hej dziewczyny!
Ja dzisiaj będę słomianą wdową. Mój B pojechał na spotkanie z pracy - na cały dzień, jakieś 80 km od mojego miasta. Wszyscy pojechali autokarami a mój samochodem, bo się boi, że zacznę rodzić i będzie musiała wracać ;-)
Oczywiście, żeby mi się nie nudziło, to teściowa się zapowiedziała z wizytą...
A ja sobie potrafię zorganizować czas!
Lilula - trzymam kciukasy i czekamy na wieści - śniło mi się, że urodziłaś i opowiadałaś nam, że wcale nie było tak źle jak myślałaś. Wtedy pomyślałam sobie, że też się chcę porządnie przeterminować, skoro wtedy jest mniejszy ból. Oby się sprawdziło! Super, że choróbsko chociaż trochę przepędzone!
Agim - ja mam to samo, z jednej strony ciągnie mnie do ludzi, pojechałabym na jakąś wycieczkę, a z drugiej się boję, że akcja się zacznie i co wtedy? Już jak byłam w Krakowie, to momentami panikowałam, jak się źle czułam, a tak mnie wytelepało po drodze, że masakra.
Gaja - ale pipa ta farmaceutka, co ja to obchodzi co kto kupuje i do czego jest mu potrzebne? Dobrze jej mąż powiedział! A co do problemów z wypróżnianiem, to chyba musisz się poratować czopkami... na pewno Ci ulży - szkoda cierpieć. Może "dieta karmiącej" tak na Ciebie działa, albo stres?
Idę poleżeć w wannie, bo jakaś taka niedobudzona jestem. Będę dzisiaj pewnie często zaglądać ;-)
A jak nasze skurczowe dziewczyny?