reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Wrzesień 2010...

generalnie czuje sie spokojna
I to najważniejsze!

Apropos kolejnych ciąż, to mój dr pyta mojego męża czy jeszcze panikuję bo ja po poronieniu, na wizycie cała się trzęsłam, siedziałam ze łzami w oczach i zadawałm milion pytań, mąż mówi ,że jeszcze czasem troszkę, a gin na to ,że po 3,4 ciąży to minie.:happy:żartowniś.
:-D:-D:-D
 
reklama
Młody obrał sobie od wczoraj za cel mnie czyli zmaltretować swoja mamusię:no:
ja nie wiem co robi ale naciska na pęcherz krocze i Bóg wie co jeszcze:no:
zostanie mi tam coś z moich narządów ???:szok: no i chyba mu się zrobiło jeszcze mniej miejsca bo te Jego rozpychania robia sie juz mało przyjemnie:sorry:
dobrze , że przynajmniej wiem , ze kiedy go czuje jest z nim ok

Moja młoda robi to samo. Czasami mam wrażenie, że ma ADHD, bo raz mnie łupnie w krocze, zaraz wyłazi bokiem, a potem włazi aż pod żebra. I te ruchy nie należą juz do takich przyjemnych jak na początku. Ale dobrze jest - szaleje, więc się przynajmniej o nią nie martwię.

Wróciłam z zakupów i ledwo zipię - pogoda u nas koszmarna - leje, wieje - w dodatku mieszkam na górce i nawet jak w mieście nie wieje, to u mnie czuć wiatr, a dzisiaj to masakra - torby mi latały na wszystkie strony, parasol mi się odwijał, nawet golf w spodniach ciążowych mi opadał (chyba z wrażenia). Całą drogę marudziłam pod nosem, że jutro pierniczę, nie idę na zakupy, czekam na starego i pojedziemy gdzieś na większe zakupy i nie będę nosić siat jak żona Araba.
 
Kasiona to super że wszystko ok:-)
Ja przed każdą wizytą mam stresa, moja dopiero w pon więc zacznę się denerwować w niedziele i przed samą wizytą będę latać do kibelka raz za razem ( zawsze tak mam).
Mam jakiś wrodzony lęk do lekarzy :eek:
 
hejka
Widze,ze powolutku zaczynamy sie przygotowywac do rozpakowania...
Ja też mam jakies skurcze, bola mnie plecy i troche podbrzusze:-( juz nie moge się doczekac kolejnej wizyty u ginka, ale to dopiero za 3 tyg..
Moj maluch tez kombinuje w brzuchu, czasem nawet nie moge spokojnie zasnąć...

Moj tak zwany małżonek obecny czasem mnie drazni. Jak mu mówię, ze nie mozesz juz pic alkoholu, to on patrzy jak na jakąs kretynkę. Oczywiscie, takie sytuacje zdarzają sie rzadko, kiedy mamy gosci, niemniej jednak ja chodze zestresowana, bo do szpitala dosc daleko i choroba wie, co moze się zdarzyć. Generalnie wspiera mnie w tej mojej diecie cukrzycowej, Bianka tez sie zajmuje itd.
 
U nas jest zasada z alkoholem i to nie tylko na okres ciąży , że może wypić do drugi dzień maks dwa piwka a teraz to jedno i zawsze pyta zanim wypije pyta jak sie czuję :-D

Po obiadku jestem
z nudow wymyslilam zmiane wykladziny w korytarzu bo stara podarta w jednym miejscu i już wytarta (mąz sie ucieszy :cool2: , że mu robotę wymyslilam ) po poludniu pojedziemy do sklepu zobaczyc co maja:cool2:
 
Witajcie, dopiero teraz Was znalazłam,chociaż termin mam na 21 wrzesień. Jeszcze nie zdążyłam przeczytać całego wątku, ale zaraz siadam i czytam. Pozdrawiam
 
Witam kawowo, popołudniowo:-)

Cos pogoda nam sie z****wszy:eek: Ja dziś od rana zakupki, obiadek, teraz wysłałam na basen mendża z małym i spokój w domu zapanował więc zaglądam..

Gratulacje dla kobitek po wizytach i kcukasy dla tych które zmierzają..:-)
Ja jutro wizytuje:-)

Asieńko musimy jeszcze troszkę wytrzymać!! Młoda też jest diabłem wcielonym ,aż wstyd mi gdzieś z nią wychodzić:-(to przez babcię-teściową bo mimo tego, że jest wielkim skarbem bo najchetniej odciążyłaby mnie całkowicie i dziecka bym nie widziała na oczy, co wcale mnie nie cieszy bo w końcu nie po to robiłam żeby się pozbywać;-)wariuje z nią niemiłośiernie i na wszystko jej pozwala a ona potem w domu jak w małpiarni:wściekła/y:a życie nie polega na ciągłej zabawie i po to jesteśmy dorośli żeby jakieś granice maluchom wyznaczać!!!Ja nie bedę cały czas bawiła się z dziećmi, muszę wyjść po zakupy, na spokojny spacer, zrobić od czasu do czasu jakieś żarło a Blanka nauczona ciągłej adoracji!!:eek:jak jesteśmy same w domu to jeszcze jest oki ale jak przyjdzie stary to już sajgon albo jak chcę z nią wyjść na zakupy:-(
My chyba jednak zrezygnujemy z tego wesela..nie wiem sama..to nie jest tak daleko i chciałabym żeby staruch trochę się odprężył(bo przecież jak wszystkie wiemy oni ciężko pracują a my tylko siedzimy na tych naszych grubych dupskach:tak::rofl2:) ale boję się ,żeby go alkohol nie nęcił przy kolegach:no: bo wtedy masakra-zabiłabym go gołymi rękoma!!!
Kochana nie masz już miejsca na brzuchu i niech tak zostanie bo u mnie się miejsce znalazło niestety!!!!!!:wściekła/y::szok::no::crazy:(a sama pamiętasz jaki był stan mojego bebzona tragiczny:-()

My też mamy zaprosznie na wesele na 28 sierpnia i rezygnujemy bo po pierwsze to daleko (Kraków) a ja spod Poznania, po drugie to ślub kumpla mendża więc jakoś przeżyjemy;-)
 
Witam ja dzis totalnie bez natchnienia na cokolwiek. Maz zrobil sniadanko do wyrka i tak sobie gnije w pizamce od rana z ksiazka ,kubkiem kakao i teraz przed bb. Ja na swojego nie moge narzekac pomaga,masuje plecki, tuli i sam szuka roznych ofert zakupowych :) Wogole jest kochany. Co do dolegliwosci to mi jakas alergia pokarmowa powrocila i cale lapki mi obsypalo i swedzi jak cholera. Widze ,ze temat wesel wpadl my dostalismy zaproszenie na 2 pazdziernika i niby juz bedzie po porodzie ale nie wiem jak sie bede czula ,wygladala i co z malym bo cala nasza rodzinka dostala zaproszenia i nie wiem co zrobic a do 1 wrzesnia musimy potwierdzic. I sama nie wiem moj mowi ,ze najwyzej powiemy ,ze idziemy i zostaniemy tyle na ile bede miala sily, ale z drugiej strony to kolejny wydatek juz nie mowie o prezencie ale fryzjer i jakis ciuszek, sama nie wiem. Gratuluje udanych wizyt i dobrych wiesci. I chyba powoli kazda z nas ma dosc uciazliwych kopniaczkow pod zebra, ja wczoraj dostalam taka serie ,ze az mi lezka poleciala i sobie pomyslalam ,ze ile bym dala by maly juz byl z nami i nie kopal tak bolesnie. magi78, Angelus3376, onionek, Guusia, Beniaminka, Trixi –dziękuje :)
Dagna – lepiej ,ze jest mala przynajmniej mniej do „przepychania” ,a jak zdrowiutka to tylko się cieszyc : ) ,a co do zacinania to ja sobie teraz czesciej kolano (z tylu) zatne ,a tak to elegancko
Kasias88 – dziekuje : ) Co do rozstepow to jeden jedyny zrobil mi się na lewym kolanie po wewnętrznej stronie ale to chyba ,ktoras z was pisala ,ze to bardziej od wody w organizmie w takim miejscu bo od maluszka raczej ciezko. A pani dr pochwalila ,ze najwidoczniej dobrze dbam o brzuszek bo zadnych rozstępów i zaczerwien itp.
Tyle pisalyscie ,ze juz nie pamietam co jeszcze mialam odpisac. Witam nowa mamusie i zycze milego dnia bez dolegliwosci. :)
 
Witam nową mamusie...

Coś ostatnio wizyty owocują samymi dobrymi wieściami oby tak dalej.

Ja już domek i siebie ogranęłam i czekam na kumpele.
Wbiłam się w jeansy, ale mam długą bluzkę i odpięty guzik i zamek tylko ciiiiiiii...

Mój T. tylko od czasu do czasu sobie piwko wypije, albo ze dwa czasem mnie pyta czy i ja nie chce Lecha Free, ale jakoś mnie do alkoholu nie ciągnie nic a nic.
Mojemu T. mówię w żartach co by w sobotę na roczku chrześniaczki nie pił za dużo, bo jak rodzic zacznę to go na porodówkę takiego zkapciałego nie biorę.
A co tam niech tez sobie w tej "naszej ciąży" czegoś czasem odmówi.
 
reklama
Dzięki za przywitanie:-) Ja idę jutro na wizytę, chodzę teraz co tydzień bo skraca mi sie szyjka od 27 tyg. ciązy więc wiem, co niektóre z Was przechodzą...

Nie umiem wstawić suwaczka...:zawstydzona/y:
 
Do góry