dagna
Fanka BB :)
Anitas - współczuję! Mam nadzieję, ze ból rozejdzie się po kościach - to może tak na zmianę pogody? Sama nie wiem, może zadzwoń do lekarza i dopytaj od czego to może być? Szkoda, żebyś się męczyła!
Wydaje mi się, że w rożku - dziecku jest w nim na pewno wygodnie - nam się wydaje, że jest mu ciasno, ale dziecko w końcu na początku najbezpieczniej czuje się takie właśnie skrępowane, ściśnięte, bo w brzuchu też miało mało miejsca! Zresztą z tego co wiem w szpitalu to będziesz wyciągać z rożka tylko podczas przebierania pieluchy - czyli i tak bardzo często ;-)
Hmm... co lekarz to inne podejście. Ja chyba będę czekała aż skurcze będą co 10 minut i będą się nasilać... nie ma po co jechać wcześniej, żeby zbadali i odsyłali. Chyba, że dzieje się coś niepokojącego.
Dobrze, że z mama już lepiej - jeden stres mniej!
A i u Emilki - chyba fałszywy alarm, ale nam te dzieciaki robią falstarty ;-)
Niby sprzątam a jak widać coś bez przekonania, bo co jakiś czas podchodzę do komputera ;-)
No ja mam w glowie duzo jakis takich niepewnych mysli.. jedna to wlasnie z tym pepuszkiem a druga na przyklad zrodzila mi sie wczoraj wieczorem: czy jak karmie dziecko piersia to moze byc w rozku? czy koniecznie musze je wyjac? ale tak na zdrowy rozsadek to chyba niewygodnie jest w rozku... ale sama nie mam pewnosci, jak dokladnie wyglada to w szpitalu - bo wiem, ze dzidzia prawie caly czas jest w nim zawinieta ... hmmm...
Wrocilam ze sklepu - zjadam swieze buly z serem wedzonym i popijam kefir.. ale lejeeee...
Wydaje mi się, że w rożku - dziecku jest w nim na pewno wygodnie - nam się wydaje, że jest mu ciasno, ale dziecko w końcu na początku najbezpieczniej czuje się takie właśnie skrępowane, ściśnięte, bo w brzuchu też miało mało miejsca! Zresztą z tego co wiem w szpitalu to będziesz wyciągać z rożka tylko podczas przebierania pieluchy - czyli i tak bardzo często ;-)
Hej dziewczyny!!
JA juz po wizycie, oczywiście dostałam zje... za to że nie pojechałam na IP jak miałam skurcze, ale aż takie bolesne nie były i po prysznicu przeszły... Gin stwierdził że następnym razem mam odrazu jechać bo mała jest juz bardzo nisko ale kanał nadal zamknięty. Poza tym wszystko ok, ale nie dostałam skierowania na paciorka. Umówić kazała się na 9 ale stwierdził że i tak pewnie nie wytrzymam... I sam głupiutka jetstem kiedy mam jechać na IP czy tak jak on mówi jak tylko coś zacznie się dziać czy tak jak inni twierdzą jak skurcze nie odpuszczą i będą co 10 minut.. Bądz tu kobieto mądra.
Hmm... co lekarz to inne podejście. Ja chyba będę czekała aż skurcze będą co 10 minut i będą się nasilać... nie ma po co jechać wcześniej, żeby zbadali i odsyłali. Chyba, że dzieje się coś niepokojącego.
Dobrze, że z mama już lepiej - jeden stres mniej!
A i u Emilki - chyba fałszywy alarm, ale nam te dzieciaki robią falstarty ;-)
Niby sprzątam a jak widać coś bez przekonania, bo co jakiś czas podchodzę do komputera ;-)