ja się nie boję :d
wiem, że czeka mnie mega wysiłek, ból, pot, może i łzy, ale potem to sie w sekunde zapomina i jest pełnia szczęścia.
Mam obawy co do porodu z powodu anemii i złego ułożenia małej kozy, ale co do samego porodu jako tako nie.
Cesarki chciałabym uniknąć, bo nie chce pamiątki na brzuchu a i nie wiadomo jak się rana będzie goiła po cc z anemią i może potrzebne będą antybiotyki a wtedy z cycolenia nici i wtedy dopiero będę rozpaczała.
Sam poród nic strasznego do przeżycia naprawdę ja jak mi się bóle zaczęły w 2 ciąży o 1 w nocy to euforia pakowanie manatek z patologi na porodówkę pisanie smsów do kogo się dało a po urodzeniu mimo wyczerpania obdzwanianie wszystkich z radosną nowiną i wpatrywanie się w mały cud zamiast odpoczywanie.
Prysznic dosłownie 2 minuty bo słychać płacz z sali więc powrót do dziecka a tam słodki bobas śpi a drze się dzidziuś sąsiadki...
kurcze a mi dziś leci krew ale z nosa ha ha ha a mogłaby lecieć niteczkami z grażynki to byłby znak że coś się tam dzieje a tu nic głucho echo....