Asieńko musimy jeszcze troszkę wytrzymać!! Młoda też jest diabłem wcielonym ,aż wstyd mi gdzieś z nią wychodzić:-(to przez babcię-teściową bo mimo tego, że jest wielkim skarbem bo najchetniej odciążyłaby mnie całkowicie i dziecka bym nie widziała na oczy, co wcale mnie nie cieszy bo w końcu nie po to robiłam żeby się pozbywać;-)wariuje z nią niemiłośiernie i na wszystko jej pozwala a ona potem w domu jak w małpiarni
a życie nie polega na ciągłej zabawie i po to jesteśmy dorośli żeby jakieś granice maluchom wyznaczać!!!Ja nie bedę cały czas bawiła się z dziećmi, muszę wyjść po zakupy, na spokojny spacer, zrobić od czasu do czasu jakieś żarło a Blanka nauczona ciągłej adoracji!!
jak jesteśmy same w domu to jeszcze jest oki ale jak przyjdzie stary to już sajgon albo jak chcę z nią wyjść na zakupy:-(
My chyba jednak zrezygnujemy z tego wesela..nie wiem sama..to nie jest tak daleko i chciałabym żeby staruch trochę się odprężył(bo przecież jak wszystkie wiemy oni ciężko pracują a my tylko siedzimy na tych naszych grubych dupskach
) ale boję się ,żeby go alkohol nie nęcił przy kolegach
bo wtedy masakra-zabiłabym go gołymi rękoma!!!
Kochana nie masz już miejsca na brzuchu i niech tak zostanie bo u mnie się miejsce znalazło niestety!!!!!!
(a sama pamiętasz jaki był stan mojego bebzona tragiczny:-()