reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Wrzesień 2010...

oj ja dzisiaj cisnienie ledwo ledwo,normalnie jak mucha w smole, jeszcze zeby nie bylo tak zupelnie kolorowo to znow sie zylaki odezwaly...
 
reklama
Lillu serdecznie Ci gratuluję i zazdroszczę poztywnie, podobnie Dorotce1 ! Ojjj, ja tez śnię o malutkiej dziewuszce :-)
Karolinkare, trzymam mocno, mocno kciuki dzisiaj, wizyta dosyć późno, widac ma wiele pacjentek i nie dziwne , jeśli jest naprawdę dobrym specjalistą. I nie obawiaj się :-) Idziesz prywatnie, płacisz jesteś pacjentką- klientką, przyszłaś po rzetelną wiedzę i badanie. Będzie dobrze a jutro jeszcze mocniejsze kciuki- oby nic nie bolało i dobrych wieści!
Cholinex też ssałam kilka dni, lekarz pozwolił gdy byłam bardzo chora w lutym, nic nie pomagała\o, a syropów z cebuli wypiłam chyba z kilograma, kazał ssać to brałam. Mam nadzieję, że wszystko Ok.
Z Tymi lekami to rzeczywiscie jest jak Tosia mówi, koncerny farmaceutyczne z rzadka mają przebadane swoej leki na tyle by uznać ze lek jest w 100% bezpieczny dla zarodka i płodu, wolą napisac że tylko na zlecenie lekarza, czyli na wszelki wypadek pozbywaja sie odpowiedzialnosci za skutki.Badania prenatalne dzialania leku sa bardzo trudne i drogie, długotrwałe, koncerny wolą napisac - nie znane dzialanie w ciąży i maja z głowy. Wiele, naprawdę wiele leków niegdyś było dopuszczone do spożywania w ciąży, dzisiaj zostało raptem kilka procent z nich. Cięko o dopuszczony lek na leczenie zapalenie pochwy, tak...lekarze maja swoje zdanie, ale koncerny piszą- nie uzywać w ciąży. I już :-|
Wiecie , jestem bardzo ciekawa czy nosze w sobie chłopca czy dziewczynkę, według mojego lekarza i lekarza od prenatalnych- w 17 tygodniu jest to już mozliwe w blisko 100 %. Ciekawe ile z nas będzie miało przy porodzie niespodziankę ? :-D Pewnie pisałam Wam, jak niedawno znajomemu ginekologowi z pracy urodziła się córka zamiast synka, którego wypatrzył tatuś wraz z kolegami . Ale i tak chcę wiedzieć..... :-)
 
Ja zawsze przed wizytą mam wysoki ciśnienie np. wczoraj 170/70 a jak tylko wyszłam i zmierzyła mi jeszcze raz to było już 120/70. Poprostu syndrom białego fartucha mam. Ale ten puls mnie martwi cały czas 110 - 120. Lekarz zrobił mi TSH. Że może być od tarczycy. A jakoś to będzie, szczęście że powiedział że narazie nie jest aż tak wysoki żeby zagrozić maluszkowi.
Obiadek już zrobiłam. Naszło mnie na smażone pieczarki i teraz czekam kiedy dojdą ziemniaczki i sie będe opychać bo jak narazie chudne zamiast tyć. Ale mam apetyt na te żeberka.

 
Czesc Brzuchatki...... my dzisiaj troszke stresa mamy bo wizyta u samego prof. Presisa o 20 .15 ....... strasznie sie boje tego jak nas podejdzie i jak nas potraktuje... w sumie to jest wizyta prywatna a on wielki specjalista od blizniźniaków... no nic zobaczymy


aha witam nowe mamusie i gratuluje poznanych płci... my to chyba na szarym końcu się dowiemy po wynikach Amnio bo po coz wcześniej jescze bardziej byśmy to przeżywali..............
no a jutro Amnio na 9.20 strasznie sie boje...................

Kochana musi byc dobrze:)) tyle kciukow zacisnietych za Was:)) podziwiam Cie i zycze tylko samych dobrych wiesci:*

A ja myslalam ze tylko ja mam takie problemy z cisnieniem.. u lekarza zawsze idealne a w domu niskie..heh..ale to prawda ze niskie jest bezpieczniejsze. Dzisiaj w pracy byla impreza bo glowna ksiegowa odeszla na emeryture..dziewczyny jak ja sie najadlam ciasta:) a po powrocie do domu wcisnelam cala miske rosolu hehe..nie wiem gdzie ja to mieszcze..nie wiem..

Dziewczyny ja wiem ze czasami plec dziecka jest zle odczytana..ale ja mam nadzieje ze moj synus juz do konca bedzie synkiem:)) i ze lekarz sie nie pomylil:))

No nic nudze sie wiec pomyje krysztalki i poukladam w meblach..cos robic musze bo ile mozna siedziec heh.. i zauwazylam ze odkad pracuje mam wiecej checi na cokolwiek niz wczesniej kiedy siedzialam w domu..

Na gardlo bralam tantum werde i plukalam woda z sola..bioparox wogole mi nie pomagal;/
Juz nie moge doczekac sie piatku bo moj E wroci z trasy z Francji i spedzimy swieta w domku razem:)
 
Ciekawe ile z nas będzie miało przy porodzie niespodziankę ? :-D Pewnie pisałam Wam, jak niedawno znajomemu ginekologowi z pracy urodziła się córka zamiast synka, którego wypatrzył tatuś wraz z kolegami . Ale i tak chcę wiedzieć..... :-)
Nam w sumie plec byla obojetna ,najwazniejsze zeby zdrowe,chociaz moj m pocichutku marzyl o synku kupil samocho strazacki i pare innych "meskich" zabawek.W 13 tyg lekarz powiedzial ze raczej wyglada na dziewczynke, po ostatniej wizycie w zeszly czwartek dawal juz 95 % procent na Kaske.W niedziele na bazarku moj m szalal z zakupami najchetniej wykupilby wszystkie male sukieneczki :) Wczoraj wieczorem mowi ze gdyby nam sie nagle z Kaski zrobil synek to on by chyba pogryzl gina bo on tak bardzo chce coreczke :) FACET ZMIENNYM JEST :)

Karolinkare kciuki mooocno zacisniete !!!
Dorotka teraz juz bedzie tylko lepiej !!! coraz lepiej !!!

Wszystkim Brzuchatkom gratuluje udanych wizyt :)
 
To jest racja że niskie nie szkodzi i jest bezpieczne. Chociaż mnie lekarka powiedziała że jak spadnie rozkurczowe poniżej 60 ale to nie przy jednorazowym badaniu to od razu mam się zgłosić dlatego zapytałam. Tak samo z tętnem ma się utrzymywać w granicach 60 do 90.
 
a propo określania płci znalazłam na jednym wątku opowieść położnej o skutku złego określenia płci na usg.

"Po południu, wyżej wymieniona ciężarówka, była się zdeklarowała co do porodu. Oczywiście poród rodzinny, czyli w obecności sprawcy, ojca dziecka znaczy się.
Powiła w ciężkich bólach dorodne dziecię, "pci" żeńskiej.
Pokazuję żyworodka, wiszącego jeszcze na nieodciętej pępowinie, matce:
- Ma pani córkę i pan tez oczywiście- poprawiam się. Patrzę na ojca, a on jakiś taki dziwny, biały się zrobił...
- Niech mi tu pan tylko nie mdleje, niech pan usiądzie... dobrze się pan czuje??
- To nie moje dziecko!!! Podmienione, to nie moje!!! - wycedził przez zęby.
Patrzę na niego jak wryta, to na matkę, o co może mu chodzić, bo pierwszy raz zdarzył mi się wstrząs poporodowy u faceta... Wesoły ginekolog, też jakoś przestał się uśmiechać...
- Przecież widzi pan, że dziecko na pępowinie jeszcze, przecież był pan przy tym, jak nie pańskie, jak pańskie...
Konsternacja wielka, myślę sobie, że może faceta jednak "przy tym" nie było, że może jest do listonosza podobne, albo co....i stąd taka reakcja....
Kobita w płacz, facet zaczął grzebać w jakiś papierach, wreszcie podkłada mi dokument pod nos, wynik USG:
- Proszę bardzo, ja tu w dokumentach mam, że jest chłopak, tak??? A to jest dziewczynka, tak??? Więc nie moje...ja chłopaka miałem mieć, tu jest napisane czarno na białym....SYNA!!!
Nie wiedziałam, czy się śmiać czy płakać, wesoły ginekolog wyprowadził faceta na korytarz, żeby ochłonął i przedstawił mu jak się sprawy mają co do tego USG... Ja dokończyłam dzieła, czyli "odcięłam" dziecko od matki i przekazałam koleżankom od żyworodków. Po pewnym czasie wchodzi wesoły ginekolog, puszcza do mnie oko i wprowadza nieco już uspokojonego ojca...ten podchodzi do żony:
- No dobra, będę kochał jak swoje.... "
 
reklama
Do góry