Tosiu..bierz wóżek i przydreptaj do nas
;-)
fajnie, że wysypka minęła. Mówiłam że to nie od mleka
Ja do pipologa jadę 8listop. i trochęsięboję, bo ....zaczęłam krwawić
już od kilku dni
Gaja serdecznie Ci współczuję...naprawde jak czytam Twoje opowieści to jakbym widziała siebie z małym Miśkiem
Na pocieszenie...to minie. Marne, ale zawsze jakieś
Onionku, zazdroszczę ci imprezki;-)
A co do mleczka to Misiek był na bebiku i wsio było ok. najlepsze jest to, że jak chciałam się doradzić pediatry co do mleka to stwierdził, że wszsytkie są takie same
a mój optymizm wczoraj gdzieś pod wieczór sobie poszedł. Weszłam na stronę fundacji od porażonych splotów i jak pooglądałam te dzieci z pokrzywionymi rękami i wyobraziłam sobie moją niunię, że tak ja zeszpecili na całe życie to wyłam do północy
co z tego że urodziłam zdrowe dziecko...no co z tego jak lekarze zrobili swoje!!! chyba będę ich skarżyć