Dorotko, smutne te wiadomości, widzę że nie ma żartów z tą toksoplazmozą. Ja nie dosyć, że mam kota, to jeszcze jadałam sopcką i łososiową bo uwielbiam, niestety w pierwszych dniach ciąży również. Nie zrobiłam natomiast badań na tokso, gdyż lekarz mi odradził , bo z doświadczenia wie, że jakiś pozytywny wyjdzie i pacjentka zamartwia sie aż do narodzin dziecka.Od dziecka byłam psiarą i kociarą , także pewnie kontakt z tokso miałam.
Zmartwiłam się i jestem z Tobą ! Pojutrze mam prenatalne, tam popytam o te badania na tokso.
Dorotka, bądź dobrej myśli. Toksoplazmoza świeżo zalęgnięta jest najgroźniejsza, wówczas większość ciązy nie rozwija się dalej i obumiera w bardzo wczesnym okresie - kilka tygodni. Jeśli trwa, to może znaczyc, że jednak chorowałaś wcześniej i masz wykształcone przeciwciała. Jesteś z rodziny lekarskiej, i pewnie wiesz- że nas najtrudniej się leczy, bo najwięcej się znajduje, błędów popełnia itd. Wiem coś o tym, sama jestem z takiej rodziny i pracuję w służbie zdrowia. Może nie poddawaj się , choróbsko da się leczyć, a wcześnie wykryte z dużym powodzeniem bez szkody dla dziecka.
Trzymam mocno, mocno kciuki, jakoś wierze że będzie wszystko Ok!
P.S Z tym mitem, że czynne alkoholiczki rodza zdrowe dzieci to nie tak do konca. Niestety te czesto ładnie wyglądające noworodki, z ciemną czupryną i egzotycznymi rysami południowca to małe biedne niemowlęta z zespołem FAS- bardzo charakterystyczne rysy(niebrzydkie, ale...) i niestety pózniej ujawniający się niedorozwój umysłowy i fizyczny.
Rodzi się więcej dzieci z FAS niż z zespołem Downa.
http://fas.edu.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=1&Itemid=4