reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wrzesień 2010...

Witam was!

Dużo piszecie! Zanim skończę was czytać, nie pamiętam, co której miałam napisać! To pewnie wynik demencji ciążowe!

Widzę, że sporo z nas miało ciężką noc. Ja też mam problem z zasypianiem - niby jestem zmęczona, ale nie mogę sobie znaleźć wygodnej pozycji!

Anitas - biedna jesteś! Faktycznie, powinien ci ktoś pomóc! Odpoczywaj dziś w miarę możliwości!
Onionek - gratki wizyty! Niuniuś już duży!

Kochane witam was wszystkie cieplutko;):-) przed chwila poszłam do ubikaxji bo mokro mi się zrobiło i nie wiem co to wyglądało jak śluz ale śluz nie jest taki,,glutowaty'' przepraszam za wyrażenie ale naprawdę nie wiem może to CZOP ŚLUZOWY???

Mysia! to pewnie ju,ż nie długo ci zostało!??

Lilu - bardzo się cieszę! Gratuluję fikołka!

Zgodnie z tym, co mówili w szkole rodzenia, jest to prawdopodobnie czop - coś o konsystencji kleju do tapet. ;)

Lilu, super, że dzidzia się odwróciła. :)

Kurde! Ja już dwa razy zaobserwowałam taki gęsty, klejowaty śluz na wkładce! Mam nadzieję, że to nie kawałki czopu, bo jeszcze trochę za wcześnie!

Hej dziewczyny!!

JA juz po wizycie, oczywiście dostałam zje... za to że nie pojechałam na IP jak miałam skurcze, ale aż takie bolesne nie były i po prysznicu przeszły... Gin stwierdził że następnym razem mam odrazu jechać bo mała jest juz bardzo nisko ale kanał nadal zamknięty. Poza tym wszystko ok, ale nie dostałam skierowania na paciorka. Umówić kazała się na 9 ale stwierdził że i tak pewnie nie wytrzymam... I sam głupiutka jetstem kiedy mam jechać na IP czy tak jak on mówi jak tylko coś zacznie się dziać czy tak jak inni twierdzą jak skurcze nie odpuszczą i będą co 10 minut.. Bądz tu kobieto mądra.

Też mnie to przeraża!
Po pierwsze - do szpitala mam prawie 40km!
Po drugie - w poprzedniej ciąży nie odeszły mi wody, nie opadł brzuch. Lekarz, kiedy przyjmował do porodu, śmiał się, że to jeszcze nie, bo rozwarcie na 1 palec. Skurcze miałam co 15-20 min, więc chodziłam grzecznie przez całą noc po korytarzu, aż rano zbadał mnie lekarz i natychmiast musiałam rodzić, oczywiście z pomocą oksytocyny. Więc, czasami jak się za mocno zwleka, też można zrobić sobie i dziecku krzywdę. Wszystko zależy od tego, czy poród przebiega prawidłowo, czy nie. I bądź tu mądrym!

Słodkie mamy! Mam pytanie: ostatnio skacze mi cukier - trudniej mi nad nim zapanować! Wczoraj aż 2 razy miałam mocno ponad normę. A dziś odebrałam badania z laboratorium i w moczu są ketony- jest ich 50mg/dl. Martwię się! Czy na pewno wszystko dobrze?
 
reklama
Z tymi skurczami..ehh Ritka ja też mam 40km jak nie więcej:wściekła/y:
Kasiona..piękna opowieść porodowa..poryczałąm się:-):rofl2:
Spadam na łóżko się pomęczyć..jej...mam doooooooooooooośśśśśśćććććććććććć:angry:
 
Hej!
Uff... przeczytałam większość postów, znów mi się zeszło...
a tak przy okazji moja znajoma wczoraj trafiła do szpitala po terminie i urodziła w 15 minut córeczkę 4 kg.:) przyjechała bez rozwacia tylko wody jej odeszły w domku, położyli ją bo było późno i kazali spac, obudziła się- pomeczyła 2 godzinki ze skurczami i poszła na porodówkę a tam już szybciuteńko :)
GUUSIA! Dobrze, że w domciu jesteś! A znajomej tylko pozazdrościć!

Dzisaj sie narobilam-okna pomyte,firanki poprane i poprasowane i tak fajnie czysciutko w domku az milo...warto bylo sie pomaczyc....:))))
Ja też tak lubię :tak::tak::tak:

zjadlam platki z mlekiem i ide dopchac sie chlebkiem z czekolada..na slodkie mnie wzielo..a moja mama do mnie..dziecko ile Ty jesz..nie zaluje Ci ale to wyglada jakbys byla glodzona z tydzien i dopadla sie do jedzenia..a ja do niej mamusiu to pazernosc przez duze P :D
:-D:-D:-D

Ja natomiast dalej podtrzymuje, że mi się nie spieszy. Chętnie wezmę udział w konkursie - która z nas urodzi najpóźniej ;-)
Zgłaszam się!;-)

Wy tak piszecie o tym sikaniu, a u mnie na razie luz - kilka/naście razy w ciągu dnia, 1 raz w nocy. Może ja w ciąży nie jestem? ;-)
A brzuch od czego? Od śliwek????

No właśnie... mój ma to samo! W dodatku ostatnio stwierdziłam, że nie będę traciła czasu nagadanie jak mnie nie słucha i po remoncie wszystko mu pokazuję - co, gdzie schowałam, poprzestawiałam i co... nic, dalej nie wie. Pomimo tego, że nie mieszkamy w willi, tylko w 50metrowym mieszkaniu w bloku ;-)
Normalka!

ja dla siebie ciuchow na wyjscie tez jeszcze nie naszykowalam bo zastanawiam sie co mam wziasc bo nie wiem czy wejde tak szybko w te spodnie w ktore wchodzilam przed ciaza hmmm
Ze szpitala to się w ciążowych wychodzi...:sorry2:

A właśnie przypomniałaś mi coś - śniłyście mi się. Ktoś zorganizował konkurs na najlepszą zupę i ja byłam w jury (m.in. ja i mój B i mnóstwo innych osób). Przeżywałam to strasznie, bo ja zup ogólnie nie lubię. Wygrałaś Ty - Onionek - zupą czosnkową, na 2 miejscu Tosia - pomidorówka, a dalej nie pamiętam, bo się obudziłam.
To ja poproszę o przepis na czosnkową!!!
A konkurs wart zorganizowania!;-)

ja mam jeszcze takie pytanie, ktore sobie ostatnio wkrecilam ale nie wiem, na ktorym watku je umiescic.. chodzi mi o pilegnacje pępuszka? on jest zaklejony jakos przez caly dzien, co ile trzeba zmieniac ten opatrunek i co ile smarowac czy pryskac jakims specyfikem? bylabym wdzieczna za jakies wskazowki dokladne..
Miałam gaziki LEKO, ale osobiście ich nie polecam - są bardzo sztywne. Pępka nie należy zaklejać, a ciuszki raczej przewiewne zakładać, uważać, żeby nic nie podrażnić pieluchą. Stosowałam spirytus i waciki. Teraz może wypróbuję ten octanisept. A prawda jest taka, że sama najlepiej sprawdzisz, co Ci odpowiada.

;-)U nas wszystko ok..malenstwo je i śpi..pokarm mam treściwy, więc po karmieniu mam jakies 4 godzinki dla siebie:tak: Położna była u nas juz z drugą wizytą..stwierdziła, że Daria ładnie rośnie i coraz więcej miejsca zajmuje w swoim łózeczku:-)
Do wagi sprzed ciąży zostało mi do zrzucenia tylko 3kg:-D:-D..a że tak dobrze mi idzie, więc postanowiłam że pozbędę się jeszcze kilku dodatkowych kg:happy:
Super, że tak się dobrze wszystko układa!
A co do wagi - ulalala...

Mnie jakos ostatnio im bliżej tym bardziej się nie chcę na tą porodówkę jechać-chyba pękam!!:sorry2::zawstydzona/y:
Ja też podziwiam te, którym tak śpieszno... A i tak nikogo nie ominie ta "przyjemność":sorry2:

witam:) co do factow moj uwielbia stringi a ja zycia bez nich sobie nie wyobrazam:D
To się nazywa harmonia!:tak:;-):-)
witajcie mamusie
ja nadal chora :(((( wczoraj pod wieczór miałam 38,4 stopni... dzis mam 37,3 ale nadal kiepsko sie czuje :(
jak dobrze ze Julcia jest taka grzeczna, pięknie sie sama soba zajmuje, przy takim dziecku można chorować....
dzwoniłam do gin kazała mi brać rutinoskorbin a na gorączkę apap.....

czytałam Wasze dylematy na temat karmienia
a więc ja uważam że lepiej nie karmić w rożku (pewnie jako jedyna) dla dziecka ssanie piersi to straszny wysiłek, czesto przy jedzeniu poci sie główka a tu jeszcze przykryte rożkiem- zagrzeje sie całe.... ja w szpitalu przystawiałam Julcie w rożku ale ona miała na sobie tylko body a dodam ze było to juz 28 września.... można karmic na leżąco, dzidzia lezy na poduszcze i mamie i dziecku jest wygodnie, albo klasycznie trzymac dziecko przy piersi ale pod plecki maleństwa podłozyć np małego jaśka....
Oj, niedobrze, że tak Cię wzięło! Zdrówka życzę!
A co rożka A tak poza tym to każda z nas musi wypracować sobie swoją metodę na wszystko.

LILU! Wielkie gratki! Kciuki kciukami, ale przede wszystkim to Twoja determinacja zaważyła pewnie na sprawie, także podziwiam i chylę czoła! No i żeby już tak zostało!!!
 
Kasiona wow, podziwiam Was!

ja tez

Dorotka - trzymam kciuki, żeby ktg wreszcie coś sensownego pokazało!

A ja miałam robić coś konstruktywnego i zaczęłam od pedicure, ale idę zaraz sprzątać ;-)

niestety nie pokazalo nic

jestem już w domu... jeszcze w dwupaku... okazało się że wszystko mi się szykuje do porodu ale to jeszcze poród nie jest (tak mi to tłumaczył lekarz) w praktyce to wygląda tak że przez jakieś 1,5 h do 2 mam regularne skurcze co 8-6 minut a potem cisza... szyjka jeszcze nie jest przygotowana do porodu, niby że się trochę rozwiera ale tak nie bardzo (tak stwierdziła położna) więc wróciłam do domu w niedzielę idę na ktg i mam wrócić do szpitala jak już będę na "przedostatnich nogach" (cokolwiek to znaczy)

Przepraszam ale nie dam rady nadrobić postów :-(
Gratuluje wszystkim świeżo upieczonym mamusiom :-) i dziękuję za trzymanie kciuków
Miłego dnia

witaj i czekamy dalej

przepraszam, ale co to za jakas miss nepal nam sie wkradła do watku" opowiesci z porodówek" o co chodzi? dorotka ratuj.

zaraz sprawdze

anitas bidulko, musisz sobie jkaś pomoc załatwic do małej, bo tak to nie moze byc, przeciez ty musisz pospac, bo maluszek tez zmeczony bedzie...moze jakas kolezanka, kuzynka sasiadka, czy babcia mogłaby chos na 2 dni sie zając córeczką? lub maz ostatecznie wolne niech w robocie załatwia, bo ty bidulko ciagle walczysz.
powodzenia, pomysl o tym.

Anitas kciuki zacisniete

hejka

jestem po ktg
oczywiscie w standardzie nic sie nie dzieje
jak zapytalam co dalej jak nic do terminu nie bedzie sie dzialo to mi powiedzial ze przy ladnych zapisach ktg do 10 wrzesnia(czujecie do 10)moge chodzic
a potem trzeba bedzie oxy mala pogonic
i jak tu humor mozna miec dobry
 
Ritka - dzieki za gratki :-) I calej reszcie za opinie o pepku i karmieniu z rozka :-)

Dorotko - wez sie za mycie okien, podlog itp.. to juz ostatnie chyba ewentualne dzialania, ktore moga sprowokowac te Twoje skurcze..

Dagna - Ty pedicure, a ja ulozylam swoje ciuchy w szafie - 90 % za ciasnych :-D Wlaczylam pranie i dopakowuje torbe do szpitala :-) Jest taka ciezka, ze tylko moj K. niczym Pudzian moze mi ja doniesc na porodowa izbe przyjec :-)
 
witajcie dziewczynki

no to widze ze Emila jeszcze w dwupaku jest ehh a juz myslalam ze kolejna mamuska nam sie tutaj pojawi....

a ja dziewczyny dzisiaj w nocy dostalam takiego lania z piersi ze cala pizamka i nawet koldra mokra byla i teraz tak spojrzalam na biustonosz ze mam juz 2 ogromne plamy i sutki ciagle mokre hmmm czy to nie za szybko??
 
Dorotko - widzisz, jesteś nie do zdarcia - nie dość, ze pracowita i pełna energii, to jeszcze dziecko pewnie po Tobie zawzięte i nie chce wyjść! ;-)Współczuję, najgorsze jest takie oczekiwanie - zwłaszcza dla osoby, która jest przyzwyczajona do aktywności!

Onionek - czyli jednak zrobiłaś coś konstruktywnego? :-) Nie przejmuj się - zaraz po porodzie na pewno się wciśniesz w większość rzeczy (ja też na to liczę).
Ja właśnie umyłam podłogi, wyszoruję jeszcze tylko wannę i umywalkę i koniec. I chyba pójdę na spacer, bo o dziwo nie pada ;-)

Maja - to normalne chyba, niektóre kobiety tak mają, inne mają pokarm dopiero po porodzie. Ale to wszystko norma.

Ritka - niestety nie pomogę. Może ten cukier skacze, bo mniej się teraz ruszasz? A wiadomo, że cukier spada podczas aktywności... hm, a kiedy masz jakąś kontrolę u diabetologa?

Magdah - brzuch nawet wygląda na śliwkowy ;-)

A ja się muszę wyżalić. Cholera mnie zaraz weźmie. Pamiętacie dziada borowego od szafy? Miał do 2 tygodni umówić się z nami na dokończenie szafy i zadzwonił (o dziwo) we wtorek, czy środę i chciał się już umówić, a że my mieliśmy plany na wieczór to umówiliśmy się z nim na sobotę na 8. Mój stary musi iść do pracy w spbotę, więc dzwonił, żeby przełożyć to na dzisiaj wieczór (podobno max godzina roboty) i dziad oczywiście robi problemy i miał potwierdzić dzisiaj mojemu B o 8, czy da radę. Nie zadzwonił - co mnie nie dziwi. Więc w końcu ja zadzwoniłam przed 10 i powiedziałam jaka jest sytuacja, że ja sama nie będę się z nim rozliczać i odbierać ukończonej pracy i miał dać znać za godzinę, czy da radę i co... cisza! Stwierdziłam, że nie dzwonię, niech spada. B powiedział, że ma go w d... i jego pracę i, że już nie chce, żeby nam kończył szafę. Jak ja nie lubię niesłownych ludzi. :angry::angry::angry:
 
Dorotka, nie smutaj.. widac Dzidzia wie, ze "nie ma jak u Mamy"
Onionku, Ty dopakowujesz torbę a moja stoi pusta.. w tamtym tygodniu miałam takie parcie na pakowanie, poprałam wszystko, przygotowałam co mniej więcej się powinno w niej znaleźć a po wizycie odpuściła całkiem... tylko Ty jesteś "bardziej zaawansowana" :-) już nawet w jednym miejscu tego wszystkego nie mam..
Ja sobie myślę tak samo jak magdah, ze ze wszystkim i do wszystkiego same dojdziemy i będziemy robić każda inaczej tj tak jak nam będzie wygodnie.. trzeba będzie sobie wypracować swoje metody.. a że ja zawsze mam wszystko odwrotnie to u mnie będzie armagedon... a jeszcze nie daj Boże jak mi coś teściowa doradzi to ja podświadome będę robić na przekór... Biedna ta moja Dzidzia.. ;-)
Kernuś, trzymaj se kochana
u mnie kapustka na łazanki się gotuje.. kurcze, już ta moja szatkownica w rękach nie wydala.. ale sie namęczyłam.. ale łazanki uwielbiam, więc warto było.. niby mam robota i od biedy można było go odpalić, ale komu by się potem chciało go myć...
 
reklama
Właśnie przeczytałam opowieści z porodówek i płaczę ze wzruszenia!:tak:

Mam kolejne zmartwienie! Połamało w krzyżu mojego męża! Nie może się ruszyć z łóżka! Pojechał dziś kupić płytki na balkon i dźwignął dwa opakowania na raz - niemądry! Okropnie go boli! A najgorsze to, że jutro i w niedzielę ma dwa ciężkie dni pracy, z której niestety nie może się zwolnić! Koszmar!:-(

Ja muszę leżeć, dziecko lata samopas i jeszcze mam chorego mężusia!:szok: Okropna bezradność mnie opanowuje!

Zaraz idę coś ugotować na obiad. Nie mam wcale natchnienia. Może jakoś zupkę?
 
Do góry