A ja mam dalej nerwa - cholera ten facet od szafy nie wie, czy da nam radę zrobić tę szafę w tym tygodniu, ma się odezwać w czwartek, czy czuje się już lepiej. Zła jestem i wyżyłam się na moim B. Jakbym mogła to bym sama ten remont dokończyła, bo dopóki B robił go sam, albo z moją pomocą, to było OK i szło szybko, pomimo upału. a teraz jak ma nam coś robić ekipa, albo on z kolegą, to zawsze coś się dzieje nie tak. Mam dość!
Moja dobra przyjaciółka w zeszlym roku akurat wykańczała łazienkę przed samym porodem i fachmani złą wannę jej zainstalowali , i ona wk.... na maxa dostała i darła się na nich jak trza, a facet na to "spokojnie pani , bo pani zacznie rodzić" a ona Panie mi już wody odeszły rano tylko ja czekam aż mi pan tę cholerną wanne zainstaluje - facet zdębiał- kupmela pojechała rodzić a jak wróciła to wanna była ta właściwa i wszystko było tip top
wiec może trzeba panów trochę tak gwałtem i krzykiem wziąć???