Jejciu jakiego ja mam ostatnio strasznego lenia i najgorsze jest to, że nie potrafię się go pozbyć:-( Nic mi się nie chce :-( Mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie, bo w piątek Małż ma urodziny i muszę przygotować impreze a tu zapał słomiany. Pomysły na jedzonko są tylko nie potrafię się zebrać na zakupy i odwlekam wszystko na jutro co oznacza, że będzie urwanie d..y
Wiecie co mam jakiegoś doła związanego z porodem... najchętniej już bym chciała urodzić bo jakoś mi się to wszystko strasznie dłuży i smuteczki jakieś mnie ogarniają. Z drugiej strony mam stracha jak nie wiem co bo ostatnio M przychodzi z pracy coraz później i widze jaki jest wymęczony... boje się, że po porodzie nie będę mieć w nim takiego oparcia jak sobie wyobrażałam. Wiem, że Nas kocha i zrobiłby dla Nas wszystko, ale nic nie poradzę na to, że schizuję i prześladuję mnie wizja powrotu umęczonego Małża, płaczącego Szymka i kłótni z bezsilności.....
Przepraszam, że tak smęcę ale musiałam to z siebie wyrzucić i już mi troszkę lżej na serduchu
Wiecie co mam jakiegoś doła związanego z porodem... najchętniej już bym chciała urodzić bo jakoś mi się to wszystko strasznie dłuży i smuteczki jakieś mnie ogarniają. Z drugiej strony mam stracha jak nie wiem co bo ostatnio M przychodzi z pracy coraz później i widze jaki jest wymęczony... boje się, że po porodzie nie będę mieć w nim takiego oparcia jak sobie wyobrażałam. Wiem, że Nas kocha i zrobiłby dla Nas wszystko, ale nic nie poradzę na to, że schizuję i prześladuję mnie wizja powrotu umęczonego Małża, płaczącego Szymka i kłótni z bezsilności.....
Przepraszam, że tak smęcę ale musiałam to z siebie wyrzucić i już mi troszkę lżej na serduchu