reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2010...

Witam Dziewczynki, dziękuję za troskę… głupio mi, ale napisze Wam czemu się rzadziej udzielam… strasznie się cieszę z każdego naszego wrześniowego maleństwa, ale potem sobie uświadamiam, ze ja też już niedługo… nie wiem co się stało, ale cholernie się boję.. boję się rodzić, nie mam już siły być w ciąży.. wiem, nie powinnam tak pisać… ale to silniejsze ode mnie… wczoraj już nie płakałam.. ja wyłam, że nie daję rady ze wszystkim, że ciężko mi się ubrać, że cały czas leżę, że wszystko boli… boję się , ze nie dam rady z Maleństwem, ze nie będę wiedzieć co i jak itp.. gdzieś czytałam, zę przy końcówce powinno być inaczej.. a u mnie jak zwykle.. wszystko odwrócone..

czytam Was i za każdą bez wyjątku trzymam kciuki.. dobrego dnia dla Was
 
reklama
Wpadłam tylko na chwilę zobaczyć, czy któraś się rozpakowała i co... i miałam nosa - gratulacje Aga26ka :-)

Ja też chcę poród na Dorotkę!

Nie obyło sie oczywiscie bez jakis problemow. Przewrociłam sie na schodach, i to na ostatnim stopniu. Na szczescie upadłam na kolano i podparłam sie reka, i skonczyło sie na podartych getrach i zdartym kolanie:zawstydzona/y:.Ale wystraszyłam sie ze hej.


Kurcze, musiałaś się nieźle wystraszyć! Ja też zaliczyłam upadek niedawno i tak mi podskoczyło z nerwów ciśnienie, że szok. Ale dobrze, że nie upadłaś na brzuszek! Tylko getrów szkoda ;-)I kolana oczywiście :-)

Tosia
- ja też mam takie chwile, że jestem przerażona porodem i tym co będzie po. Że sobie nie poradzę, nie będę umiała nawet ubrać takie maleństwo, ale z tego co mówią koleżanki jak się dziecko urodzi, to będziemy wiedziały co i jak i nie będzie stresu! Musimy w to wierzyć. Bo nie wiem, czy wiesz, ale nie mamy się już jak wycofać ;-)

beti dasz rade;) mnie tez do slodkiego ciagle ciagnie ale jak cokolwiek zjem to zaraz mam rewolucje w brzuszku mala tak reaguje na cukier ze szaleju dostaje

a mnie tam mocno kuje tam na samym dole ale nie wargi tylko tak jakby szyjka tak kula hmm ciezko mi to opisac... z checia juz bym pojechala

Ja też mam takie kłucie w okolicach szyjki i to już od dawna, myślałam, że może szyjka mi się skraca i jak byłam kilkanaście dni temu u lekarki to pytałam ją o to. Powiedziała, że to normalne, bo jest taki duży ucisk sporego już dziecka + wiadomo dodatkowych kilogramów na krocze, że tak kłuje i już. Nie ma na to rady.
Ale to nie jest symptom zbliżającego się porodu - przynajmniej u mnie.
Ja też nie skurczowa, żadnych objawów nie mam - ale może mnie kiedyś w nocy przyciśnie i rano przeczytacie, że miałam dorotkowy poród :-)

Zmykam z B na zakupy i na spacer - ma urlop :-)
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczyny,
Ja tylko na chwile, zeby sie na jakis czas pozegnac. Dzis jade do szpitala. Jesli malenstwo sie nie obrocilo, to jutro cesarka. Trzymajcie kciuki.
Buziaki dla wszystkich

tzrymam mocno kciukasy zaciśnięte.

mycha , Dorotko dziękuje za wszparcie wam także

co do swędzenia skóry mój gin mi mówil że jakby zaczęła swędziec to mam zrobic dodatkowo toksoaminozy- chyba nie przekręciłam, już wcześniej miałam robione mówił że jest ok ale w każdej chwili może cos się zmienic i że wtedy jak swędzi koniecznie zrobic to badanie.
\


tosia tulam cię mocno , ale nie martw się ja mam tak samo, też się boje i porodu i tego jak to bedzie potem , i udzielaj sę częsciej a nie sama się zamartwiasz tym wszystim
jeszcze raz tulasek
 
Ostatnia edycja:
Tosia[/B] - ja też mam takie chwile, że jestem przerażona porodem i tym co będzie po. Że sobie nie poradzę, nie będę umiała nawet ubrać takie maleństwo, ale z tego co mówią koleżanki jak się dziecko urodzi, to będziemy wiedziały co i jak i nie będzie stresu! Musimy w to wierzyć. Bo nie wiem, czy wiesz, ale nie mamy się już jak wycofać ;-):-)
oj u mnie to tak łatwo nie było, pierwsze przewijania, zmiany pieluchy czy kapiele wyglądały tak że byłam cała mokra od potu ze stresu do tego Julia jak tylko sie cos przy niej robiło to darła się niemiłosiernie,,,, ale po 2 tyg byłam juz super mamą :))))) dziewczynki dacie rade napewno i nikt tak dobrze nie zajmie sie waszym dzieckiem jak Wy !!!! :))
 
Witam Dziewczynki, dziękuję za troskę… głupio mi, ale napisze Wam czemu się rzadziej udzielam… strasznie się cieszę z każdego naszego wrześniowego maleństwa, ale potem sobie uświadamiam, ze ja też już niedługo… nie wiem co się stało, ale cholernie się boję.. boję się rodzić, nie mam już siły być w ciąży.. wiem, nie powinnam tak pisać… ale to silniejsze ode mnie… wczoraj już nie płakałam.. ja wyłam, że nie daję rady ze wszystkim, że ciężko mi się ubrać, że cały czas leżę, że wszystko boli… boję się , ze nie dam rady z Maleństwem, ze nie będę wiedzieć co i jak itp.. gdzieś czytałam, zę przy końcówce powinno być inaczej.. a u mnie jak zwykle.. wszystko odwrócone..

czytam Was i za każdą bez wyjątku trzymam kciuki.. dobrego dnia dla Was

Tosia nic u Ciebie nie jest odwrócone, poprostu końcówka to masakra!! Przynajmniej dla mnie też!!!I myslę ,że również dla wielu z nas! Ja tyłkiem ruszyć nie mogę, ciągle mam łzy w oczach , stary się wkurza, że ryczę-on juz błaga o to żeby mnie wzieli zabrali w końcu do szpitala:-p:rofl2::blink:To twoje pierwsze więc obawy zawsze są ale jak tylko przytulisz maleństwo do serduszka to wszystkie znikną, potem też będziemy często ryczały ale ze szczęścia że mamy takie łobuzy przy boku:-)ja do tej pory ryczę jak młoda się do mnie tuli!!!:laugh2:
 
Oj Tosiu jak ja Cie doskonale rozumiem - szczegolnie w kwestii tego ,ze juz mam dosc ciazy - czucia sie jak slon , schylania sie jak stara baba i takiego jak wlasnie dzis i teraz siedzenia w domu , bo nie mam sily sie ruszyc do miasta , by zwyczajnie polazic po sklepach , bo albo mi ciezko ale czuje sie jak teraz jak flak , z ktorego zeszlo powietrze i nie mam czym oddychac . A do tego porodu boje sie jak jasny grom - kazdego wieczoru jak sie klade mysle tylko oby mnie w nocy nie zlapalo - czasami mam dosc sama siebie i swoich mysli.
Ale jakos musimy dac rade i tyle ! :-)


Witam Dziewczynki, dziękuję za troskę… głupio mi, ale napisze Wam czemu się rzadziej udzielam… strasznie się cieszę z każdego naszego wrześniowego maleństwa, ale potem sobie uświadamiam, ze ja też już niedługo… nie wiem co się stało, ale cholernie się boję.. boję się rodzić, nie mam już siły być w ciąży.. wiem, nie powinnam tak pisać… ale to silniejsze ode mnie… wczoraj już nie płakałam.. ja wyłam, że nie daję rady ze wszystkim, że ciężko mi się ubrać, że cały czas leżę, że wszystko boli… boję się , ze nie dam rady z Maleństwem, ze nie będę wiedzieć co i jak itp.. gdzieś czytałam, zę przy końcówce powinno być inaczej.. a u mnie jak zwykle.. wszystko odwrócone..

czytam Was i za każdą bez wyjątku trzymam kciuki.. dobrego dnia dla Was
 
No to fajnie, że nie jestem jedyna... ale już 6 dni po terminie i jakoś zaczynam mieć doła... wczoraj znajomy Małża pyta go czy już jest Bejbik a jak usłyszał, że nie to powiedział, że może to jakiś słoń bo u nich ciąża trwa rok albo coś koło tego. No dosłownie jakiś depp...
Jaki palant! Boże jak ludzie czasem nie pomyślą jak coś gadają.


aj kochane jak ja czytam was i widzę jak każda się cieszy i chce jak najszybciej urodzic to się zastanawiam czy ja nienormalna jestem?
ja nie chce, miałam nadzieję że moj skarbek bedzie chciał wyjsc po terminie, bo mój S. wróci pewnie pod koniec września i jeśli wcześniej urodzę to dłużej bede siedziec z maluszkiem sama w domu, a tak mogę siedziec tu na wiosce u rodziców i małą siostry się opiekowac.
jak czytam opisy z porodów jak to tatusiowie są szczęsliwi, ze byli przy porodzie a teraz pomagają przy dzidziusiach to mi strasznie smutno bo mojego S. ominie to wszystko,ja nie wiem czy sama dam rade, i płakac mi się chce , dlatego chciałam żeby jeszcze posiadział mały w brzuszku. Głupie to może, nie wiem sama, ale ja strasznie jestem przywiązana do mojego S. i strasznie mi go brakuje, chyba to dziecinne troszkę.
ah chyba sama sobie wkręcam i się dołuje niepotrzebnie :(

no dobra koniec smęcenia
Witam Dziewczynki, dziękuję za troskę… głupio mi, ale napisze Wam czemu się rzadziej udzielam… strasznie się cieszę z każdego naszego wrześniowego maleństwa, ale potem sobie uświadamiam, ze ja też już niedługo… nie wiem co się stało, ale cholernie się boję.. boję się rodzić, nie mam już siły być w ciąży.. wiem, nie powinnam tak pisać… ale to silniejsze ode mnie… wczoraj już nie płakałam.. ja wyłam, że nie daję rady ze wszystkim, że ciężko mi się ubrać, że cały czas leżę, że wszystko boli… boję się , ze nie dam rady z Maleństwem, ze nie będę wiedzieć co i jak itp.. gdzieś czytałam, zę przy końcówce powinno być inaczej.. a u mnie jak zwykle.. wszystko odwrócone..

czytam Was i za każdą bez wyjątku trzymam kciuki.. dobrego dnia dla Was

Uszy do góry dziewczyny!!! Ja sie też bałam że coś jej zrobie ale w momencie jak ją wziełam pierwszy raz na ręce to wszystko stało sie jasne. Przebieramy ją, kąpiemy i wogóle wszystko nam jakoś wychodzi samo. Wierzcie mi to po porodzie jak zobaczycie te bezbronne kruszyny wszystko stanie sie nie ważne a wszystko co teraz was martwi i smuci będzie was bawić. A wasi Mężusiowie będą blisko i napewno wam pomogą. A porodów wam życze "na dorotke". Będzie dobrze to tylko hormony i uśmiechajcie sie kochane bo dzidzia w brzuszku też sie będzie lepiej czuć!

Ide sie wziąść za obiad choć mi sie nie chce jak cholera. Mała nakarmiona leży sobie obok cichutko zasypia a ja sie usiłuje zebrać w kupe. Jeszcze ta pogoda. Szaro-buro za oknem i wieje bleeee.

Calineczko kochana odezwij sie!!!!!!!!

 
Witam w nowym tygodniu!
U mnie nadal nic - zero skurczy. Dzisiaj o 17-stej idę do Ginki i zobaczymy co mi powie. Dosłownie zaczynam mieć kompleksy bo jak tak przeglądam nasze forum to większość z Was od tygodni już ma skurcze przepowiadające i inne objawy zbliżającego się porodu...

Nie przejmuj sie kochana łączę się z Tobą w bólu :)
Ja też juz mam pomału dosyć i cholernie się boję że w czwartek mnie odeślą do domu ze szpitala :/
Do tego Olkę jakieś przeziębienie bierze :/ Zakupiłam butle tranu i 2 opakowania witamin, jak tylko z przedszkola ja odbiore to nafaszeruję tą jej dupkę :)
 
Witam w nowym tygodniu!
U mnie nadal nic - zero skurczy. Dzisiaj o 17-stej idę do Ginki i zobaczymy co mi powie. Dosłownie zaczynam mieć kompleksy bo jak tak przeglądam nasze forum to większość z Was od tygodni już ma skurcze przepowiadające i inne objawy zbliżającego się porodu...


kochana spokojnie u mnie tez jakos cicho a wizytka jutro ciekawe co mi moj gin powie na pewno sie zdziwi ze jeszcze do niego przyszlam bo 2 tygodnie temu na wizycie powiedzial ze bardzo watpi w to ze sie jeszcze zobaczymy a tutaj bedzie niespodzianka:D
 
reklama
Witam w nowym tygodniu!
U mnie nadal nic - zero skurczy. Dzisiaj o 17-stej idę do Ginki i zobaczymy co mi powie. Dosłownie zaczynam mieć kompleksy bo jak tak przeglądam nasze forum to większość z Was od tygodni już ma skurcze przepowiadające i inne objawy zbliżającego się porodu...

Nic się nie stresuj :) Ja tak jak Ty, asiek i gaja nie mam żadnych skurczy przepowiadających i żadnych objawów :-) Wychodzi na to, że też słoń jestem :-D:laugh2::baffled::sorry2::happy:

Tosiu - ja też ledwo zipię... Wzięłam się za ciasto i tak mnie plecy bolą, że etapami je robię a w przerwach leżę... Masakra jakaś. A że ja z tych aktywnych to do szału mnie ta niemoc doprowadza... :crazy::baffled: Pocieszam się, że niebawem będzie lepiej ;-)
 
Do góry