No ja mojemu mówię jak mi tak gada głupio, że pogadamy jak będzie w ciąży...a że nie będzie to n ie ma co dyskutować, bo jedynie kobieta, która przechodzi przez ten stan jest w stanie zrozumieć jaki to czasem(mimo, że piękny i błogosławiony)trudny stan.. Ja też mam dosyć..A co do rozstępów w pierwszej ciąży smarowałam od samego początku, a mam je nawet na łydkach, o stanie brzucha nie wspomnę, mój gin. stwierdził, że mogłabym na uszach stawać, jeśli mam takie predyspozycje genetyczne to nic nie pomoże..Teraz fakt nowych nie mam, ale to penei dlatego, że już brak na nie miejsca na skórze..;-)
Cześć wszystkim!
Ale fajnie było w Boszkowie z dziadkami. Pogoda była idealna. Ani zimno ani gorąco. Babcia nas faszerowała jedzeniem aż musieliśmy uciekać z byle przyczyny z domku. Najlepsza była piękna wiewióreczka, bardzo młoda i zaprzyjaźniła sie z nami i dzieciakami wczasowiczów co pokoje wynajmowali w domu. Ochrzcili stworzonko Alvin. Mówie wam przesłodka była tylko szkoda że ja jej na ręce wziąść nie mogłam. Spryciula wiedziała chyba że chce ale nie moge i dziś przed wyjazdem jak przyszła na taras to popatrzyła sie na mnie i zaczeła sie po mnie wspinać aż Mąż ją zdjął z mojej bluzki.
Poza tym miałam dziś wizyty. W sumie nawet dobre bo reumatolożka i gin zadowoleni z wyników i z rozwoju Malutkiej ale zmusili mnie do porodu na Polnej bo tam są najlepsi neonatolodzy a po porodzie muszą być z nami. Ja łykam sterydy więc Malutka też i dzięki nim szybciej i lepiej rozwiną sie płuca ale po porodzie będzie musiała jakiś czas je dostawać w dawce coraz mniejszej żeby kora nadnerczy swobodnie samodzielnie zaczeła produkować ten hormon. Troche mnie tym zmartwili ale dla dobra dziecka położe sie do tego "kołchozu". Już niedługo i spojrze w oczy mojej ukochanej córeczce.
Fajnie, że wypoczęłaś> No Polna faktycznie ma najlepszy sprzęt w Poznaniu i jest szpitalem akademickim, więc przyznam Ci się, że gdybym miała jakiekolwiek problemy, nawet ułożenie pośładkowe to chyba bym tam pędziła- wkońcu najważniejsze dobro Maleństwa...
DObrze, że u Gizelki lepiej
to już chyba tydzień dłużej przetrzymałą jeszcze troszkę i dotrwa do terminu
Wszystkim gratuluję udanych wizyt....
Małpko to mamy zaproszenie na ten sam termin, na wesele, ja próbuję urobić mojego, żeby nie jechać, zobaczymy jak mi to pójdzie. W 1 ciąży byłam w październiku na weselu w Międzychodzie też 100km. od Poznania(czyli to był 7 miesiąc)i padałam, a teraz to będzie 37 tydz. oj nie czuję się na siłach, nie czuję.....
Bunt mego syna trwa, ale pocieszam się, że on tak sinusoidalnie funkcjonuje, więc zaraz powinna przyjść górka-oby
Ja zrobiłam obiadek i teraz uciekam się położyć,bo nocki fatalne- komary gryzą, bo mieszkamy na wilgotnym terenie, mój M. się uparł, że nic do kontaktu nie chce, moskitiery musieli byśµy robić na wymiar, a za miesi.ąc wyprowadzka, więc bez sensu,a poza tym bardzo mnie ostatnio męczy jak się zrobi duszno w pokoju- mam wrażenie, że się duszę, normalnie wczoraj to mi się płakać ze zmęczenia, swędzenia i duchoty, mimo otwartych okien, chciało:-(Miłego popołudnia