Nadrobiłam
Joasiu bardzo dobrze Cię rozumiem. Mój M odkąd Szymek w nocy daje do wiwatu przeprowadził się do drugiego pokoju a ja pozostałam na placu boju sama i czasami czuję, że wszystko mnie przerasta No ale nawet nie jestem na niego zła bo przecież małemu cyca nie da Zaciskam więc zęby i czekam kiedy zaświeci słońce:-) a powoli jest coraz lepiej. Jeszcze nie tak dawno gdy mały zaczął wyc w niebogłosy mój małż miał stały tekst : "zrób coś z nim , bo ten płacz działa na mnie destrukcyjnie" (tak jak by dla mnie ryk był balsamem dla duszy) Teraz już zajmie się Szymkiem i co ważne wiem, że mnie docenia
Ksiulka daj jutro zna jak sprawdził się ten przysmak. Wczoraj zastanawiałam się czy go nie kupi ale ostatecznie zdecydowałam się na manne na mleku modyfikowanym i niestety jeśli o nas chodzi to niestety lipa Szymek po wypiciu 240ml wytrzynał 2,5 godziny i znowu był głodny
Agatko współczuję Ci strasznie i trzymam kciuki by cała sytuacja pomyślnie się rozwiązała. Może złóż podanie jeszcze raz? Co za znieczulica na tej uczelni...
Gaju przytulam Cię mocno bidulko. Jak czytam sobie co przechodzisz to naprawdę szczerze Ci współczuję i podziwiam zarazem, bo naprawdę ja pewnie przy 3 dzieci nie dałabym rady. Ja kiedy mam mega kryzys a mój M jest w pracy to zawsze moge liczyc na moją mamę, która ma mega intuicję i zawsze po moim głosie wyczuwa, że coś jest nie tak i przyjeżdza do mnie wbrew mej woli ( ja jestem taka zosia samosia i choby sufit mi się walił na łeb to zwsze mówię, że jest ok) Kocham ją za te preteksty (i nie tylko), że to niby na kawę wpadnie albo, że była w pobliżu na zakupach. Zawsze wówczas wydusi co mi lezy na wątrobie, wypłacze wszystko i pozbęde się złych myśli.
Gaju NIE JESTEŚ WYRODNĄ MATKĄ- jesteś najwspanialszą mamą i kochasz te swoje skarby ogromnie tylko czasami tak po ludzku brakuje Ci sił. Życzę Ci by dzisiejsza nocka była lepsza i każda kolejna też.
Zmykam spac póki jeszcze mój bąbel się nie zbudził:-)
Dobranoc:-)
Ja też daję małemu na noc kleik ale jak zje o 21 to śpi gdzieś do prawie 2 po nim i musi być mleko 120 ml wciągnie i o 5 znowu mleko...Zazdroszczę Wam tego spania maluszków u mnie noc to sajgon....małemu zatrzymują się gazy więc oprócz pobudki na jedzenie mam jeszcze kilka plus masowanie brzucha przez pół nocy prawie...normalnie dziś to się w nocy popłakałam, a na dodatek mój mąż mi nie ułatwia bo jeszcze jak ja wstaję i sobie jęknę, że o matko znowu to on jak się przebudzi to mówi no co ja poradzę ....zero współczucia z jego strony...ja nie karzę mu wstawać niech się cieszy...
Praca magisterska leży nie mam siły na nią, codziennie wieczorem łeb mnie napierdziela jak szalony na to mój szanowny małżonek radzi mi zrobić badania, to się wkurzyłam i mu powiedziałam, że badania mi są nie potrzebne tylko w miarę przespana noc i ból mi przejdzie...
Joasiu bardzo dobrze Cię rozumiem. Mój M odkąd Szymek w nocy daje do wiwatu przeprowadził się do drugiego pokoju a ja pozostałam na placu boju sama i czasami czuję, że wszystko mnie przerasta No ale nawet nie jestem na niego zła bo przecież małemu cyca nie da Zaciskam więc zęby i czekam kiedy zaświeci słońce:-) a powoli jest coraz lepiej. Jeszcze nie tak dawno gdy mały zaczął wyc w niebogłosy mój małż miał stały tekst : "zrób coś z nim , bo ten płacz działa na mnie destrukcyjnie" (tak jak by dla mnie ryk był balsamem dla duszy) Teraz już zajmie się Szymkiem i co ważne wiem, że mnie docenia
witam,
poczytałam troszkę bo dalej bez kompa , wysępiłam od siorki na chwilę ... ja mojego syna jak noszę max godzinę w ciagu dnia to jest luksus , wymusza żeby go na ręce wziąść ale na mnie to nie działa
u nas zagęszczanie nie pomagało dalej spał 2 godz. i stwierdziłam że poprostu więcej potrzebuje na noc jedzonka, proponuję zagęszczanie kleikiem kukurydzianym bo nie ma problemów z kupką spr. na moim dziecki, dziś spróbuję mu dać Przysmak na dobranoc z hippa i zobaczymy czy prześpi dłużej. Współczuję wracającym do pracy mi może sie uda jak będą dotacje na firmę do 20.02 to nie będę musiała wrócić do pracy
Joasia u mnie to samo nie przejmuj się niestety na większość panów nie ma co liczyć, dużo gadają a mało robią jeżeli chodzi o bobaski wiem coś o ty
mb witaj i oddzywaj się częściej
małpko pociesz się ja też mam bóle migrenowe zanim zaszłam w ciążę głowa przez 6mies. mnie bolała dziennie, badania zrobiłam wszystkie i co migrena nic nie poradzą tylko tabsy zażywać jak nie da się wytrzymać... chociaż po ciąży rzadziej mnie boli
to tyle zapamiętałam kompa dopiero do odbioru mam w przyszłym tyg. z serwisu więc pewnie nie nadrobie tego co nadrukujecie:-(
pozdrawiam i zdrówka życzę wszystkim mamą i bobasom
Ksiulka daj jutro zna jak sprawdził się ten przysmak. Wczoraj zastanawiałam się czy go nie kupi ale ostatecznie zdecydowałam się na manne na mleku modyfikowanym i niestety jeśli o nas chodzi to niestety lipa Szymek po wypiciu 240ml wytrzynał 2,5 godziny i znowu był głodny
Witajcie
Ale dziś mam mega doła...
Dostałam wczoraj odpowiedź ,że mój wniosek o indywidualną organizację studiów został odrzucony... i czeka mnie teraz stawanie na głowie i conajmniej dwojenie się, bo zajęcia mam od pon do pt od rana do nocy i to dosłownie ,bo od 8 do 17/18 . Normalnie popłakłam się na myśl o tylu chwilach bez Ninki, a ona w tym czasie będzie siadać, uczyć się nowych rzeczy, odkrywać świat i to wszystko beze mnie.. cholerniee mi smutno i strasznie mnie to boli, bo przeciez jako osoba osobiście wychowująca dziecko mam prawo do tego toku studiów, ale widocznie trafiłam na zły dzień, albo nie wiem co..
suknia została wybrana i jest przepiękna, ale nic teraz nie cieszy...
Gdyby tylko była możliwość przeniesienia się na zaoczne studia to bym to zrobiła bez mrugnięcia okiem, ale na moim kierunku- położnictwo, nie ma takiego trybu w ogóle.
Kurde niby prorodzinny kierunek blebleble, a zero pomocy.
Sorry za takie żale, ale musiałam się tym z Wami podzielić.
Nie oczekuje przeciez ,ze mi zaliczą cokolwiek za nic, tylko zwolnienia z obowiązku chodzenia na wszystkie wykłady, bo ćwiczenia i dseminaria wiadomo, ze trzeba zaliczyć.. ehh... co za los
Agatko współczuję Ci strasznie i trzymam kciuki by cała sytuacja pomyślnie się rozwiązała. Może złóż podanie jeszcze raz? Co za znieczulica na tej uczelni...
witam,
kolejna nocka była do niczego spał po godzinie a potem dwie gadka i jak nie reagowałam wrzaski, aż sie poryczałam bo jak sobie pomyślę, że takie nocki super a tu od połowy marca powrót do pracy to mam już dość W pewnym momencie nie wytrzymałam zawinęłam kołdrę i poszłam do drugiego pokoju a Maksa zostawiłam samego - wyrodna jestem - mąż się zlitował i poszedł do niego bo o 4.30 po drugiej takiej akcji miałam mega dołka w środku nocy a o 6.30 pobudka bo dzieci trzeba szykować. Ja nie wiem jak dam rady. Oby mąż czasem pomógł.
Gaju przytulam Cię mocno bidulko. Jak czytam sobie co przechodzisz to naprawdę szczerze Ci współczuję i podziwiam zarazem, bo naprawdę ja pewnie przy 3 dzieci nie dałabym rady. Ja kiedy mam mega kryzys a mój M jest w pracy to zawsze moge liczyc na moją mamę, która ma mega intuicję i zawsze po moim głosie wyczuwa, że coś jest nie tak i przyjeżdza do mnie wbrew mej woli ( ja jestem taka zosia samosia i choby sufit mi się walił na łeb to zwsze mówię, że jest ok) Kocham ją za te preteksty (i nie tylko), że to niby na kawę wpadnie albo, że była w pobliżu na zakupach. Zawsze wówczas wydusi co mi lezy na wątrobie, wypłacze wszystko i pozbęde się złych myśli.
Gaju NIE JESTEŚ WYRODNĄ MATKĄ- jesteś najwspanialszą mamą i kochasz te swoje skarby ogromnie tylko czasami tak po ludzku brakuje Ci sił. Życzę Ci by dzisiejsza nocka była lepsza i każda kolejna też.
Zmykam spac póki jeszcze mój bąbel się nie zbudził:-)
Dobranoc:-)