P
pysia_23
Gość
Ja już po imprezce.
Co do skakania po taborecie to i owszem skakałam, ale bardziej bałam się wysokości niż tego,że brzuchol mnie przegibnie i zlecę.
Jakoś dałam radę.
Co do czarniny nie lubię, bo jako dziecko się jej najadłam aż mi zbrzydła a poza tym jak sie dowiedziałam jak męczą ptaszysko aby uzyskać te krew to mi się odechciało tej czarniny...
Kerna trzymam kciuki, abyś zaraz się rozpakowała ekspresem.
Bez maluszka nie wracaj
Ja zmęczona siedzeniem i jedzeniem,że nawet gadać z gośćmi mi się nie chciało.
Teraz jakaś zgaga mnie męczy.
Nic mykam spać.
Może rano jakaś niespodzianka nas zastanie znów w postaci nowego maluszka.
Oj jak ja bym tak chciała, aby mi z nienacka się poród zaczął...
Pomarzyć dobra rzecz...
Jak narazie moje dziecię mi wychodzi prawym bokiem wypychając swoje chudzinkowe kolanko, ale nie tamtędy do wyjścia niestety...
Kolorkowych snów laseczki
Co do skakania po taborecie to i owszem skakałam, ale bardziej bałam się wysokości niż tego,że brzuchol mnie przegibnie i zlecę.
Jakoś dałam radę.
Co do czarniny nie lubię, bo jako dziecko się jej najadłam aż mi zbrzydła a poza tym jak sie dowiedziałam jak męczą ptaszysko aby uzyskać te krew to mi się odechciało tej czarniny...
Kerna trzymam kciuki, abyś zaraz się rozpakowała ekspresem.
Bez maluszka nie wracaj
Ja zmęczona siedzeniem i jedzeniem,że nawet gadać z gośćmi mi się nie chciało.
Teraz jakaś zgaga mnie męczy.
Nic mykam spać.
Może rano jakaś niespodzianka nas zastanie znów w postaci nowego maluszka.
Oj jak ja bym tak chciała, aby mi z nienacka się poród zaczął...
Pomarzyć dobra rzecz...
Jak narazie moje dziecię mi wychodzi prawym bokiem wypychając swoje chudzinkowe kolanko, ale nie tamtędy do wyjścia niestety...
Kolorkowych snów laseczki