by się bała przebierać ale do swojego to nie ma takiego lęku.
Dzisiaj w ramach odpoczynku nic nie robię.
Co ze spaniem to trochę kiepsko. Wstaję tak o 4/5 (toaleta) a później mam problem z zasnięciem. Obrót z boku na bok. Boli mnie brzuch, niedobrze mi. Za to wieczorem padam na twarz.
Wczoraj M. pojechał podpisać kontrakt z wojskiem. Jednak sam powiedział że w razie czego może zrezygnować lub przełożyć termin (szczególnie jak przypomni sobie o koncercie na który chciał jechać)
Co do mam. To ja mam trochę z moją problemu. Nie przepada za M. Powiedziała że wychował się wśród wilków. Żebym tak przypadkiem z nim nie wpadła. Że jest nieodpowiedni dla mnie. Co jest śmieszne bo: widziała go raz, raz tylko powiedziała dzień dobry, miała pretensje że nie rozmawili (moja wina i się z tego cieszę bo jakoś nie potrafię sobie wyobrazić jej siedzącą koło niego i rozmawiającą - tylko by mówiła: nie skrzywdź mojej córeczki, a co planujecie później, a tamto a siamto). Ostatnio zrobiła się taka roszczeniowa. Stwarza problemy tam gdzie ich nie ma i ma wiecznie o coś problemy. Przyjeżdża 1 w roku do Polski (mieszka za granicą) i ma pretensę że nie zrobiłam jej obiadu i nie posprzątałam mieszkania (sprzątałam 5 dni wcześniej i miałam zamiar zrobić to dzień przed jej przyjazdem ale maiałam gorączkę 39,2 - gdzie dwa dni nic nie jadłam sama). Koniec końców stwierdziła jak już wyjechała że jest tym rozczarowana (jakbym sama chciała się rozchorować) ale rzeczywiście jak wyzdrowaiałam to robiłam jej obiedki. Lepiej się dogaduję z Mamą2 (przyjaciółką z którą mama mieszka). Powiedziałam mamie że jakbym wpadła to nie musi być babcią (już jak była to miałam podejrzenia) ale Mama2 napewno by chciała (naprawdę się ucieszyła). Więc jak przyjdzie co do czego to pierwsza się dowie Mama2 bo zawsze mie wspiera i nie wymyśla problemów tam gdzie ich nie ma. Wiem że mama mnie kocha ja ją też ale potrafi mnie zmęczyć i naprawdę zdenerwować. Jak mam jej coś tłumaczyć 50 tysięcy razy to nie mogę - wtedy wkracza M2 i mówi jej o co mi chodzi. Wiem że miała naprawdę ciężkie życie z moim tatą (30 lat małżeństwo - z czego 17 ostatnie tylko na papierku nie w sypialni) ale jak my mamy już swoje życie to też nie mozemy wszystkiego rzucić. Ja się cieszę, że ma spokój, jest szczęśliwa i otaczają ją dobrzy ludzie. Cieszę się że M wyniósł z domu lepszy model rodziny. Najlepsze że jeszcze w nocy mi się dzisiaj śniła i narzekała na moje dziecko (było już w łóżku) - w śnie ekspresowo przeżyłam ciążę (gdybyście widziały rano te moje zdziwienie).