Asiek wszystkiego najlepszego z okazji urodzin:-):-):-) Samych radości i spełnienia nawet tych najskrytszych marzeń:-)
Ja już jestem po wizycie. Wyniki krwi i moczu super. Moja gin stwierdziła, że wyglądają tak jakbym nie była w ciąży:-) Zrobiła mi dziś wymaz z pochwy na paciorkowca i dokładne usg maluszka. Asekuracyjnie dostałam skierowanie do szpitala by zrobili nam szczegółowe badania ze względu na to, że od ostatniej wizyty schudłam kolejne 2 kg, mam wody płodowe w dolnej granicy normy (AFI4) i maluszek coś malutko przybiera. Główkę i brzuszek ma na 33tc a nóżkę na 35.
No nic póki co się nie stresuje ostatnio było podobnie zrobili mi w szpitalu wyniki i okazało się że jest ok (zaznaczyli, że mam po 10 dniach wrócić na kontrolę jakby było coś niepokojącego więc wracam ale wierzę, że jest dobrze). Obiecałam sobie, że nie będę się martwić na zapas tym bardziej, że mały szaleje non stop a ja czuję się lepiej niż w II trymestrze.
Dziękuje Wam za kciuki i proszę o dalsze wsparcie:-)
Mysiu super, że już niedługo będziesz tulać maleństwo:-)
A tak swoją drogą to ciekawe, która rozpocznie poród SN:-), bo póki co same cc:-)
Gaju gratuluję udanej wizyty i cieszę się, że kamień spadł Ci z serca. Mam nadzieję, że już Cię więcej nie będą straszyć:-)
Zmykam do kuchni bo dziś imprezka urodzinowa mojego M i muszę poszykować sałatki i inne smakołyki:-)
Miłego dnia:-)
Aguśka dobrze, że masz takie nastawienie
Tak trzymać, a my trzymamy kciuki, żeby było ok:-)
Proszę o kopa w tylną część ciała bo nawet obiadu mi się nie chce robić a i tak idę na łatwiznę i robię paluszki rybne...
Mnie też niemoc ogarnia..Ja na obiad panierowany, gotowy mintaj;-)ryż z sosem serowy(bo mi zupa serowa została i zaciągnęłam tylko)i mizeria...
dziekuje bardzo kochane za życzonka
)) jak miło.......
Dagna aż zazdroszczę Ci tej paczki hmm,....
Wy piszecie że u Was duszno a u mnie taki fajny chłodek na dworze- zapraszam do siebie
wczoraj byliśmy z P w tesco i były takie straszne kolejki, patrze a kasie pierwszeństwa jest otwarta więc wbijam sie bez kolejki a co przecież i tak mnie nikt nie przepuści... kasjerka od razu przesuneła towar na taśmie żebym miała miejsce na wyłożenie swojego- myślałam że mnie ludzie zabiją wzrokiem, P tylko czekał aż ktoś sie odezwie....
Asiek,STO LAT W SZCZĘŚCIU I MIŁOŚCI....Podziwiam Cię z kasą, aj ostatnio byłam w Auchan w Poznaniu i nie miałam odwagi skorzystać, a kolejki, aż skręcały, bo przejścia by nie było.. Jak mnie czasem kasjerka poprosi to i tak zawsze ludzie mają ochotę zabić wzrokiem...ech..takie czasy okrutne:-(
Mysia możesz mi wysłać na priva...Co do tycia..Ja dziś 79 kg., czyli 14 na plusie, poza tym spuchnięta na twarzy taaaaaaaaaaaaaaak, że nie mogę na siebie w lustrze patrzeć;-)
Witam i ja
Też w sumie wyspana bo chłodniejsza noc niz dzień była
Zaraz się ubieram i ide do dzieci bo wczoraj zostały u mamy na noc a ona na zabiegi z rana musi iść to ktos ja zmienic musi
A co do seksiku to wczoraj wieczorem i dzis z rana zaliczony
Mąż zachwycony hihi
Oj Gaja, narpierw praca do ostatnich sił, a teraz seksik- oj przelej mi trochę Twojej energii;-);-)
Witam z rana!! Ja na lekkim zamuleniu, kawa mi nie pomogła, jakaś taka zmęczona jestem!! Młoda buszuje po domu jak tornado!! Wczoraj w końcu ubrałam łóżeczko i była awantura ,że dzidzia tam nie będzie spała tylko ona!! Jak powiedziałam oki to dzidzia śpi z mamą a Blania w łóżeczku to znowu ryk!! Ale będzie ciekawie...młoda ma uczulenie na dzidzie i wszystko co z nią związane..mam nadzieję, że ten stan szybciutko minie!
Małpko będzie dobrze, bo musi. Na pewno moment adaptacji będzie, ale damy radę
Ja totalna niemoc. Wczoraj się spakowałam w 15 minut i Jacka i pojechałam do moich rodziców, bo moja teściowa została królową ogórków i nawet nie miałabym nam gdzie obiadu ugotować. Mam wzięła Jacka dwa razy na plac zabaw, podałąm mi obiadek, a ja się byczyłąm- miła to odmiana.....Ale przedwczoraj to aż się poryczałam, bo piorę te rzeczy do szpitala, chować nie mam gdzie:-(więc po jasną cholerę, wszystko i tak się kurzy:-
-(za Jackiem nie mam sił biegać, skurcze mnie łapały i to brzuch i krzyż, opuchlizny na maxa i jeszcze teściowa mi się wepchnęła, kiedy ja tylko chciałam dwie butelki Jacka umyć i 3 szklanki i zmywała przez półgodziny, bo niby mi miejsce w zlewie robi- po jaką cholerę, przecież sobie umyję nad jej patelnią
w końcu umyłam butelki w łazience, wyparzyłam w pokoju, a szklanki olałam, bo miałam dość i chciałam się położyć....Gneralnie dołek, no i muszę dzwonić do dwóch położnych tu i w Czempiniu i powiedzieć, że możliwe, że we wrześniu będę prosiła o przyjście do mnie, ale nie wiadomo którą, bo gdzie to ja nawet nie wiem:-
-
-
-(ta niepewność mnie zabija:-(