Hejka Dziewczyny!
Na razie nie mam siły czytać wszystkich zaległych postów ale chcę Wam powiedzieć, że wczoraj byliśmy w szpitalu na wieczorze informacyjnym dla przyszłych rodziców.
Przyszło tyle par, że wszystkie miejsca w takiej dużej auli były zajęte. A ja myślałam, że tylko my będziemy
Były kobiety jeszcze bez brzuszka ale i takie, które na pewno były już w zaawansowanej ciąży.
Zaczęło się od przemowy szefa oddziału ginekologii i połoznictwa. Mówił na przykład o tym, że z jakimkolwiek dziwnym obajwem np. brakiem ruchów dziecka, krwawieniem, bólami i tak dalej można się zgłosić od razu do szpitala. Powiedział, że nikt nas nie wyśmieje jeśli przyjdziemy trzy razy z fałyszym alarmem porodu :-)
Potem mówił o możliwości zostania dawcą krwi pępowinowej - że u nich w szpitalu dokonują pobrania tej krwi.
Potem przemawiał anestezjolog. Zaczął od znieczulenie zewnątrzoponowego i z rysunkami objaśniał o co w ogóle chodzi. Potem mówił o cesarce i znieczuleniu w tym przypadku.
Na końcu mówiła położna a potem zabrała nas na obchód oddziału noworodków i porodówki. W sali dla bejbisków nie było ani jednego maleństwa bo mamy pozabierały dzieciątka do swoich sal ale mimo to te małe wózeczki robiły wrażenie jakby własnie przed chwilą leżały w nich małe ciepłe ciałka dzieci
Porodówki są w tym szpitalu trzy. Oprócz rodzenia tradycyjnego - na łózku, można też rodzić w wodzie, na linie (na stojąco), na stołku (ale nie bardzo zrozumiałam na czym to polega
) i na piłce.
Położna mówiła, że znieczulenie z zastrzykiem to ostateczność a najpierw próbują masażu, akupunktury, aromaterapii, okładu z gorącej kawy
a dopiero potem przychodzi czas na leki.
Zaskoczyła mnie trochę stwierdzeniem, że nie wykonują praktycznie u żadnej rodzącej nacięcia krocza bo nie jest to konieczne
No i spodobało mi się to, że do każdej porodówki należy duży prysznic i toaleta więc można, że tak powiem, bez krępacji chodzić sobie nie martwiąc się, że ktoś z zewnątrz nas zobaczy.
Acha, w 20-tym tygodniu muszę się zapisać na szkołę rodzenia, zeby mieć miejsce a zajęcia zaczynają się od 28 tygodnia i trwają 8 spotkań w tym 2 z partnerem.
No, chciałam Wam tak opowiedzieć jak było
i powiem Wam, że zrobiło to na mnie niesamowite wrażenie.
Pozdrawiam!