Witajcie kochane! :-)
Przeczytałam wszystko co pisałyście. Ja mojemu brzdacowi narazie nie daje mleka krowiego ze wgledu na to ze nie mamy kuchenki zeby ugotowac, a u tesciowej w kuchni nie bede sie rzadzic, bo tu u gory mamy tylko lodowke i stol, wiec sniadania i kolacje moge robic. Szukamy caly czas jakiejs chociaz kawalerki, ale nic... wszystko takie drogie w tym Poznaniu... albo nie chca z dzieckiem, albo nie chca z umowa, tylko bez... - czasami brak sil. Ja chyba bede z Robciem do 3 roku zycia, potem moja mama idzie na emeryture po tacie i bedzie mogla sie zajmowac wnukiem, a ja chociaz na pol etatu pojde.
Mama zaproponowala nam zebysmy wybudowali sobie pietro tam gdzie ona mieszka... hmm sama nie wiem... ale bysmy mieli 100m2 i osobne wejscie, a nie tak jak tu ze wspolne i wszystko slysze czy to tesciowa gada na mnie z kims przez telefon, albo klutnie... , albo musze czuc te jej cmiki...
Ostanio chyba z nudow wymyslila, ze jak ja siedze z malym na dworze to ona sobie wychodzi z cmikiem, ja wiem ze moze nie dojdzie to do malego jak bedzie daleko, ale po co mi robi po zlosci to ja nie wiem...
A co do palenia, to bylismy na placu zabaw w zeszlym tygoniu i jedna "mamusia" stala z dzieckiem w wozku i palila na tym placu... potem jej corka przyszla do nas a ta z tym cmikiem stala obok nas... ja nie wiem ale mnie to troche wkurzylo... wzielam malego i poszlismy stamtad... smierdzialo jak nie wiem... A Wy co byscie zrobily na moim miejscu? Zwrocily uwage??? Jakie w ogole macie do tego podejscie?
Hmm... nie wiem czy Wam pisalam, ale niedawno byla tu Eryka siostra i jak siedzielismy przy stole moze nawet nie 5 minut to ciotka Eryka powiedziala ze musi zwrocic mi uwage i zaczela wymachiwac papierosem i matkowac, ze dziecko musi czas spedzac z babcia, ze nie moge sobie chodzic jak chce, ze nie jestem u siebie... powiedzialam, ze jak nie przestanie to wyjde, a ta oczywiscie juz pod wplywem % nie przestala, wiec jak wstalam i poszlam stamtad...
Przeczytałam wszystko co pisałyście. Ja mojemu brzdacowi narazie nie daje mleka krowiego ze wgledu na to ze nie mamy kuchenki zeby ugotowac, a u tesciowej w kuchni nie bede sie rzadzic, bo tu u gory mamy tylko lodowke i stol, wiec sniadania i kolacje moge robic. Szukamy caly czas jakiejs chociaz kawalerki, ale nic... wszystko takie drogie w tym Poznaniu... albo nie chca z dzieckiem, albo nie chca z umowa, tylko bez... - czasami brak sil. Ja chyba bede z Robciem do 3 roku zycia, potem moja mama idzie na emeryture po tacie i bedzie mogla sie zajmowac wnukiem, a ja chociaz na pol etatu pojde.
Mama zaproponowala nam zebysmy wybudowali sobie pietro tam gdzie ona mieszka... hmm sama nie wiem... ale bysmy mieli 100m2 i osobne wejscie, a nie tak jak tu ze wspolne i wszystko slysze czy to tesciowa gada na mnie z kims przez telefon, albo klutnie... , albo musze czuc te jej cmiki...
Ostanio chyba z nudow wymyslila, ze jak ja siedze z malym na dworze to ona sobie wychodzi z cmikiem, ja wiem ze moze nie dojdzie to do malego jak bedzie daleko, ale po co mi robi po zlosci to ja nie wiem...
A co do palenia, to bylismy na placu zabaw w zeszlym tygoniu i jedna "mamusia" stala z dzieckiem w wozku i palila na tym placu... potem jej corka przyszla do nas a ta z tym cmikiem stala obok nas... ja nie wiem ale mnie to troche wkurzylo... wzielam malego i poszlismy stamtad... smierdzialo jak nie wiem... A Wy co byscie zrobily na moim miejscu? Zwrocily uwage??? Jakie w ogole macie do tego podejscie?
Hmm... nie wiem czy Wam pisalam, ale niedawno byla tu Eryka siostra i jak siedzielismy przy stole moze nawet nie 5 minut to ciotka Eryka powiedziala ze musi zwrocic mi uwage i zaczela wymachiwac papierosem i matkowac, ze dziecko musi czas spedzac z babcia, ze nie moge sobie chodzic jak chce, ze nie jestem u siebie... powiedzialam, ze jak nie przestanie to wyjde, a ta oczywiscie juz pod wplywem % nie przestala, wiec jak wstalam i poszlam stamtad...