reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2010...

reklama
Oj czosnek i cebula....:baffled:, raczej odpadają bo jak tylko czuje ich zapach to mnie odrzuca, o smaku nie wspominając. Sam syrop juz przeboleje choc tez czuc czosnek:eek:. Ale dzieki za podpowiedz :)
 
Witam wieczornie:-) Wyobrazcie sobie jaki fajny dzis mialam dzien, najpierw ślub naszej bliskiej koleżanki, bylismy tam i było bardzo miło, wzruszajaco i uroczyscie, a potem moj M, zorganizowal dla mnie milutkie przed-Walentynki , bo jutro wypada akurat jego całodzienna zmiana i nie bedziemy sie widziec, wiec dzis były kwiatki, czekoladki, serduszka, prezenty i zamiast kolacji- wspaniały obiadek w naszej knajpce. Nasza córcia też z nami była, bo akurat babcia zachorowała i nie mogła sie zając nasza małą. Wiec było super:tak:Walentynki zaliczone!;-)
A czy wy szykujecie cos specjalnego na święto miłości?
 
Oj bo wszystko co jesz przechodzi do mleczarni tak więc cytrusy, napoje gazowane warzywa wzdymające odpadają, no chyba, że ktoś chcę mieć malucha z mega kolkami.
Pamietam jak młodszego rodziłam laska na ginelologii na ostatnich nogach wsuwała mandarynki na potęgę, za parę godzin urodziła maluszka i ten darł sie w niebogłosy a pielęgniarka spytała co pani jadła ostatnie 24 godziny a ona że cytrusy a pielęgniarka no ładnie to teraz maluszek będzie się męczył.
Ja pamiętam po porodach to jadłam gotowany ryż, gotowana marchewkę i mięsko.Zero kapusty, fasoli smażonego, cytrusów, słodyczy, no i gazowanego.
Potrawy ciężkostrawne, wzdymające działaja na maluszka brzuszek strasznie a cytrusy moga maluszka uczulić i może mieć wysypkę na ciele.
Ogólnie 3-4 miesiące to dieta dla mamy karmiącej maluszka a im maluszek starszy i poznaje nowe smaki można sobie pozwolić na powrót do jedzenia z przed porodu...:szok:
 
Moja dzidzia to chyba juz cytrusów nie lubi, ostatnio wypiłam prawie cały dzbanek herbaty z mega cytryną i okropnie sie potem czułam, mdliło okrutnie, mandarynek juz nie ruszam , bo wysypke zaliczam po nich zawsze, wiec kiedy doszlam do tego ze to po nich wlasnie, od razu odstawiłam.
Najlepiej działa na mnie jedzonko gotowane na parze. mnniiammm
 
Witam sie porannie przy kawusi , jeszcze nie mam mdlosci wiec w dobrym humorze, ale to sie zmieni po 14,00. Ja dzis zaczynam 11 tydzien, i od dzis koniec z progesteronem ( moze mi sie samopoczucie polepszy)
AsiaN mial ktoos u ciebie opryszczke w domku? Bo ten wirus wywoluje u maluszkow trzydniowke. ( Moj tez mial ,po tym jak ja mialam opryszczke)

:szok::szok:Nie wiedziałam...ja miałam, ale jakieś 2 tyg. temu, mogło się tak długo wykluwać?Kurcze, co za świństwo ja się bardziej martwiłam o tego w brzuchu, a tu starszemu się oberwało:-(

Ja niestety tez musze brac luteine :/ dwa opakowania poki co , zostalo mi jedno i mam nadzieje ze na tym sie skonczy i bedzie ok :)
ja też na luteinie i to dopochwowej, 2 tab. na noc, kontrola progesteronu, co 2 tyg. i jest ok. Ja i przed ciążami musiałam i w 1 ciąży, więc chyba już się przyzwyczaiłam, przynajmniej niedoczynność ciałka zółtego nie grozi, ale mam nadzieję, że tak jak przy pierwszej ciąży od 16 tyg. jż się od niej uwolnię;-);-);-)
mnie niemoc nie opuszcza:-:)-:)-(już normalnie wiję się z poczucia winy, że tak mało robię dla mojej rodziny, a mdłości kosmiczne- sam widok mięsa mnie odrzuca, chłopakom dałam mięcho na obiad, a sama pyry z gzikiem jadłam(ziemniaki z białym serem), mykam do łóżeczka. Dobrej nocy wrześnióweczki.....a i witam nowe mamusie;-)
 
A ja malą walentynke dostałam wczoraj(rózyczke)taki przedsmak:-)walentynek.
W Walentynki przewaznie robie taka mała lekka kolacyjke typu krewetki sałatka i takie tam , jakis deser mały i wino czerwone. Teraz tez mam chote na krewetki ale chyba nie wolno, sama nie wiem musze pogrzebac w necie.
A cos mnie dzis na płacz wzieło ciągle sie wzruszam, pokazywali zmarłego saneczkarza z igrzysk to sie poryczałam, potem Małysz srebro zdobył tez rycze:zawstydzona/y::-(ojjj cos mi hormony szaleją, jeszcze jak mój wróci z uczelni wieczorem to albo mu sie dostanie za byle co albo mu sie naplacze .....ollla boga:szok:
 
Mnie po obiadku tak zamuliło, że wskoczyłam do łózka i chrapałam 3 godziny.Wstałam o 18 a znów jestem zmęczona i oczy mi się kleją...
Jutro Walentynki a mój Walenty będzie w pracy do 22 potem jedzie do swojej mamy bo w poniedziałek odwiedzi siostrę i swoją chrześniaczkę a od mamy ma blizej do siostry niż ode mnie.
Walentynkowy prezent już dostałam więc nie jest tak źle.
Nic idę się popluskać w wannie i się kładę aśku.
Do jutra mamuski.Mam nadzieje, że większość z was Walentynki spędzi razem z Walentym i to romantycznie wyjątkowo...:-)
 
:szok::szok:Nie wiedziałam...ja miałam, ale jakieś 2 tyg. temu, mogło się tak długo wykluwać?Kurcze, co za świństwo ja się bardziej martwiłam o tego w brzuchu, a tu starszemu się oberwało:-(


ja też na luteinie i to dopochwowej, 2 tab. na noc, kontrola progesteronu, co 2 tyg. i jest ok. Ja i przed ciążami musiałam i w 1 ciąży, więc chyba już się przyzwyczaiłam, przynajmniej niedoczynność ciałka zółtego nie grozi, ale mam nadzieję, że tak jak przy pierwszej ciąży od 16 tyg. jż się od niej uwolnię;-);-);-)
mnie niemoc nie opuszcza:-:)-:)-(już normalnie wiję się z poczucia winy, że tak mało robię dla mojej rodziny, a mdłości kosmiczne- sam widok mięsa mnie odrzuca, chłopakom dałam mięcho na obiad, a sama pyry z gzikiem jadłam(ziemniaki z białym serem), mykam do łóżeczka. Dobrej nocy wrześnióweczki.....a i witam nowe mamusie;-)



No ja luteine tez dopochwowo 2 razy dziennie jedna na noc i jedna rano do tego biore feminatal N. I juz nie moge sie doczekac kiedy lekarz powie "juz jest duzo lepiej i nie musi sie pani martwic o malenstwo". Bo tak to normanie czasami koszmar sie rodzi w mojej glowie. Ale wierze ,ze moja siostra czuwa nad nami :) A co do informacji o dziecku to my tez tylko najblizszym powiedzielismy bo nie chcielismy mowic poki nie wiemy ,ze wszystko jest ok.
 
reklama
Co do walentynek my jakoś nie obchodzimy z hukiem, kupiliśmy sobie dwie takie same obrączki, tak jesteśmy podwójnie zaobrączkowani ;)

A jeśli chodzi o dietę po porodzie to teraz odchodzą od tego aby nie jeść wzdymających, cytrusów, mlecznych itp. Ja po pierwszym pododzie jadłam wsio łącznie z czekoladą :) Z córką jadłam też tylko ryż, gotowane mięso i marchew i miała skazy na całym ciele, potem jadłam wsio i jak miała pół roku przeszło. Teraz też nie będę się za bardzo ograniczać, mój brat w wieku m-ca dostawał kaszę manną z butli i przeżył ;)
 
Do góry