Kurcze Lilu jak ja ci zazdroszczę, mówisz piątek i masz.... normalnie gratki wielkie
Ja już chatkę oprzątnęłam, gdyby pogoda była lepsza chyba wsie okna bym poszorowała z nudów....
Co do przyspieszaczy porodu to skoro sex, bieganie po schodach i inne nie pomagają to nie wiem.
Moja znajoma wypróbowała olejek rycynowy 3 łyżki, ale spożywała go z zatkanym nosem bo okropny i zaraz popijała jakimś sokiem i zagryzała paluszkami.
Po 2 godzinach pognało ją na kibelek a po 4 dostała skurczy co 5 min i tak z nimi walczyła z 6 godzin biegając co chwila na kibelek jeszcze a i tak potem wsio ustało.
Była w 39 tygodniu widać maluszek nie był gotowy wyjść.Drugiego podejścia z olejkiem nie robiła bo najadła się go na całe życie urodziła w 41 tygodniu, gdy maluszek sam postanowił wyjść.
Można z olejkiem spróbować w akcie ostatniej desperacji najwyżej przeczyści i tyle, a jak maluch gotowy to olejek rozhula skurcze i akcja pójdzie sama.
Działa to podobno na zasadzie podrażnia jelita powodując ich skurcze a że macica obok to i ją do skurczy prowokuje i albo się akcja rozkręci albo ustanie wraz z biegunką
Ja chyba wolę czekać, aż się samo rozwinie tym bardziej,że moje nie sworne dziecię rozbrykane nie ułożyło sie jeszcze odpowiednio a miejsca do fikania ma sporo bo moja macica jest już nieźle porozciągana i od poczatku ciąży była większa niż powinna i myśleli,że będą blizniaki, albo ciąża wyżej niz ja myslę a poprostu moje dziecie ma lokum z dużym metrażem i może fikać i zmieniać pozycje do ostatniej minutki przed porodem co przysparza mi schizy,że się okręci pępowiną podczas tych harców w końcu tyle fika,że nigdy nie wiadomo....