reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2010...

monia ja proponuję rzeczy zaraz po urodzeniu, potem nie jest tak źle z tym czasem, w końcu musisz gdzies wyskoczyc bo ile można w domu siedziec. Także na jakiś miesiąc maksymalnie był radziła, więc myślę że rozmiar 56, 62. Ja np. 56 dużo nie kupowałam bo wiedziałam że synuś duży będzie (57cm przy urodzeniu) więc więcej miałam rzeczy tych 62. A co??
Przede wszystkim:
pajace - min.5szt.,
kaftaniki (ja miałam niewiele) bardziej podchodziły mi body bo nereczki zakryte i nic się nie ściągało,
śpiochy bądź półśpiochy (ja preferowałam te pół, tylko w pas),
kilka kompletów takich ładniejszych,
skarpetki, czapeczki, rękawiczki do szpitala.
No i jakiś cieplejszy komplet na powrót ze szpitala do domu (wrzesień to może byc już chłodnawo).
Oczywiście pieluchy tetrowe do wytarcia buzi i takie tam.
Czy o czymś zapomniałam?? Jeśli tak to niech mamusie coś dodadzą ;-)
 
reklama
Hej dziewczynki.
Ta wiosna to w tym roku nas nie rozpieszcza, słoneczka brak, tylko kapie i kapie, nawet nie chce się z domu wychodzić. Chyba trzeba na balkonie się dotlenić.
Dorotka to już pewnie po wizycie, niech pisze jak najprędzej. Czekamy na wieści

Saraa;5282324]No ale sie upijemy.

Dziewczyny a bedziecie robic odcisk gipsowy brzuszka? Bo to ostatnio modne i fajna pamiatka jest.
Nigdy nie słyszałam o gipsowym brzuszku, ale pomysł całkiem, całkiem.

monia.gryc;5283682]Mam nowe hobby- oglądanie ciuszków dla maleństwa, (na razie oglądam:-D)trochę mnie to wszystko przeraża co będzie mi potrzebne ile tych ubranek, czy kupować na później gdyż wiadomo,że potem nie będziemy miały czasu na zakupy, jakie rozmiary, co na zimę, żeby dziecko nie zmarzło, body,śpioszki, półspioszki,rajstopki:
Monia ja też tylko oglądam i jestem przerażona. A że ja zawsze jakaś niezdecydowana, to będzie mi naprawdę trudno.
 
Mnie i dzieciaki trochę coś zaczyna łapać, szkoda akurat jak się sezon na piaskownce zaczyna.
Dzisiaj idziemy na przedstawienie do Pysia do przedszkola a potem może przejdziemy się pooglądać jego przyszłą szkołę.
Mam trochę czasu bo małż cały dzień i noc będzie w pracy- tylko na obiad wpadnie.
Pogoda niespecjalna na spacery to muszę małym coś wymyślić bo mnie zamęczą.
 
No i właśnie dziewczyny, które też macie dzieci z małą różnicą wieku. Nasz Jacek ma 15 miesięcy i 11,5kg. i choć bardzo się staram, to naprawdę jest dużo sytuacji, że musżę go podnieść, mimo że ładnie chodzi, a może włąsnie dlatego, bo ucieka mi i nie chce iśc tam gdzie go proszę i wtedy nie mam wyboru, a do tego jeszcze jego opór i jest trochę cięższy niż te 11 kg.:-:)-:)-:)-(martwię się bardzo, ba ja ciągle na luteinie,a tyle go dźwigam i nia mam na to pomysłu, ja się wyprowadzimy, a zanosi się dopiero nakoniec sierpnia:szok::szok::szok:to inaczej, ale teraz w tym domu nie może wszędzie iść:-:)-:)-(więc jak go biorę do łazienki to na rękach, żeby nie zboczył z trasy i nie wbiegł do swojego młodszego kuzyna, który śpi(szkoda żę w tym, czasie bratowa mojego M. nie może zamknąć drzwi od swoich pokoi, ale to już inna historia)kurcze naprawdę nie wiem, co z tym dźwiganiem i czuję, że mogę czasem do tego września niedociągnąć i w sierpniu już się rozpakowywać, a tego bym nie chciała:-(

Z tego co ja wiem to nie powinnaś dźwigac malca wogóle-chyba,że w wyjątkowych sytuacjach. Wiadomo rozumiem Cię,że cięzko tak sobie poradzić,ale musisz się starać. A mąż hmmmm z jednej strony na wątku o tatusiach pisałyśmy,że oni też przeżywają huśtawkę nastrojów-mój też bywa "grymaśny" co mnie wkurza,ale odkąd wiem,że to normalne to bardziej go rozumiem. Z drugiej strony daj mu klapsa ode mnie w dupsko za to,że tak Cię zostawia z dźwiganiem malca-powinien Ci pomóc dla dobra Waszego drugiego dziecka. Nalepiej wyszukaj jakiś artukuł na temat dźwigania w ciązy i mu go daj do przeczytania-jeśli Tobie "nie wierzy" niech poczyta:wściekła/y:
 
Ostatnia edycja:
Witam baaaardzo deszczowo :( Juz nie moge sie doczekac nastepnego czwartku kiedy znowu bede miala wizyte.Wydaje mi sie ze Kaska duuuzo urosla bo brzucho ciagnie jak cholerka. Milego dzionka !
 
asiaN ja też swojego dźwigam cały czas.
Przechodzi już bunt dwulatka i jak nie chce iść to muszę go albo zostawić, ciągnąc albo nieść więc wyjścia nie mam.
Doskonale wiem, że nie da się nie nosić bo nerwowo się siądze. Wiadomo, że jeśli jesteś na luteinie to fajnie by było nie nosić :/ ale co zrobisz.
Z bratową może pogadaj po ludzku- przecież ją też to czeka...chyba zrozumie...
 
witam dziewczynki :)
niedawno się obudziłam i co znowu sama w domu z wielkim bólem gardła :( ale dzis mój mi kupi tantum verde a powie mi ktoraś z mamuś czy mogę też brać takie cos do psikania gardła tantum? ja dzis nigdzie nie wybywam pogoda nawet słonko ale wiatr wieje straszny...no i niby 16 stopni ma dzis być eheh ciekawe w którym miejscu :) obiadu nie robię bo mam lenia jedynie na kolacje coś przygotuję...
 
Asiu a ja Ci napiszę tak. Ja mam całkowity zakaz dźwigania. Dla mnie to na początku był szok, bo Mima uwielbiał na rękach. On ma teraz 19mc i 12kg:sorry: Ale uwierz mi da się. Mały po kilku tyg. nauczył się, że mama go nie podnosi i nawet tego ode mnie nie oczekuje. Tata wraca z pracy i od razu na rączkach u taty. to mu wystarcza:tak: Ja radzę sobei inaczej i chociaż myslałam, że to niemożliwe to jednak...
W domu w ogóle go nie podnosze. do łóżeczka nauczyłam go wchodzić samemu i teraz ma z tego frajde. Do fotelika do karmienia tak samo. Do auta trzymam go za rączkę a on jak po drabinie wchodzi sam. Do wózka tak samo. Kąpie go tata więc do wanny też go nie muszę wnosić. Jak chodzi o spacery, to wózek, w sklepie też w wózku bo inaczej to sajgon na półkach;-) a jeśli są syt. gdzie jestem bez wózka i idziemy za rączkę, to niestety ZAWSZE mały mi ucieka. Wtedy stanowczo trzymam go mocno za rękę i prowadzę..wygląda to okropnie ale co mam zrobić. Zwykle to nie są długie dystanse więc wrzasku nie jest dużo, ale scene potrafi odstawić na środku marketu.
Jeśli mały się rozpłącze, coś sobie zrobi albo po prostu cche się ptrzytulić to klękam obok i wyciumam że hoho:tak: wszelkei czułosci okazuję w parterze:tak:
Asiu jeśli nie możesz dźwigać to nie dźwigaj.:no: dla mnie nie było wyboru i po kilkudniowej organizacji i nauki malucha o co chodzi wszystko się da! Uwierz mi:tak: dzieci są inteligentne:tak:
 
No takie 2 latki są bardzo uparte. Ja przyznam się do mojej porażki wychowawczej,której do tej pory się wstydzę i mam wyrzuty sumienia.....kiedy Miki miał 2,5 roku też robił takie sceny,a ja twardo stawiałam na swoim i za rekę.....starałam się być spokojna,ale nerwy puściły kiedy będac w Zakopanem w tłumie ludzi wyrwał mi się i pobiegł tam gdzie chciał czyli do samochodu bujanego -przez ulicę pod samochód.....samochód zatrzymał się może z metr przed nim. Wtedy z nerwów,żalu , strachu i bezradności przyłożyłam mu kilka klapsów. Było mi potem strasznie wstyd przed nim i przed sobą ,ale w tamtej chwili moje newry już nie wytrzymały.Od tej pory nawet jak byłam wykończona i bliska łez z nerwów przypominałam sobie tamtą sytuację i mi przechodziło......Taki bunt około 2 roku życia jest wielkim egzaminem dla cierpliwości i zachowania spokoju dla rodziców. Ja jako typowy choleryk raz oblałam ten egzamin-teraz przyrzekam sobie,że nerwy schowam głęboko i nie powtórze nigdy tego błędu.

Dziecko chce na ręce i to normalne .......mówię tylko,że mąż powinien pomóc. Mój ex tez mi nie pomógł wtedy i wybuchłam agresją, której się teraz tak wstydzę choć minęlo już tyle lat:zawstydzona/y:
 
Ostatnia edycja:
reklama
Z drugiej strony daj mu klapsa ode mnie w dupsko za to,że tak Cię zostawia z dźwiganiem malca-powinien Ci pomóc dla dobra Waszego drugiego dziecka. Nalepiej wyszukaj jakiś artukuł na temat dźwigania w ciązy i mu go daj do przeczytania-jeśli Tobie "nie wierzy" niech poczyta:wściekła/y:
no właśnie szperam i szukam czegoś co profesjonalnie będzie wyglądało...;-)wiadomo facet musi mieć najlepiej z portalu medycznego..;-)
asiaN ja też swojego dźwigam cały czas.
Przechodzi już bunt dwulatka i jak nie chce iść to muszę go albo zostawić, ciągnąc albo nieść więc wyjścia nie mam.
Doskonale wiem, że nie da się nie nosić bo nerwowo się siądze. Wiadomo, że jeśli jesteś na luteinie to fajnie by było nie nosić :/ ale co zrobisz.
Z bratową może pogadaj po ludzku- przecież ją też to czeka...chyba zrozumie...

widzę, że na tym samym wózku jedziemy..a z bratową męża raczej nie do pogadania, my się tu wprowadziliśmy na chwilę, zaraz wychodzimy z powrotem na swoje, a oni już 10 lat mieszkają, mają 3 ostatnie dziecko:-( i mają podejście, że to ich dom..choć to dom rodziców, ale Mama M>uważa jego brata za chorego( a NIE jest), ale to długa historia i nie na otwarty...a przeprowadzka chyba w sierpniu, ale mamy wspaniałych przyjaciół- na pewno pomogą i dlatego tak do września chciałabym wytrzymać, a najlepiej do terminu 20.09, bo wtedy powinniśmy być przeprowadzeni..i Tosia lub Jaś nie będzie musieć przechodzić przez to, czego myśmy z Jackiem tu doświadczyli. No i odkąd mnie trochę brzuch i krocze pobolewa to się boję tego noszenia, w następną sobotę na szczęście wizyta..szybko zleci;-)


KERNA myślę, że gdybym miała taki zakaz od gin.to bym się podporządkowała. problem w tym, że ja zakazu nie mam, ale czuję, że powoli to ponad moje siły i boję się o Niunię w brzuszku...a mąż pomaga zazwyczaj, chyba, że focha strzeli, a to nie często się zdarza;-);-)na szczęście...tylko wiem, że jeszcze mniej powinnam podnosić Jacka, a już nie mówię o sytuacjach, że się uderzy i straszliwie płaczę-wtedy po prost odruchem go porywam na ręce i tulę, wiem, że mogłabym na ziemi i muszę zweryfikować, kiedy mogę uniknąć noszenia, a kiedy się nie da......
 
Ostatnia edycja:
Do góry