Trzymam kciuki
Akderk ! :-)
Nie posiedzę dzisiaj za długo przy kompie, bo nie wolno mi siadac, niestety rozeszło mis ie co nie co po szwach, troche sie przeforsowałam z bieganiem i siadaniem i teraz musze pilnowac by sie pozasklepiało tu i ówdzie.
Trzymam kciuki za wciąż nierozpakowane Mamusie i życze Wam dobrej nocy.
P.S Ja walcze z laktatorem, juz boli mnie ręka i pupa , ale nie poddaje sie , może uda si e jeszcze wrócić do karmienia piersią. Tymczasem Julka dostaje mleko bebilon bez laktozy, podawane przy schorzeniach jelitowych wlasnie tam w szpitalu na KPN.
Dzisiaj dostała 10 ml ....łykneła to w mig i dalej krzyczała o więcej, serce mi się kroi gdy patrzę, jak On chce jesc a jej nie dają, nie mogę jej przytulić i podać cycusia.Za to moglam ja przewinąć i wygłaskać przez otworki w inkubatorze. Popadam w dołek, nie mam apetytu, chociaz staram sie bardzo nie dołowac i trzymam sie niby jakos, ale to sie tak nie da....Łzy same lecą, gdy mleczko kapie z laktatora do butelki, i zamrażam pokarm, bo Oni nie chca mleka od mamy przy tych dolegliwosicach dziecka. Modlę się, by nam się udało dalej karmic. Tymczasem czeka nas spokojnie 7 dni bez Małej, tyle trwa kuracja antybiotykami
Wiem tyle, ze szukaja bakterii , dali na posiew rozne wydzieliny, przynajmniej beda miec antybiogram, a nie jak wczesniej w ciemno i na nic.
Dziewczyny , prosze o dalsze magiczne kciuki i dziekuje za wsparcie !
Ritka, ja równiez tuz przed porodem zdążyłam sie ufarbowac i obciąć, to było rano a wieczorem lekarz wysłał mnie juz do szpitala, 2 dni pozniej urodziła sie Julcia :-)
Przedwczoraj pisała do mnie
She*
shu miała miec chyba CC jesli sie nie rozkręci, nie wiem czy się odezwała i co dalej, bo napisałam ze jestem jeszcze w szpitalu.