Dagno,
Mocz możesz nazbierac chociazby i o 3 w nocy, rady nie ma, chyba ze jak wstaniesz a bedzie pusty jeszcze pecherz to pij duzo wody bez gazu i dopelnisz pecherz,jakos sobie trzeba poradzci, byle probke oddac do badania:-)
Jesli chodzi o KTG to ja jak trafilam na patologie w piatek 2 tyg temu wieczorem to mialam robione codziennie 2 x ktg, az do niedzieli wieczorem 12.09 tuz przed porodem. I co? I nic, zero skurczow o amplitudzie powyzej 20 czyli zero skurczow zwiatsujacych pord, a w nocy...jak przyszly kolo polnocy tak kolo 4 byly juz regularne i czeste co 4 minutki, by okolo 5 przejsc na takie co 1-2 minute i juz sie porod rozkrecal z kinuty na inute, partych to chyba bylo gora 3-4 i wszystko.Wody nie odeszly nawet jak mialam rozwarcie na 8, polozna mi przebila pecherz i juz sie zrobilo luzniej i latwiej poszlo.
Pelny czop sluzowy odszedl okolo 4 nad ranem, gdy polozna wyjela mi pessar, ktory juz sciskal szyjke a ta sie rozwierala. Takze u mnie nic owilo, ze urodze w nocy, jedynie moze to, ze od niedzieli po obiedzie czulam potrzebe wyproznienia, ale nie bylo rozwolnienia. I...pobolewal mnie krzyz od soboty, ale tylko krzyz nie brzuszek- twradnial jak zawsze nic wiecej.
Takze to moze przyjsc znienacka. :-)
U nas w analityce jest informacja, że mocz trzeba donieść do godziny po napełnieniu pojemnika, dlatego tak się zaczęłam zastanawiać. Mój B zaproponował, że zawiezie przed pracą (u nas w szpitalu analityka czynna 24 h na dobę, 7 dni w tygodniu), więc przynajmniej nie będę musiała rano w poniedziałek jechać ;-)
Co do ktg i skurczy, to u Ciebie faktycznie to jakoś nietypowo poszło i szybciutko! I ja chcę tak samo! I taką samą śliczną kruszynkę :-)
DAGNA! ALCIA! RITKA! Dzięki za pamięć! U mnie zero skurczy... zupełnie nic...
Następne KTG mam umówione na... 1 października... Czujecie?
Za to w poniedziałek mam mieć USG w szpitalu.
Magdah - to u na pewnie będzie tak samo jak u
Beniaminki!
Onionek też kiedyś pisała, że w nocy z piątku na sobotę na ktg nic, a w sobotę rano Maciuś już się pchał na świat (mam nadzieję, że nie pokręciłam ;-)). Rany - ten 1 październik mnie przeraził, ale zerknęłam w kalendarz i to przyszły piątek :-)Czyli w sumie niedługo, ale ten czas leci... mi lekarka też każe przychodzić na ktg raz w tygodniu... ale jak w ten wtorek nic nie będzie na ktg, to już w kolejny wtorek mam prowokację.
A tak w ogóle to nocka dziś troszke lepsza bo dłużej mały pospał i grzecznie cycał bez nerwów
Teraz sobie leży w łóżeczku i "gada" do misiów
I juz próbuje sie uśmiechać - tak śmiesznie mu to wychodzi a najbardziej sie śmieje jak sobie kichnie
Słodkie :-)
Gaja mój mały już ma taką gamę uśmiechów że aż nadziwić się nie mogę, jest taki uroczy że już zazdroszczę jego przyszłej żonie :-)
A tak pozatym to trzymam kciuki za nierozpakowane (oby miały same porody na Dorotkę) i za rozpakowane z problemami (Beniaminko wielkie tulaski dla Ciebie- jesteśmy z Wami duchem i myślą)
Całe szczęście, że zanim będzie czarował żonę, to zakocha się najpierw w mamusi i to do niej będą te uśmiechy ;-)Dzięki za kciukasy :-)
witam po dłuższej nie obecności
współczuję barzuchatką
o ile jeszcze takie są
wczoraj wyszliśmy ze szpitala
Wiktorek urodził się przez CC 21.09 o godz. 12 z wagą 3630 oraz 57cm
dziś pierwsza nocka w domu była
gratuluję wszystkim rozpakowanym. niestety nie nadrobię wszystkiego.. ale postaram się udzielać w miarę możliwości
Są, są... ;-)Gratulacje! Napisz w wolnej chwili jak sobie radzisz i jak wyglądał poród!
Witam w dwupaku.
Fajnie ze juz kolejne tula swoje maleństwa...gratuluje!
Ritka powodzenia na ktg,
Magdah długo sie nie odzywałas po ktg juz myslałam ze rodzisz
Dagna,
Alcia co tam u was?
Pysia to prawdziwa trawdzioszka!
To teraz ja sie troche tu pozale na dolegliwosci. Mianowicie, wczoraj miałam takie kłucia w grazynce ze az kucałam z bólu, przy tym mały szalał. Chyba sie strasznie wbija w kanał czy co? powiedzcie jak to jest?
Dzis tez mnie kłuje nawet jak leze i mały spokojny...ciekawe czy to juz blisko poród a to jakies symptomy bo juz zaczynam sie niepokoic ze to tak sie wszystko wydłuza.
Ja myślałam, że Ty rodzisz! :-) Co do dolegliwości, to ja mam podobnie, czasami jak się mała rusza to mam wrażenie, że nogi wyłażą mi bokami, a głową próbuje trafić w jamę grażynową... i boli jak cholera, tak kłuje właśnie, że się czasami zginam w pół.
Ciekawe kiedy nas dopadnie