dziewczyny trochę mnie nie było ale się porobiło :-(
moja malutka dorobiła się pyrolostenozy
link o tym schorzeniu dla przestrogi Waszej
http://www.poradnikmedyczny.pl/mod/archiwum/2943_pylorostenoza_przerostowe_zw%C4%99%C5%BCenie.html
pisałam Wam ostatnio o szczepieniu na rotawirusy i o chlustających wymiotach, myśleliśmy że to odczyn poszczepienny, otóż nie.
okazało się właśnie że malutka ma przerost mięśniówki odźwiernika
mała zaczęła wymiotować fusowatymi wymiotami i w nocy pojawiła się żywa krew, więc pojechaliśmy do szpitala, tam nas przyjęli i obserwacja czy to nie odczyn poszczepienny właśnie, został wykluczony poprzez badania kału, posiew moczu inne badania wykluczyły wszystkie inne dolegilwości, USG brzucha potwierdziło podejrzenie pylorostenozy. Przekierowanie na oddział chirurgii i cięcie.
Dziewczyny co my przeżyliśmy to szok, nie da się opisać. Jak piszę to mi łzy napływają do oczu. Doba przed operacją na czczo, z sondą w żołądku, te wszystkie pobierania krwi z piętki, paluszków, wkucia do welfronów, ile tego było to nawet nie da się opisać. Pod salą operacyjną nerwy, wagon chusteczek wypłakanych, obgryzione paznokcie. Trzęsę się cała jak to opisuję.
Po operacji dawkowanie jedzenia, zaczynając od 5ml glukozy!!!!!!! potem za 3 godziny 10, 15 i później 10 ml mleka, w ciągu 5 dni doszliśmy do pełnej dawki 120 ml którą mała wciagała jednym tchem. Na głodzie prawie tydzień to jest nie do opisania!!!! I przy każdym karmieniu strach że zwymiotuje i trzeba będzie wszystko zaczynać od nowa. To był najbardziej stresujący, nerwowy i płaczliwy tydzień w moim życiu.
Wiem że każdy ma jakieś problemy i są większe tragedie ale dla mnie to była największa tragedia którą do tej pory przeżyłam. Nikomu tego nie życzę.
Już teraz od wczoraj jesteśmy w domku ale ja nadal obchodzę się z malutką jak z jajkiem i ciągle proszę ją i Boga żeby nie robili już nam takich niespodzianek.
Muszę lecieć na kąpiel dziewczynki.
Uważajcie na chlustające wymioty po każdym posiłku!!!!!!